Franio w nowym domu przepłakał 7 nocy. Jego nowa opiekunka znosiła to cierpliwie choć było jej ciężko.
Ostatnią noc Franio był cichutki jak myszka i mamy nadzieję, że już tak zostanie. Jego Pani jest nim zachwycona, że jest ciekawski, pięknie się bawi, że smyrał ją rano wąsikami w nogę

Rozumie, że jest bojaźliwy i ma nadzieję, że się to z czasem zmieni. Acha, Franio nazywa się obecnie Łatek
