O odpowiedzialności i adopcjach na odległość-ku przestrodze

[kalewala]

Może głaszcz przy miseczce?
Wiem, że masz mało czasu ...

[bechet]

Jak tam dzisiaj?

[Nordstjerna]

Fatalnie....
Koć całą noc miał biegunkę i wymiotował.
Zaraz jedziemy do weta.
TŻ

[janykiel]

Trzymam kciuki za zdrowie kiciora.

A co do sprawy, to mogę powiedzieć tylko tyle, że właśnie z powodu takich sytuacji poza wyjątkowymi sytuacjami wymagamy przyjechania po kota. Jeśli ktoś nie ma tyle determinacji i chęci do adopcji, żeby pofatygować się po kota, to przykro mi, ale rozumiem, że nie chce go przygarnąć. Bywają sytuacje wyjątkowe, ale jest ich niewiele.

[Dorota]

Trzymam kciuki, Nordstjerno!

Trzymam kciuki za zdrowie kiciora.

A co do sprawy, to mogę powiedzieć tylko tyle, że właśnie z powodu takich sytuacji poza wyjątkowymi sytuacjami wymagamy przyjechania po kota. Jeśli ktoś nie ma tyle determinacji i chęci do adopcji, żeby pofatygować się po kota, to przykro mi, ale rozumiem, że nie chce go przygarnąć. Bywają sytuacje wyjątkowe, ale jest ich niewiele.

Gdyby nie te sytuacje wyjatkowe, to nie mialabym Tygrysiuni, Norniczki
i Kokodaczki. Dziekuje!

[janykiel]

Trzymam kciuki, Nordstjerno!

Trzymam kciuki za zdrowie kiciora.

A co do sprawy, to mogę powiedzieć tylko tyle, że właśnie z powodu takich sytuacji poza wyjątkowymi sytuacjami wymagamy przyjechania po kota. Jeśli ktoś nie ma tyle determinacji i chęci do adopcji, żeby pofatygować się po kota, to przykro mi, ale rozumiem, że nie chce go przygarnąć. Bywają sytuacje wyjątkowe, ale jest ich niewiele.

Gdyby nie te sytuacje wyjatkowe, to nie mialabym Tygrysiuni, Norniczki
i Kokodaczki. Dziekuje!

:D:D Od tego są wyjątkowe sytuacje, żeby móc uznać, że w nich dobro kota uzasadnia odstępstwo od zasad. Już Ty sama wiesz najlepiej, że w Twoim przypadku tak właśnie było i jest.

[Nordstjerna]

Wróciliśmy od weta, koć miał 41 stopni i bolesny brzuch. Dostał płyny, elektrolity, antybiotyk, tolfedine i coś rozkurczowego (mam zapisane, mogę sprawdzić). Chwilowo nie pawikuje i nie biega do kuwety, od 11.00.
To już sukces.
Jutro powtórka z weta i zobaczymy co dalej, czy zaskoczy z jedzeniem. Sam pije - i to dużo, jeść jeszcze nie chce. Dostał odrobinkę gerberka z siemieniem lnianym ze strzykawki, taką zupełną odrobinkę, na próbę, czy nie wrócą wymioty. Trzymajcie kciuki za futrzaka, bo jak mu się poprawi, to będzie mógł w weekend wrócić do Łodzi z Karoliną...

Przez nasze koty jakiś tydzień temu przeszło takie coś - lekkie rozwolnienie, jakiś pojedynczy pawik - wtedy podejrzenie padło na nową paczkę Acany, ale mógł być to jakiś wirus, który zestresowanego Miszkę teraz zaatakował ze zdwojoną siłą.

A co do sprawy, to mogę powiedzieć tylko tyle, że właśnie z powodu takich sytuacji poza wyjątkowymi sytuacjami wymagamy przyjechania po kota. Jeśli ktoś nie ma tyle determinacji i chęci do adopcji, żeby pofatygować się po kota, to przykro mi, ale rozumiem, że nie chce go przygarnąć.

No kiedy paradoksem tej historii było właśnie to, że panowie przyjechali po kota, do Krakowa. Nawet tak się poświęcili, że czekali na niego w środku nocy, biedactwa.
I nie chcieli odstąpić od pomysłu przyjazdu, mimo propozycji dowiezienia Miszki pod same drzwi. I pewnie gdyby nie to, to zostaliby opiekunami Miszki, bo nikt by niczego nie podejrzewał.

[bubor]

Są kciuki dla czarnego przystojniaka

[Dorota]

Trzymam! Mocnco!
OK musi byc!

[Dorota]

Trzymam kciuki, Nordstjerno!

Trzymam kciuki za zdrowie kiciora.

A co do sprawy, to mogę powiedzieć tylko tyle, że właśnie z powodu takich sytuacji poza wyjątkowymi sytuacjami wymagamy przyjechania po kota. Jeśli ktoś nie ma tyle determinacji i chęci do adopcji, żeby pofatygować się po kota, to przykro mi, ale rozumiem, że nie chce go przygarnąć. Bywają sytuacje wyjątkowe, ale jest ich niewiele.

Gdyby nie te sytuacje wyjatkowe, to nie mialabym Tygrysiuni, Norniczki
i Kokodaczki. Dziekuje!

:D:D Od tego są wyjątkowe sytuacje, żeby móc uznać, że w nich dobro kota uzasadnia odstępstwo od zasad. Już Ty sama wiesz najlepiej, że w Twoim przypadku tak właśnie było i jest.

Dziekuje, ze tak uwazasz.
Nie ukrywalam, bylam szczera do bolu,
ze kiedys od Kokodupska mojego kochanego chcialam sie
uwolnic
Teraz K. lezy na parapecie, na podkladeczce bawelnianej
i robi sobie pedicure.

Nordstjerno, sorki za zasmiecanie.
Ale my, chrzanowiacy...

[mokkunia]

Miszka, biedaku nie choruj! Trzymam kciuki za zdrówko

[Patr77]

rany co za historia..

Miszko kciuki ogromne za Ciebie

[Nordstjerna]

Dzisiaj już jest lepiej: od wczoraj nie było wymiotów ani biegunki, kocio dostaje po odrobince gerberka z siemieniem lnianym ze strzykawki. Sam jeszcze nadal nie chce jeść, ale daje się karmić bez większych protestów. Tzn. protesty są, ale głównie z powodu brania na kolana. Oj, muszę mu się bardzo źle kojarzyć
Mam nadzieję, że chociaż TŻ kojarzy mu się nieco lepiej, bo wszystkie przykre rzeczy robię przy nim ja, a T. tylko śpi przy nim w nocy.

[bechet]

Ufff, dobrze, ze kić czuję się lepiej, ale kciuki nadal zaciśnięte

[Adrianapl]

za kotka....