Z piwnicy, ze schroniska,z ulicy-operacje sterylki itp...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 18, 2008 13:44

Widzisz Haniu, sunia rzeczywiście przepiękna wyrosła. A jaka mądra i wierna. Uwielbiam przytulać ten cudny pyszczek. Nie pojmuję jak można jakiekolwiek stworzenie wywieźć i zostawić w nieznanym miejscu.

A teraz Bryś, stary psina podobno 15 letni, ale tego naprawdę nikt nie wie.
Kiedy kupowałam ten dom okazało się, że za nim jest rozpadający się kurnik, a przy nim uwiązany sznurem, leżący na gołej ziemi pies. Kazałam właścicielowi tego psa zostawić, a on oczywiście się zgodził.
Pies śmierdział z odległości kilkunastu metrów. Nie miał już prawie sierści. Pożerały go wszoły, pchły i wszystko inne co tylko może się zalęgnąć. Pies miał też jakąś chorobę skóry i lekarz zabronił mi go dotykać bez rękawiczek. Był zagłodzony - miał już zanik mięśni. Na łapach u góry rany otwarte do samych kości. Pies nie chciał już nawet sięgać po jedzenie, które mu dawałam. Weterynarz powiedział, że on chce umrzeć tak bardzo go boli. Sam był zszokowany tym widokiem.
Zdecydowałam się na leczenie mimo, że nie dostałam żadnych zapewnień, że się uda. Pies dostawał jakieś zastrzyki, podawałam mu inne leki doustnie, robiłam jakieś dziwne okłady na łapy i karmiłam z ręki. Kupiłam mu budę i zamieniłam sznur na obróżkę - obecnie tamta obróżka nie zapina mu się na karku:-), trochę przytył. Pies żyje, a sąsiedzi są zdumieni. Psina jest cudna, wierna i kochana. Jest wolny i uwielbia tę wolność (w granicach posesji i łąki obok). Pomieszkuje w budzie i na werandzie. Jest cudnym puchaczem, łagodnym jak baranek. Lubi obszczekiwać wszystko wokół. Zgadza się z innymi psami i z kotami. Oto Bryś dziś_:)
Obrazek Obrazek Obrazek
Ostatnio edytowano Czw lut 14, 2008 20:34 przez mestudio, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Pt sty 18, 2008 14:45

8O to rzeczywiscie cud ze piesek przezyl i wydobrzal

hania.k

 
Posty: 165
Od: Czw gru 20, 2007 9:24

Post » Pt sty 18, 2008 14:56

Tu pełno takich bied kocich i psich. Jutro umawiam się na wykastrowanie mojego nowego kiciusia i chcę od razu wysterylizować kicię najbliższych sąsiadów. Biedna jest, ciągle ma młode, a wczoraj dowiedziałam się, że ona była tych ludzi co mi sprzedali ten dom (mieszkali kilkaset metrów dalej, a ten dom stał pusty), jak oni się wynieśli stąd to ją zostawili i ona poszła do najbliższych ludzi i tak biduje:-(. Gdybym tylko wiedziała, że Ci koszmarni ludzie mają ją to bym zabrała jak się wynosili. Biedna ta koteczka, ciągle siedzi na dworze i marznie, ewentualnie może wchodzić do stodoły zagraconej:-(.
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Pt sty 18, 2008 14:58

Tyle zostaje po nas, ile damy innym.
I tradycyjnie - po żydowsku - jeśli jedno życie uratujesz, cały swiat uratujesz.
Serdeczności wielkie za tego Twojego na pewno sercem psa. Taki dobry człowiek mu się trafił pod koniec życia - warto było czekać :D
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 18, 2008 15:13

mestudio a jak u Ciebie z kaska na to wszystko? bo jak kiepsko to ja chetnie powystawiam cos na bazarku dla Twoich bied

hania.k

 
Posty: 165
Od: Czw gru 20, 2007 9:24

Post » Pt sty 18, 2008 16:07

hania.k pisze:mestudio a jak u Ciebie z kaska na to wszystko? bo jak kiepsko to ja chetnie powystawiam cos na bazarku dla Twoich bied

Haniu, proszę Was abyście nic nie wystawiali. Kaski mam mało zimą, ale mam sporo produktów, które właśnie wystawiam na bazarkach i tu, i na dogomanii. Wystawiam te rzeczy dla innych, a sporadycznie dla siebie bo się przeraziłam jak dziś usłyszałam ile wet chce za kastrację:-). Jak już całkiem padnę i nie będę miała nic na sprzedaż to może wtedy się przyznam:-). Chwilowo mam co sprzedać aby tym zwierzakom pomóc i jeszcze innym z forum i sprawia mi to radość, mam też dwa internetowe koteczki do utrzymania:-). Bardzo Ci dziękuję za chęć pomocy. Najgorsze jest to, że ja dla innych to i owszem umiem dawać, ale zrobić coś dla siebie to mi wstyd, nawet jak sprzedaję swoje rzeczy. Taka pokręcona jestem.........
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Pt sty 18, 2008 16:26

Jakby co to daj znać, ja jeszcze wirtualna mama nie jestem, więc miejsce mam.

I nigdy się nie krepuj, to przeciez nie dla Tobie, ale kotkom i pieskom mamy pomagadac :)

hania.k

 
Posty: 165
Od: Czw gru 20, 2007 9:24

Post » Pt sty 18, 2008 17:22

Dzisiejsze postępy w oswajaniu nowego kiciusia są dość znaczne:-).
Uszaty skorzystał z kuwety - wczoraj jeszcze jego kuwetą był kominek, a właściwie popiół po ostatnim rozpaleniu w nim - oczywiście popiół był całkiem zimny. Kocisko zjadło również z innymi kociakami obiadek. Oprócz tego posiedział sobie na parapecie i poleżał przy Loli, która jest kotem syczącym na wszystkie zwierzaki. Okazuje się, że nawet go toleruje. Oto dzisiejsze fotki Uszatego i Loli też.
Obrazek Obrazek
Burasek Uszaty jest coraz bardziej domowy:-). Śliczne maleństwo.
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Sob sty 19, 2008 15:06

Dziś była pierwsza próba odłowu dzikiego kociaka. Mąż spędził godzinę na stryszku biegając za kiciusiem, ale kiciuś był cwany i się nie dał nabrać:-(. Jest bardzooooooooo dziki. Udało się jednak kiciusia pogłaskać, po czym odwrócił się na plecy i zaatakował. Mąż twierdzi, że to także kocurek. Stwierdziliśmy, że pozostawimy go na kilka godzin aby trochę ochłonął i będziemy co kika godzin do niego wchodzili i próbowali się z małym wariatem dogadać. Myślę, że to lepsze niż straszenie go nagłym rzucaniem się na niego. Mój mąż jest alergikiem i bardzo się poświęca łapiąc dzikiego kocura. Każde zetknięcie się z kocimi zębami i jego śliną to dla niego opuchnięte ręce. Ale chłopak jest dzielny:-). Pod wieczór jeszcze jedna próba.
Kicius wcina ze smakiem całe jedzonko jakie dostaje, dostał też nowy koszyczek do spania na stryszku. Mam nadzieję, że się z nami jednak pogodzi tak jak jego braciszek.
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Sob sty 19, 2008 18:48

ale przerawy z tymi kotami
trzymam kciuki za oswojenie kocurka :)

hania.k

 
Posty: 165
Od: Czw gru 20, 2007 9:24

Post » Sob sty 19, 2008 18:55

:ok: za dzikuska ze stryszku

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 19, 2008 21:46

Kurcze, jak ja bym chciala miec takiebloto i taki balagan:))
Cudne to wszystko:))
I piekny Brys. Pisalas, ze mu siersc wychodzi, na moj gust on poprostu zmienia futro na letnie. Pamietam, ze tak wiosna wygladal zawsze nasz wilczur, ktory mieszkal na dworze, znaczy w budzie oczywiscie. Tylko, ze to chyba za wczesnie. No ale moze on wie lepiej:))
A o oswajaniu malych dzikusow czytalam nie tak dawno fantastyczna informacje. Mianowicie jak juz sie takiego dzikuna dopadnie, to najlepiej zlapac matczynym gestem za skore na karku. Wtedy zwisa, kazdy wlasciwie, tak traktuje moje prawie oswojone piwniczne jak potrzebuje cos podac. Nawet dorosly kot reaguje na takie trzymanie. I przy lapaniu dobrze jest przydusic troche do ziemi a potem za kark. Ale ja nie o tym, a o oswajaniu. Wiec takiego zlapanego przytulic i "wylizywac" np wata, zmoczona w dobrze cieplej wodzie. Podobno natychmiast kupione. Nie probowalam, ale brzmi dobrze. Ja mam teraz takiego dzikunka piwnicznego w domu. Wystraszyl sie wyjazdu do weta i ucieka. Ale jak juz uda sie go dotknac to rozplywa sie w rozkoszy i owija wokol rak.

Trzymam kciuki za owocne polowy i oswajanie. Beda potem mialy u Was fajnie, tylko musza uwierzyc:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie sty 20, 2008 16:07

Pewnie i będą miały fajnie łobuzy. Co do łapania kiciusia to powiedziałam mężowi jak, a on mi zaproponował żebym najpierw ja spróbowała:-).
Nowy kicuś Uszaty pięknie mruczy jak się go głaska. Jest najgłośniej mruczącym kiciorem z moich wszystkich. Aż miło go poprzytulać. Oto poranne wylegiwanie się na mięciutkiej kołderce.
Obrazek
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Nie sty 20, 2008 16:12

piekne sa :)
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Nie sty 20, 2008 20:08

Ano piękne mruczusie............
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Paula05 i 65 gości