Kicia czuje się chyba nie najgorzej, bierze jeszcze te leki, niedługo czekają ją kolejne badania krwi. Ma apetyt, ale u cukrzyków to normalne.
Sytuacja w domu pani Emilki jest napięta - niestety, ta kotka nie toleruje innych kotów. Wczoraj zaatakowała małą tymczasową koteczkę, która była tydzień temu wysterylizowana. Pani Emilka musiała je rozdzielać i długo uspokajać małą. Kicia nie toleruje też Mai - tej, którą pani E. przygarnęła latem z rynku. Pani E. musi uważać, żeby kotka nie wychodziła z sypialni, w której przebywa, ma tam kuwetę i miski z jedzeniem. Mężowi pani Emilki nie podoba się to za bardzo, a nic nie wskazuje na to, że ktoś prędko weźmie tą kotkę
Trzeba koniecznie znaleźć jak najszybciej chorej kotce niezakocony dom.
Pan E. podejrzewa, że tą cukrzycę pogłębia stres, który w kotce wywołują inne koty. Pani E. ma już dość, bo oprócz tych 3 kotów w domu ma jeszcze dwa wychodzące, które mieszkają same w domku po dziadkach obok jej domu i od kiedy w domu są koty tymczasowe, jej kotka zaczęła posikiwać przy oknach, jest strasznie zazdrosna, że nie może wejść do domu i posiedzieć u pani na kolanach, jak dawniej. Jak się zobaczą w oknie z Mają czy z trikolorką to nawalają łapami w szybę i syczą.
Mam nadzieję, że czas przyniesie jakieś rozwiązanie.
Marzy nam się niezakocony, doświadczony dom, który pokocha kotkę taką jaka jest: miłą, pieszczoszkę, ale niestety wymagającą wizyt u weta i nie tolerującą innych kotów. Tylko czy to jest realne...?