Dzidziuś zrobił sie niemożliwy. Dzidziuś jest wszędzie po prostu. Niektóre koty mają serdecznie dosyć cienia w postaci Dzidziusia, a niektórym się to bardzo podoba

Dzidziuś został na dobre wypuszczony z klatki i spędził pierwsza samodzielną noc pod kołdrą z moim Mackiem. Potem wyniósł sie na drapak. Przespał calutką noc - jak wszyscy a rano bardzo głośno domagał się śniadanka.
Wczoraj za to przy wieczornym obieraniu kurczaka przeszedł sam siebie, rzucił się do śmietnika do którego wyrzucałam kostki i chrząstki całym ciałem, kiedy tylko się na chwilkę odwróciłam. Wyjęłam sprawcę tego haniebnego czynu rękami posklejanymi kurczakiem i dzięki temu cały wieczór miał masę kolegów i koleżanek. Nagle sie okazało, ze wszyscy bardzo lubią Dzidziusia. A dziś jest taki czyściutki, że ho, ho
