JANEK Z KOPALNI- moja małpeczka, s.4.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 03, 2008 16:52

Kubeczki kocie pospieszyły na bazarek z pomocą dla Janeczka :lol: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71829

Trzymaj się maluchu!! :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie lut 03, 2008 22:36

Wszystkim , którzy pospieszyli na pomoc Jankowi bardzo dziękuję. Rano jedziemy do dra Gierka-trzymajcie kciuki!
A to Janek figlarnie pokazujący język:
Obrazek
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon lut 04, 2008 14:39

Patsi pisze:Obrazek

piękny jest :1luvu:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon lut 04, 2008 19:32

O mały włos Janek nie dotarłby dzisiaj do weta! Rano wyjechaliśmy z dwudziestoma złotymi w kieszeni, miałam zamiar wyciągnąć kasę w banku (karta straciła ważność, nowa nie dotarła, byłam więc przygotowana na skorzystanie z "okienka"). W banku okazało się, że jest awaria systemu i nie wypłacą mi pieniędzy. 8O Do wizyty u weta miałam ponad godzinę, św.Franciszek chyba nade mną czuwa, bo poszłam na wydział, gdzie znajomi uratowali mnie pożyczając 35 zł. Ale wściekła byłam...Już szykowałam sobie teksty typu"Zadzwońcie sobie do Marka Kondrata, może on wam pomoże" :twisted:
A teraz najważniejsze:po wnikliwych obserwacjach oczka dr Gierek stwierdził, że co prawda Janek przez ten uraz gorzej widzi (utrata wzroku w prawym oczku 15-20%) ale zrost nie powinien postępować, nie powoduje u niego bólu. Przyczyną tego zrostu jest prawdopodobnie silna infekcja herpesem albo/i calciwirusem. Zrost widać gołym okiem, a to białe co jest "na górze" to blizna, która jak i zrost już zostanie. Spojówki są rozpulchnione ale ogólnie nie jest źle :dance: :dance2: W tej sytuacji operacji nie będzie, z czego jestem ogromnie zadowolona. Janek dostał krople na ogólne doleczenie oczek, które będzie dostawał dość długo. W takim razie Janka czeka już tylko operacja przepukliny, ale na to trzeba trochę poczekać, bo pompony jeszcze za małe :wink: Za wizytę (i krople) zapłaciłam 53 zł więc jest nieźle. Janek u weterynarza i w drodze był bardzo grzeczny...Kochane kocisko! :cat3: :D
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon lut 04, 2008 20:36

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lut 05, 2008 10:58

Patsi pisze: Janek u weterynarza i w drodze był bardzo grzeczny...Kochane kocisko! :cat3: :D

proszę go ode mnie wygłaskać :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto lut 05, 2008 21:57

Kociątko wymiziane, mam kilka nowych fotek-wstawię je jutro. Teraz idę się uczyć...Jutro mam egzamin :evil: Cztery koty w domu, może będą trzymać za mnie łapki :wink:
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lut 06, 2008 23:37

A oto mały diablik (od Tymka różni się przede wszystkim puchatym ogonem :lol: )
Obrazek
Obrazek
Janek jest niesamowitym kociakiem, kochane to stworzenie ale i charakterne (jak ma na mnie nerwy to warczy jak pies-ale nie jest to oznaką agresji tylko niezadowolenia :twisted: a ja całuję wtedy ten wkurzony pysio, Janek zapomina, że ja z kociakami do pół roku nie dyskutuję :wink: )
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lut 09, 2008 2:29

Dzisiaj niespodziewanie, mimo podawania kropli, zaropiały oczka i powrócił katar :evil: W poniedziałek mały dostanie coś na odporność, bez antybiotyku też się chyba nie obejdzie... Poza tym jest radosny, ma apetyt i wszystko ok.
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lut 09, 2008 17:57

Kciuki i miziaki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Hej Malutki, nie choruj już, dobra? :wink:

---
Noreczka, Koci Pirat i Tasia
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Nie lut 10, 2008 15:01

no co on się wygłupia znowu? :(

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 11, 2008 2:42

Tweety pisze:no co on się wygłupia znowu? :(
Januś kombinuje jak mnie na litość wziąć i zostać na stałe, wie, że takie sieroty ostatnie, chorowite i niepozbierane czasem się załapują (Piotrek mu powiedział :wink: ). A tak poważnie to po wczorajszej poprawie dzisiaj znowu jest gorzej, nie było mnie kilka godzin-wracam, a Janek oczyska zaropiałe, z nosa gluty wychodzą :( Jutro zobaczymy co zdecyduje wet. Na pewno zacznie dostawać leki homeopatyczne (dzięki Lidka za radę :1luvu: ) bo krople od okulisty nie działają za bardzo mimo regularnego podawania. I tak sobie teraz siedzimy-ja i Janek, ja kicham-Janek kicha, dobraliśmy się :wink: :(
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lut 13, 2008 20:02

Janek dalej te oczy ma nie takie jak mieć powinien, maluch ma osłabioną odporność. Dostaje antybiotyk ale to pomaga tylko trochę. Dzisiaj dostałam w końcu te leki homeopatyczne, mam nadzieję, że pomogą. Oczy nie są jakoś koszmarnie pozlepiane ale jest ropny wyciek :( Do tego doszły uszy, nie przejmuję świerzbowcem jeśli jest mały, zostawiam go zwykle do leczenia w nowym domku. W przypadku Janka będę musiała się nad tym zastanowić, bo wiadomo-kociak z kopalni może mieć "czarne" uszy ale bez przesady :wink:
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lut 15, 2008 21:32

Od kilku dni obserwowałam futro między uszami, a oczami Tymka. Jakoś tak się przerzedzało-od razu myślałam, że może jakiś grzybek się szykuje albo inne licho ale nic-obserwowałam, tym bardziej, ,że u Janka było ok, u moich kotów też. Jestem schizolka, przewrażliwiona-myślałam, przecież koty pod uszami mają rzadsze włosy itd. Teraz jestem już pewna mamy grzybka :evil: Żeby było optymistycznie-tego jeszcze nie mieliśmy nigdy. Jutro jadę z małymi do weta. Czy kocury dosrosłe "muszą" się tym zarazić, czy jak mają dobrą odporność to może nie załapią? Jestem wściekła, Tymek miał raz dwa znaleźć domek, a tu takie diabelstwo. Na zagrzybione wyglądają głównie uszka i okolice. Jutro jadę z małymi do weta. Wszelkie rady mile widziane.
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lut 16, 2008 13:40

Już jesteśmy po wizycie u weta. Nie ma grzyba, jest świerzb skórny :evil: Kociaki dostały po zastrzyku, za tydzień powtórka. Janek darł mordę po zastrzyku jakby go ze skóry obdzierali (maleństwo wrażliwie jest :wink: ), Tymek był twardzielem. Jeśli nikt w domu nie zarazi się paskudztwem będzie dobrze. Wet powiedział, że maluchy musiały przyjść z świerzbem już z kopalni, świerzb nie był widoczny, dopóki nie znalazł dobrych warunków do rozwoju. Jakoś pechowe te kociaki kopalniane... :(
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 85 gości