nie mam dobrych wieści
Kilka dni temu, kotka chciała wyjść na balkon i przestraszyła się leżącego tam psa. Zrobiła gwałtowny ruch do tyłu i wtedy niespodzianie zaatakował ją Misiek. A jak tylko Misiek zaczyna jakąś awanturę, to natychmiast zjawia się Felka w nadziei, że jest szansa przywalić Miśkowi

Kotka została osaczona i zaczęła się bronić. Próbowałam je rozdzielić ale solidnie od któregoś oberwałam. Gdy przeleciałam ze spryskiwaczem to koty się kotłowały przy wtórze przeraźliwych dźwięków a psiur podgrzewał atmosferę stojąc obok. Szczekanie psa, warczenie, syczenie i prychanie walczących kotów, istna furia.
Od tego czasu kotka siedzi schowana pod wersalką w innym pokoju i prawie wcale nie wychodzi

Tzn. wychodzi tylko wtedy, gdy przynoszę jej jedzenie. Jest wciąż mocno przestraszona. Żeby jej więcej nie stresować, antybiotyk dostaje w jedzeniu. Oko ciągle nie jest takie jak powinno. Wczoraj lekarz dokładnie oglądał to oczko i powiedział, że nie ma w nim nic, co by mogło być przyczyną takiego stanu. Ucho też jeszcze nie jest zdrowe
