Skoro więc wstrzymanie nie, to może cofnięcie, a dokładniej - zwrot. Nigdy się nie zajmowałam dotacjami, ale podejrzewam, że zasada jest taka sama jak gdzie indziej - trzeba wykazać, na co się wydało. A jeśli się wydaje niezgodnie z celem - to powinien być zwrot.
(Oczywiście pewnie zaraz ktoś mi odpisze, że nie ma odpowiednio szczegółowego regulaminu.)
Ale i tak zasada się nie zmienia - trzeba gromadzić dowody na poparcie.
I jeszcze jedna sprawa - czy spółdzielnie mieszkaniowe nie byłyby skłonne wyasygnować jakiejś kwoty na sterylizację tudzież inne potrzeby kotów? Na wspólnoty pewnie raczej nie ma co liczyć, ale co większej spółdzielni kwota nawet kilku tysięcy by nie zabolała. A piszę o tym, bo moja mama ostatnio mówiła, że u niej spółdzielnia czasem daje (co prawda było to raczej w kontekście tego, że sąsiad dostał chociaż nie powinien - czyli temat odpowiedni do tego wątku

, ale liczy się, że kasę dają).