A wieści z frontu są następujące:
Miś nie miał robali!! Kupka po paście odrabaczającej była owszem rzadsza ale życie wewnętrznego niet!!
Poza tym Miś zjadł grzecznie kurczaka na śniadanie, pochrupał suchego i wyszedł z łazienki na "salony" (coż za szumna nazwa dla mojej kawalerki

I w tym miejscu muszę pochwalić moje stado - mam najbardziej wyrozumiałe i tolerancyjne Koty pod słońcem, bo Misio został potraktowany przyjaźnie, nawet histeryczny strachulec Amelia przyjęła go dobrze! Nie boi się go, nie chowa się, jest zainteresowana małym przybyszem. Za to chłopcy nie opuszczają go na krok (szczególnie Nyloń).
Wiem, że nie powinnam go wypuszczać ale on tak żałośnie miauczał w łazience, że serce mi pękało.
Zaraz zrobię sesję zdjęciową.
Nadmienię również, że Miś jako kot-ideał grzecznie znosi wszelkie zabiegi przy swoich uszach.
Jak myślicie, mogę go już dziś wykąpać czy jeszcze poczekać? Misio ma strasznie brudne futerko, jakieś tłuste plamy, widać, że sprawia mu to dyskomfort.