Bezinek w czasie podróży tak się zestresował,
że... dostał rozwolnienia

a jako że podróżował
w tym samym transporterku co Domino, to wyobraźcie sobie jak wyglądali i pachnieli jak w końcu trafili do mnie.
Oboje zostali umyci w zlewie. Domino bardzo rozpaczała, ale Bezik w czasie wycierania ręcznikiem rozmruczał się na całego.
oboje zakopali się później w moje ubrania
- jedno na jednej półce w szafie, drugie na drugiej,
a Bezik co pół godziny biegał do miski z jedzeniem,
bo przypominał sobie, że on jest przecież głodny
Oboje są kochani, słodcy i cudowni. Bezik spał z nami
w łóżku przez pół nocy.
Bajeczko, dziękuję za przywiezienie kociaczków
a teraz smutna wiadomość - Cziko nie żyje
maleńki, przepraszam, że Ciebie nie zdążyłam zabrać ze schroniska
[*]