Już-nie-smutna Kicia - emerytka zaaklimatyzowana :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 04, 2008 18:05

Jeśli zjadła i wypiła to już naprawdę dobrze :). Gratuluję :).

Ja dwa bardzo nieśmiałe koty wyprowadzałam spod łóżka właśnie rozmawianiem i czytaniem na głos - czasami siedziałam też w pokoju po prostu po drugiej stronie, ale w zasięgu wzroku z książką, czytając po cichu - przyzwyczajałam kota do swojej obecności, nie ruszałam się gwałtownie, oswajałam ze swoim głosem.

Na pewno Ci się uda - trzymam kciuki :ok: !
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 05, 2008 9:31

No to u nas chyba idzie ku dobremu - prawie przeszczęśliwa jestem :).
Dziś w nocy (ciągle w nocy, ale cóż) Kicia znowu podjadła whiskasa (innych karm póki co nie chce ruszyć, ale niech zacznie jeść normalnie to zacznę jej zmieniać dietę), wypiła mleko (jakoś nic jej po nim nie jest i ewidentnie była nim pojona, ale i tak kupię jej chyba to specjalne dla kotów) i trochę wody, bawiła się piłeczkami (ech te dzwonki w środku ;)) i w końcu, wreszcie, zrobiła qpkę :).
Maleńki problem w tym, że nie do kuwety, ale to drobiazg, i tak się cieszę, że w ogóle. I teraz pytanie: przestawić jej kuwetę w to miejsce, gdzie się załatwiła? (czyli pod moim biurkiem ;)) Czy dać jej jeszcze czas z kuwetą w starym miejscu? A może... zrobiła to w miejscu na maksa zasłoniętym - pod biurkiem, między ścianą a koszem na śmieci, stąd mój pomysł: może kupić jej kuwetę zabudowaną? Miałam co do tego wątpliwości, bo u starszej pani raczej jej nie miała (inna sprawa, że rodzina kuwety "nie znalazła", chociaż wiedziała, że istnieje, więc nie wiem w sumie, jaką Kicia miała), a kotka jest w takim wieku, że zupełnie nie wiem, czy do takiej "nowości" nie bała by się na przykład wejść. Co myślicie? Czy ktoś przyzwyczajał dorosłego kota do zakrytej kuwety?
No i na koniec jeszcze mnie rozczuliła totalnie. Przyszła spać koło naszego łóżka na moje kapcie - jak wstałam całe były w tych jej krótkich, czarnych "włoskach", a mąż zeznał, że jak nad ranem wstawał, to czmychnęła sprzed łóżka do gościnnego. A teraz leży tam sobie zwinięta w kłębek i odsypia nocne harce ;).

Yenna

 
Posty: 120
Od: Śro kwi 30, 2008 22:27

Post » Pon maja 05, 2008 9:36

:D :D :D
Idzie wszysytko ku dobremu!!!
A kuwetke mozesz wstawic w to zaciszne miejsce.
Z zabudowaną, nie wiem , niektore koty w ogole jej nie akceptują.
Mysle ,ze na razie jej zycie aktywne w nocy tylko bedzie się odbywać.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon maja 05, 2008 9:38

Ufff, wreszcie jakieś dobre informacje! Teraz to już bedzie lepiej każdego dnia. Cały czas podczytuję i trzymam :ok: :D .
Marcelibu
 

Post » Pon maja 05, 2008 9:46

Dzięki dziewczyny! :)
A... no i widok tych włosków na kapciach uzmysłowił mi, że trzeba zacząć ją przekonywać do szczotkowania, co by jej się kłaczki nie gromadziły ;). To co prawda krótkowłosy "dachowiec", ale przecież staruszka :).
Jak się już ośmieli, oswoi i będzie w dzień wychodzić, to zrobię i powrzucam jej fotki ;), na razie nie będę fleszem po ślepkach błyskać. A oczyska ma ogrooomne :).

Yenna

 
Posty: 120
Od: Śro kwi 30, 2008 22:27

Post » Pon maja 05, 2008 9:54

Bardzo cieszę się z takich dobrych wieści :D
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon maja 05, 2008 11:00

Wieści coraz lepsze! :D
Już nie tylko moje kapcie są całe we włoskach, ale i ja sama, caluteńka jestem osierściowana (tak, koniecznie zaczniemy szczotkować ;)), wylizana i wymiziana. Kicia właśnie pierwszy raz w biały dzień wyszła z kryjówki, kręciła mi ósemki między nogami ;), pocierała łebkiem, lizała i mruczała :D.
I dopiero teraz widzę, jaka jest spasiona pomimo tej parodniowej głodówki ;).
I tylko mam takie jakieś dziwne wrażenie, że jakoś tak trochę "charcząco" oddycha :(.

Yenna

 
Posty: 120
Od: Śro kwi 30, 2008 22:27

Post » Pon maja 05, 2008 11:15

bardzo sie ciesze, widac, ze kicia zauwazyla Twoje starania o zapewnienie jej komfortu i zaczela obdarzac Cie zaufaniem
co do charczenia, to ona charczy tak normalnie podczas oddychania, czy tez jak sie kreci przy Tobie?
Brucek tez charczy, jak jest juz taki szczesliwy, ze mruczenie nie wystarcza, rzezi mu wtedy w gardle jak u starego gruzlika :wink:

co do kuwety, to moze przestaw ja tam gdzie kicia sie zalatwila, zreszta i tak powoli nauczysz sie wyczuwac je potrzeby i przyzwyczajenia
a co do jedzenie, to moze kup jej pasztet Animondy? nie znam kota, ktory by sie nie skusil na taki poczestunek :D

na razie i tak swietnie Wam idzie :ok:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pon maja 05, 2008 11:22

Yenna pisze: I tylko mam takie jakieś dziwne wrażenie, że jakoś tak trochę "charcząco" oddycha :(.

Ja mam też starego kota i też tak charczy czasami.
Marcelibu
 

Post » Pon maja 05, 2008 11:25

Marcelibu pisze:
Yenna pisze: I tylko mam takie jakieś dziwne wrażenie, że jakoś tak trochę "charcząco" oddycha :(.

Ja mam też starego kota i też tak charczy czasami.

nie starego, tylko z dlugoletnim zyciowym doswiadczeniem 8)
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pon maja 05, 2008 11:36

ciesze sie ze Kicia sie juz przekonala :)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 05, 2008 12:22

Anja pisze:
Marcelibu pisze:
Yenna pisze: I tylko mam takie jakieś dziwne wrażenie, że jakoś tak trochę "charcząco" oddycha :(.

Ja mam też starego kota i też tak charczy czasami.

nie starego, tylko z dlugoletnim zyciowym doswiadczeniem 8)

Dokładnie tak :D !
Marcelibu
 

Post » Pon maja 05, 2008 12:55

Yenna pisze:Wieści coraz lepsze! :D
Już nie tylko moje kapcie są całe we włoskach, ale i ja sama, caluteńka jestem osierściowana (tak, koniecznie zaczniemy szczotkować ;)), wylizana i wymiziana. Kicia właśnie pierwszy raz w biały dzień wyszła z kryjówki, kręciła mi ósemki między nogami ;), pocierała łebkiem, lizała i mruczała :D.
I dopiero teraz widzę, jaka jest spasiona pomimo tej parodniowej głodówki ;).
I tylko mam takie jakieś dziwne wrażenie, że jakoś tak trochę "charcząco" oddycha :(.


:D :D :D :D :D :D

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon maja 05, 2008 13:08

No to pierwsza fotka Kici:
Obrazek

Prawda, że cudna? No i jak tu nie pokochać takiej staruszki?

Yenna

 
Posty: 120
Od: Śro kwi 30, 2008 22:27

Post » Pon maja 05, 2008 14:04

Pewnie ze cudna,szybko się do Ciebie przekonała , wie juz ze będzie kochana :D

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 394 gości