Jestem nowa na forum i z góry serdecznie dziękuję za wszelkie porady. Mój kocisko ma już 17 lat. Kłopoty zaczęły się zeszłego roku, gdy (prawdopodobnie) w wyniku zmiany karmy dostał rozstroju żołądka. Całe mieszkanie było - sory

- zasrane i zarzygane. Przerażona, że kocina kończy życie poleciałam z nim do najbliższego weta. Cóż, stara baba jestem, a głupia. Teraz to wiem. Wet kota obejrzał, obmacał, zlecił serię zastrzyków i to wszystko. Żadnego badania krwi, USG czy prześwietlenia, nie mówiąc o nawodnieniu. Niby było dobrze, ale zimą zaczęły się z nim dziać dziwne rzeczy. Miał okropne kłopoty z wypróżnieniem się, zaczął się przewracać i ślepnąć. Skończyło się na kroplówkach dożylnych. Miał zrobione badanie krwi, które wyszło zupełnie dobrze. Ale ostatnio znowu zaczął niedomagać. Najgorsze to te problemy ze zrobieniem kupy. Pojechałam z nim na SGGW, tam lekarz napoił go olejem parafinowym (20ml), i zalecił podawanie po 5 ml co drugi dzień. Tym razem jednak zaczęłam myśleć

, a było mi o tyle łatwiej, że mam już internet. I tak trafiłam na to forum. Na wątku o wetach i klinikach znalazłam adres weta "od kotów". Właśnie odebrałam badanie krwi mojego Kuby. Okazało się, że ma początki mocznicy. Wet zalecił dietę niskobiałkową i zakazał podawania oleju parafinowego a na to miejsce przepisał Gasrid. Zaczniemy się stosować i powtórzymy badania za kilka tygodni.
Wyniki mojego Kuby:
kreatynina 2,2 (norma 0,8-1,8)
mocznik 97,1 (25-70)
białko całkowite 8,6 (6,0-8,0)
albuminy 41,1 (27-39)
L.Leukocytów 5,14 (10,0-15,0)
Reszta w normie. Może mi coś podpowiecie, co jeszcze mogę zrobić dla mojej kociny?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie