Moja rada na małego kotka siusiającego nie tam, gdzie trzeba (z własnego doświadczenia, u mnie podziałało):
trzeba złapać kociaka na gorącym uczynku - czyli jak siusia poza kuwetą (np. na kojec). Besztamy kotka (np. brzydki kotek, niedobry! nie wolno!), zanosimy do innego pomieszczenia (np. do łazienki) i zamykamy tam samego na 20-30 minut. Nie zwracamy uwagi na miałki, piski, drapanie do drzwi. Wypuszczamy kocię dopiero po upłynięciu czasu kary. Miejsce sasiusiane trzeba dobrze wyprać odwonić (np. octem), bo jak będzie niuchało kocim moczek, to kici będzie się kojarzyć z miejscem do siusiania.
Ofelia jako malutki kociak dwa razy nasiusiała na kołdrę. Za drugim razem udało mi się ją złapać na gorącym uczynku i zastosowałam właśnie taką karę. Pomogło do tego stopnia, że już nigdy nie zdarzyło jej się nasiusiać poza kuwetą. Acha, moja kota też była za wcześnie odebrana od matki (niestety z konieczności) - przy czym matka Ofelii to kotka wolnożyjąca, więc nawet gdybym zabrała malutką później, to pewnie i tak czekałoby mnie przyuczanie do kuwety.