Yang juz po weterynarzu, będę jeszcze jeżdzić 4 dni na zastrzyki.
Jutro badania krwi, mam nadzieję,ze znów mi cos w pracy nie wyskoczy.
Kotek strasznie się ślini, pewnie przez te nadzerki.
Dziś byłam u weterynarza jak po ogień i nie spytałam, czy jest jakaś maść ,zeby mu ulżyć.
Może ktos wie?
Ale Yangus je, więć mam nadzieję,ze nie jest żle.
Tylko duzo śpi, bardzo duzo,za mało się bawi jak na takiego młodego kotka.
No a ja się po raz kolejny przekonałam,ze mój dom nie nadaje sie na tymczasy,Yanguś mieszka z kuwetą na czubku szafy, boi się strasznie Felka,a Felek jest jedną wielką ok 50 kg emocją,biega ,piszczy ,skomla,chce zwariowac ,zeby sie do niego dostać
On nie chce mu zrobić krzywdy, on tylko za wszelka cenę chce sie zaprzyjaznić.
Szkoda mi Yanga, stres nie jest dla niego wskazany, ale jakoś to będzie, to tylko tydzień
Do południa będę brała go do pracy, do klatki wystawowej, moze mnie nie wyleją
