Z odkopywaniem sama miałam taki zamiar, ale to są wykopy przy rurach gazowych, więc trochę starch... Ale na szczęście się wyjaśniło, mój TZ poszedł do roboli, bo przyjechali dziś, i okazało się, że nie dałaby rady tam wejść, na szczęście...
Dalej jej nie ma. Idę rozwieszać plakaty z prośbą o sprawdzenie piwnic i garaży po prowrocie z długiego weekendu. Dziś i jutro to decydująca chwila, jak się ne znajdzie w piwnicach, to znaczy, że albo ktoś ktoś ją ukradł, przygarnął, albo nie żyje... Bo innego wyjścia nie widzę.
Wyć mi się chce
