Hm, z taką kotką, której stan zdrowia i psychiki pozostawia dużo do życzenia jest parę problemów. I najważniejszy wcale nie dotyczy możliwości pokochania takiego kota, bo nawet moja tymczaska, ten diabeł wcielony, w dodatku obrażalski, chory, płochliwy jest do pokochania

. Taka opieka daje dużo satysfakcji.
Gorzej z leczeniem i jego kosztami. Zmiany w okolicach kręgosłupa mogą oznaczać rozwijający się nowotwór, może to być także zwyrodnienie prowadzące do kalectwa. Niekoniecznie jest to niegroźne. Nie wiadomo, jak z innymi organami: nerkami, sercem, wątrobą...takie rzeczy wychodzą, jak to się mówi, "w praniu". Wiążą się z tym niesamowite koszty leczenia. No i oczywiście nie wiadomo, jaka karma będzie dla niej odpowiednia. Na pewno potrzebna będzie taka dla staruszków, która też kosztuje swoje, ale w wiekszym stopniu odpowiada zapotrzebowaniu starego kota.
Trzeba być na to przygotowanym. W tym widziałabym największy problem z jej adopcją, nie zaś w braku ludzi, którzy by mieli chęć i warunki "psychiczne" do pokochania takiej biedy.