Sorki,ze nie pisaliśmy,ale wracaliśmy bardzo póżno,a do tego jeszcze dopadła mnie jakaś grypa.
Z kajtkiem lepiej.
W piątek byliśmy w klinice na kropelkę.Wet miał problem z założeniem weflonu(bardzo kruche żyły)W czwartek dostał podskórną,bo nie można się było wkuć

W piątek rano nie chciał jeśc i wymiotował zółtą wydzieliną.Wieczorem wet zadecydował ,że koniecznie musi być kropelka w żyłę.Na tylnej łapce pekła żyłka(na przedniej miał wcześniej weflon,a na drugiej po pobraniu zrobił sie stan zapalny i zrost)i pani technik odpuściła tył i zajęła się przednia,tą ze zrostem.Dziękuje P.Agnieszce z kliniki na Bemowie(technik)za delikatne zajęcie sie Kajtkiem i miłe podejście.Udało się jej założyc weflon i pobrała odrazu krew do badania,żeby skontrolowac wyniki.
Zaproponowała nam zabranie kroplówki do domu i zaopatrzył nas na dwa dni.Nawet policzyła dużo taniej(dostanie jej się od szefa),bo bardzo polubiła Kajtka

.Mamy problem tylko z łapką,bo stan zapalny trochę daje znać o sobie i napewno go boli.P.Agnieszka poleciła nam jakas masć na zapalenie zył i obiecała nam ,że zadzwoni jeszcze do nas jak tylko labolatorium zrobi analizę.Zadzwoniła o 23 jak tylko dostała wynik.

mocznik i kreatynina spadły prawie o połowę.Dokładne dane podam jak przyjedziemy dzisiaj od weta.Ale jesteśmy zadowoleni.Po tygodniu kroplówek duża poprawa.
Dziękujemy wszystkim za wsparcie i trzymanie kciuków (i pazurków) za Kajtusia,szczególnie Marcelibu ,Patka-p3 i Beacie
Pozdrawiamy.

