kociaki daly nam dzis rano, a w zasadzie jeszcze w nocy popalić



nadal apetyt ogromny, nie moga się wręcz najeść

dziś musialam wstac po tej czwartej i dac jeśc po miski aż gruchotaly takie są biedactwa glodne i zaniedbane

niestety w brzuszkach nadal rewolucja, są gazy i strasznie czarne
qpki
wczoraj wieczorem poszly prawie na raz 2 kurczakowe gerberki, a kociaki jadly nie z misek, a w miskach siedzialy w nich cale, umorusane

mieszkanie jest juz ich, absolutnie nie mają żadnego stesu, z tym związanego, a moja saba - obrywa po pysku od chlopczyka, profilaktycznie pewnie