Zosia -ani śladu po chorobie, nowe fotki :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 25, 2007 8:47

Zosieńko za Twoje zdrówko
:ok: :ok: :ok:
:ok: :ok:
:ok:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Śro kwi 25, 2007 9:10

wszystkie ciepłe myśli i dobra energia dla Zosieńki. mocno trzymam kciuki :ok:

konowała należy "rozreklamować"
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro kwi 25, 2007 13:09

właśnie wróciłyśmy od wetki
nie jest zle, ale dobrze tez nie jest, dr powiedziała, że nie ma co sie jeszcze cieszyc, ze idzie ku lepszemu, bo za wczesnie...

wiecie co to za lek, jaki Zosia dostala?? dla DUZYCH zwierzat

czy jeśli powiem: koteczka mała , nie więcej niz 2kg wagi, 5 miesiecy- to na mysl przychodzi DUZE ZWIERZE??

przysięgam, ze mam ochote doktorowi Janiszewskiemu z ulicy Młodej Polski w Lublinie zrobić koło pióra.... jak tak można....
Obrazek
Zosia

bee

 
Posty: 50
Od: Sob gru 23, 2006 19:35

Post » Śro kwi 25, 2007 13:20

Zosieńko, trzymam za ciebie kciuki ile siły. Posyłam wszelkie ciepłe myśli.
Wątek czytam ze zgrozą. Ja tego po prostu nie rozumiem. rozumiem, że różni weci mogą mieć różne metody leczenia. że mogą się różnić w patrzeniu na różne skomplikowane przypadki. Rozumiem też, że mimo wysiłków leczenie nie zawsze się udaje, a zbolali właściciele zwierzęcia czasem potem obwiniają lekarza nie koniecznie słusznie. Ale takie błędy :strach: :?: To co oni robili na weterynarii??? A czytać też się nie nauczyli??? Jestem z zasady przeciwna nagonkom, unikam publicznych negatywnych ocen, bo tak łatwo skrzywdzić. Ale zlitujcie się, są jakieś granice...

On jej dał CAŁĄ tabletkę, czy jakiś kawałeczek?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 25, 2007 13:22

A to konował :evil:
Gdy tak patrzę na Zosieńkę to serce boli że Taki cymbał tak bardzo skrzywdził to słodkie maleństwo :(
Taka Maluta i lek dla duzych zwierząt :evil:
Czyzby do tej pory leczył tylko myszki i chomiki?
Jak można uznać małą Kicię za duże zwierzę
Poprostu same przekleństwa cisną mi się na usta.

Zosieńko :ok: :ok: :ok:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Śro kwi 25, 2007 13:26

Przepraszam, że na marginesie, ale... ja bym chyba złożyła na tego weta oficjalną skargę. Tylko pytanie - czy masz jakiś dowód na to, że on tę tabletkę podał. Np. jakiś świadek czy coś. Żeby nie poszedł w zaparte, że to nie prawda, albo że kazał podać np. 1/8, a Ty podałaś całą czy coś takiego.
Zrobiłabym to nawet nie z zemsty, ale żeby uchronić przed takimi "pomyłkami" inne zwierzęta i ich opiekunów.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 25, 2007 13:36

bee pisze:właśnie wróciłyśmy od wetki
nie jest zle, ale dobrze tez nie jest, dr powiedziała, że nie ma co sie jeszcze cieszyc, ze idzie ku lepszemu, bo za wczesnie...

wiecie co to za lek, jaki Zosia dostala?? dla DUZYCH zwierzat

czy jeśli powiem: koteczka mała , nie więcej niz 2kg wagi, 5 miesiecy- to na mysl przychodzi DUZE ZWIERZE??

przysięgam, ze mam ochote doktorowi Janiszewskiemu z ulicy Młodej Polski w Lublinie zrobić koło pióra.... jak tak można....


Bee, a mogłabyś podać nazwę leku i dawkę jaką zalecił Ci wet?

Czytając niektóre wypowiedzi odnoszę wrażenie, że wyrok został wydany...Ja mam wątpliwości czy przyczyną problemów Zosi faktycznie jest lek...Ale się dopytam. Natomiast tak się składa, że mieszkam w Lublinie i mimo, że NIE KORZYSTAM z usług wyżej wymienionego (żeby nie było, że będę go bronić) - do tej pory słyszałam o nim więcej dobrego niż złego...To wet z wieloletnim doświadczeniem, zwłaszcza w ginekologii i położnictwie...Złego słyszałam tyle, że ... trochę boi się kotów... :wink:
Na KŁ jest taki przyklejony wątek odnoszący się do napadania na "nowych" forumowiczów- "pomyśl, zanim napiszesz"...Moim zdaniem w tym przypadku warto byłoby skorzystać z tej propozycji w odniesieniu do weta...
Niedawno wyadoptowałam koteczkę, która po dwóch tabletkach provery (przed planowaną sterylką) również dostała ropomacicza...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro kwi 25, 2007 13:44

Zaraz, spokojnie, po pierwsze NAPEWNO nie napadam na bee, a niby za co??? Że uwierzyła weterynarzowi??? Po drugie - jeżeli stoi jak wół że "dla dużych zwierząt" to jednak coś mocno nie tak :roll: . Chodzi nie tylko o wielkość tabletki, ale zazwyczaj także o stężenie leku.
Poza tym bee zamieściła opinie dr Anety i jeszcze jednego weta.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 25, 2007 13:56

pixie65 pisze:Niedawno wyadoptowałam koteczkę, która po dwóch tabletkach provery (przed planowaną sterylką) również dostała ropomacicza...


Dlatego wet do którego chodzę z moimi zwierzami wogóle jest przeciw przerywaniu rui. U mnie była raz taka konieczność przy Szarotce, bo pies chciał ją dosłownie zamęczyć objawami "miłości", don juan jeden :twisted: . Wet zgodził się właśnie dlatego że nie było wyjścia, ale naciskał na szybką sterylkę. Sterylkę miała w innej lecznicy (narkoza wziewna), wet ją robiący nie wiedział o przerwaniu rui, a mimo to po zabiegu zapytał o to, bo już zauważył jakieś zmiany. więc naprawdę trzeba uważać.

A że zdarzają się idiotyzmy za które płacą zwierzęta to wiadome. Widziałam raz u nas w lecznicy konającą sukę (konieczna była eutanazja) z której wszystkimi otworami ciała kapała krew - wet powiedział, że to był skutek antykoncepcji lekiem dla ludzi - lek podał jakiś weterynarz. Podobno bardzo trudno dobrać odpowiednią dawkę.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 25, 2007 14:36

wyjaśniam co mogę i ile mogę, czyli do Ani i pixie :)

Ania- on dał całą tebletkę i kazał podzielic na cześci, pierwszego dnia dac 1/4, a drugiego i az do uspokojenia po 1/8. cale szczescie tabletka mi sie rozpirzyla na mniejszych milion kawalkow wiec nie dostala dokladnie tej dawki ktora zalecil... i dostala tylko przez 2 dni
świadka nie mam. mam opakowanie z jego pieczatką i zaleceniami oraz nazwą leku... ale chyba nie chcę go pociągac do odpowiedzialnosci, zwlaszcza ze generalnie ma raczej dobrą opinię... chociaz jakby w te sprawe wejsc głębiej... sama nie wiem... ja nie z tych agresywnych aktywistek, ale jak popatrze teraz na męczącego się Zosinka....

pixie- ja tez o nim slyszalam same dobre rzeczy, niewiele, ale jesli juz to dobre, zresztą jak szlam do niego po preparat na wszołki i glisty to sprawil wrazenie profesjonalisty... jak mi dawal ten lek teraz tez... miłe wrazenie ... i opowiedział wszystko co i jak i wyjaśnił (fakt, gawędziarz z niego ;) ) i w ogole jest sympatyczny... dlatego nawet przez moment nie zwatpilam w jego zalecenia... do tej pory :(
lek nazywa się OVABAN. do tej pory dwoch innych wetów sie wypowiedziało na ten temat i opinia jest na razie zgodna. nie powinien byc podany ani TEN lek ani w TAKIEJ ilości i nie takiemu małemu kotkowi...

ps. ZOsia zjadła swoją pierwszą łyżeczkę gerberka i od razu naszła ją ochotka na skakanie... oczywiscie jako starająca sie kocia mama natychmiast odwiodłam ją od tego pomysłu :) teraz lezy sobie przy drzwiach balkonowych i wygrzewa na sloneczku przez szybę ;) a na moje "Zosinku" odpowiedziała swoim słodziutkim mrrrr :) więc chyba chciała powiedziec, ze będzie ok :) (chociaz Pani Anetka niestety az takiej dobrej mysli nie była dzis... tzn powiedziala, zeby się jeszcze nie cieszyc :(

ale myslimy z Zofią pozytywnie :)

dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i kciuki, jak Wamjeszcze krazenie nie stanęło to trzymajcie dalej, bo Zosia jeszcze bardzo w potrzebie
buziaki
Obrazek
Zosia

bee

 
Posty: 50
Od: Sob gru 23, 2006 19:35

Post » Śro kwi 25, 2007 15:01

Ja też raczej nie aktywistka i nie jestem pewna, czy starczyłoby mi rozpędu na całą akcję, ale zezłościło mnie porządnie.
A przez ciekawość zapytam o ten lek swojego weta bo dziś pod wieczór będę u niego.

Za zosieńkę trzymam rzecz oczywista nadal.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 25, 2007 16:00

Anka pisze:Zaraz, spokojnie, po pierwsze NAPEWNO nie napadam na bee, a niby za co???

Akurat nie myślałam o bee...
Określenia "konował", "cwaniak w kitlu" czy swojskie "s.....syn" nie dotyczyły raczej bee.

bee pisze:świadka nie mam. mam opakowanie z jego pieczatką i zaleceniami oraz nazwą leku... ale chyba nie chcę go pociągac do odpowiedzialnosci, zwlaszcza ze generalnie ma raczej dobrą opinię... chociaz jakby w te sprawe wejsc głębiej... sama nie wiem...


Może warto. Jeśli masz opinię dwóch niezależnych wetów, zalecenie i nazwę podanego leku wraz z pieczątką i swoje zarzuty przedstawisz na piśmie...Do tego nie trzeba być aktywistką - jeśli facet popełnił bład, warto by to wyjaśnić, jeśli zaś jest jakieś inne wytłumaczenie całej sytuacji...jakby tak głębiej wejść...
Zastanawiam się co powiedziałby doktor Janiszewski, gdyby czytał to forum...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro kwi 25, 2007 16:06

pixie65 pisze:
Anka pisze:Zaraz, spokojnie, po pierwsze NAPEWNO nie napadam na bee, a niby za co???

Akurat nie myślałam o bee...
Określenia "konował", "cwaniak w kitlu" czy swojskie "s.....syn" nie dotyczyły raczej bee.


Nie doczytałam kontekstu, przepraszam :oops:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 25, 2007 16:08

Madziu czekam na nowe wiadomości o Zosiuni ,tak bardzo się martwimy.
Musi być dobrze ,masa pozytywnych myśli.


Zosiu skarbie Twój braciszek się o Ciebie martwi ,trzymaj się malutka.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro kwi 25, 2007 16:09

Ja na temat tego weta , niestety przez ten epizod , któy mógł kosztować Zosię życie , mam już opinię ugruntowaną .....

Nic więcej nie napiszę bo cioteczka pixie65 będzie zaraz nas tu przywoływać do porządku , ale ja i tak swoje wiem ;)


Cały czas myślę o Zosi i mocno trzymam kciuki zaciśnięte .....

Zosia to była ulubiona koteczka mojego TZ ( z tego miotu tymczasików), zawsze ją sobie po kryjomu wynosił i brał do łóżka i teraz BARDZO się zmartwił i kazał bardzo mocno ucałować niunię.....:)

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 655 gości