» Sob wrz 20, 2008 20:41
Jednak Krecia nie może dojść do siebie - znów ma objawy bardzo silnej żółtaczki. Rozmawiałam dziś z dr Ewą, która sugerowała transfuzję w Lancecie (tylko tam robią wcześniej sprawdzenie grupy krwi). Ale ja nie podołam kosztom - to ok. 600 zł. Staram się wspomagać Panią Jadzię, która jest moim domkiem tymczasowym dla Trusi i przygarnęła jeszcze Kicię, czyli razem z Krecią ma 3 koty i niską emeryturę, ale tyle nie dam rady.
Dr Ewa mówi, że miała już kotki z hemobartonellozą, ale zwykle 2 tygodnie leczenia antybiotykiem "na drobnoustroje atypowe" pomagało, a Krecia dostawała antybiotyk nawet 3 tygodnie (ja co prawda pamiętam, że kotki z forum były leczone nawet dłużej i miały nawroty, prawda?). Dr Ewa podejrzewa, że Krecia może mieć białaczkę szpikową, chociaż wyniki morfologii na nią nie wskazują. (dla wyjaśnienia, białaczka szpikowa to taka sama, jak u ludzi - nie ta zakaźna wirusowa "kocia", którą wykrywa się testem).
Sugerowała mi, żeby o pomoc w sfinansowaniu transfuzji poprosić na forum. Więc piszę. Moze ktoś mógłby pomóc?