jest to szpitalik w lecznicy
weterynarz nie zgadza sie na żadne szmatki ani posłanka .
tylko kartony codziennie wymieniane.
i tak przechodzimy tam krzyz pański z czyszczeniem tych klatek, bo ja czasowo nie wyrabiam innych chetnych brak itp wiec cały czas słysze ze szpitalik jest do leczenia a nie przechowywyania kotów itp.
chciałam go zabrac do T ale ma silna leukocytoze i nie chca go wydac.
moze sie uda w poniedziałek go zabrac ale do Dt kotry by podawął leki a takich domow brak.