nieaktualne

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob kwi 14, 2007 18:33

Nie zrozumiałysmy się
Ostatnio edytowano Sob kwi 14, 2007 18:47 przez agnieszka z bemowa, łącznie edytowano 1 raz

agnieszka z bemowa

 
Posty: 22
Od: Pon kwi 02, 2007 18:15

Post » Sob kwi 14, 2007 18:34

Nie zrozumiałysmy się

Mi chodzi o zachowanie pewnych proporcji
Czytałam tu na forum wypowiedzi o treści mnie więcej takiej, że sadyzmem jest pozwolenie kotce na rozmnazanie sie, bo to jej szkodzi i grozi ropomaciczem. Wybaczcie - to sie nie mieści w głowie. Nie odwracajmy naturalnego (ja je nazywam boskim) porządku swiata. Świata takiego jaki mamy dziś - na obecnym rozwoju cywilizacyjnym i z dzisiejszymi mozliwościami medycznymi. A ten porządek jest taki: samice po to maja narządy rorodcze żeby sie rozmnażac bo tak je stworzyła natura. Nie popieram bezmyslnej kopulacji i w tym wymiarze zgadzam sie z powyzszą argumentacją. Sama mam do siebie pretensje że w pore nie załatwiłam sprawy z moją kotką. Raz pozwoliłam jej zajśc w ciążę z premedytacją bo jestem pewna że tak należy. Nie mam zamiaru byc mądrzejrza od Stwórcy, który dał jej jajniki i macicę. Mam sporo pokory w sobie dla natury, czego zyczę wszystkim. Jej kociakom zapewniłam dobre, przyjazne domy. Dziś tamte kociaki maja sie swietnie, sa zdrowe, sliczne, szczęśliwe chociaz nie jestem pewna czy jedza najlepsza karme z możliwych. Drugi raz to była zwyczajna wpadka, nie zdążylismy do weterynarza, przegapilismy moment.
Wracając do tematu - jaki grzech popełniłam nie kastrując zwierzaka w wieku kilku miesięcy i pozwalając jej urodzić i odkarmic kocięta? A jaki grzech popełniacie Wy - obroncy zwierząt podtrzymujac sztucznie przy zyciu osobniki które powinny były zginąc - w tych piwnicach w których je znajdujecie, na tych podwórkach czy u ludzi, którzy Waszym zdaniem niewłasciwie sie nimi zajmują? Paradoksalnie, to moje koty mają większe prawo do życia bo sa zdrowe, urodzone przez zdrową, swietna, zadbaną i dobrze wychowaną kotkę i mają we mnie gwarancje, ze zrobię wszystko co mozliwe aby trafiły do przyzwoitych ludzi. Brzmi to okrutnie, ale takie sa prawa natury.
Zgadzam sie, że skoro potrafimy regulowac rozrodczość zwierząt, które to interwencje pozwolą uniknąć wielu kocich nieszczęść (w naszym mniemaniu) w przyszłości, to róbmy to. Jesli mamy wiedze, mozliwości i środki finansowe karmy je najznakomitsza karma i prowadzajmy do lekarzy chocby codziennie. Ale nie stawiajcie wszystkiego na głowie i prosze nia wypowiadajcie sie w sposób tak absolutnie autorytarny wobec ludzi, którzy koty traktuja jak koty a nie jak półbogów. Obawiam się, że mozecie zrazić wiele osób takich jak ja, którym po prostu to sie zdarzyło, a które zamiast skupic się na adopcji musza odpowiadac na prowokacyjne pytania i tłumaczyc sie jak harcerzyki złapani na papierosie dlaczego nie wykastrowały kota!

Padło pytanie jaka karme daję kotu - otóz jest to zwykły Kitekat bo taki jest dostepny w moim osiedlowym sklepie. Nie mam czasu i kasy na zdobywanie wyszukanej karmy dla kota, sama tez jem to co mam pod ręką, zyję, jestem zdrowa, rozmnażam się i jest mi dobrze.

Chciałam oddac małe kocięta owszem, ale widze że nie tylko ja na tym forum zyje w świadomości że 7-8 tygodniowe kociaki jak najbardziej nadają się do adopcji. Niepotrzebny ten sarkazm i próba wywołania u nie poczucia winy jakbym była czarownica chcąca skrzywdzić malenstwa. Troche mi przykro, ale nie w tym rzecz. Mam problem z tymi kotami i próbuje załatwic problem humanitarnie uwzględniając równiez swoje potrzeby, jesli wogóle przyjmujecie że człowiek kota moze mieć równiez potrzeby!

Weszłam no forum po to żeby znaleźć domy dla moich kociaków wiedząc, że zaglądają tu prawdziwi miłośnicy kotów. Nie sądziłam jednak ze zostane oskarzona o krzywdzenie moich zwierzaków i potraktowana jak trędowata.

Mój telefon i mail jest w pierwszym poscie tego wątku. Jesli ktoś jest zainteresowany kotem prosze o kontakt, prosze nie wysyłac privów bo nie będę już wchodzic na forum.

Pozdrawiam

agnieszka z bemowa

 
Posty: 22
Od: Pon kwi 02, 2007 18:15

Post » Sob kwi 14, 2007 18:45

I jeszcze ostatnie słowo

Moja kotka łazi po drzewach, szlaja sie po krzakach, łowi myszy i regularnie przynosi mi je w pezencie. Jest wybiegana, pieknie umięsniona, ma ZDROWĄ (ani pół pchły, ani ćwierc pasozyta - była badana!) LŚNIĄCĄ sierśc.

Czy ktos zechce mi wmówić ze mój kot jest nieszczęśliwy?????

agnieszka z bemowa

 
Posty: 22
Od: Pon kwi 02, 2007 18:15

Post » Sob kwi 14, 2007 18:49

Ucieczka przed problemem nie rozwiaze problemu, Agnieszko. A problem nadpopulacji i przepelnionych schronisk jest. Ogromny.
Kociaki piwniczne nie sa gorsze od domowych tylko dlatego, ze urodzily sie w piwnicy. Imho - czesto te piwniczniaki rodza sie z domowych, porzuconych kotek. Czy tylko dlatego trzeba je bezlitosnie skazac na powolna smierc? Nie ma podzialu na gorsze i lepsze ze wzgledu na pochodzenie. Kazdy kot juz zyjacy ma prawo do zycia. I kazdemu nalezy sie pomoc. Co wiecej - kazdy moze pomoc. Chocby kastrujac domowa kotke i nie dopuszczajac do pojawiania sie na swiecie kolejnych kociakow. A to juz jest ogromna pomoc. Bez dorabiania ideologii o naturze.
Kazdy kociak moze zachorowac. Ten z domowej kotki takze. Na dokladnie te same choroby, co piwniczniak. Czy to oznacza, ze nalezy skazac go na powolna smierc? Czy raczej udzielic pomocy weterynaryjnej?

W dalszym ciagu pytam, co z kotami w schrniskach? Domowymi kotami, bo takie tam laduja w 90% przypadkow. Zostawic, zeby zdechly? Zabic? Bo sa mniej warte? Czy warte sa tyle samo?
Czym ocenic wartosc zycia? Jak wycenic, ktory kot jest bardziej wartosciowy? Ten piwniczny, zdrowy, ktorego mam w domu, ktory wlasnie mruczy mi na kolanach, czy ten domowy maluch, chory, przerzucony przez brame schroniska? Bo ktos rozmnozyl i mu sie nie chcialo zapewnic mu godziwego bytu, poki byl zdrowy?

Nie chodzi o wywolanie poczucia winy. Raczej o poszerzenie spojrzenia na problem. O probe pokazania, ze to nie jest takie se rozmnazanie.


BTW - kotka powinna raz miec mlode? Po co?

Imho - w psiej watasze tylko suka alfa ma mlode. Reszta suk, mimo posiadania jajnikow i macicy - nie. I gdzie tu sprawiedliwosc? ;)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob kwi 14, 2007 18:55

Myszko!
Trzeba ratowac wszystkie biedne, chore, nieszczęsliwe stworzenia. Trzeba ratowac koty, psy, swinki morskie, dokarmiac wróble i sarenki, budowac przejścia dla żab, chronić wilki i żubry - trzeba to wszystko robic. Trzeba zwierzaki kochac, przytulac, dbać o nie bo sa tego godne, bo taki jest nasz obowiazek!
Tylko na miłość boską moje koty ida w dobre ręce ja nie robie nic złego!

Żegnam i zyczę Wam wielu sukcesów w ratowaniu zwierzaków

agnieszka z bemowa

 
Posty: 22
Od: Pon kwi 02, 2007 18:15

Post » Sob kwi 14, 2007 19:28

Agnieszko- najprościej jak można- Twoje koty idą w dobre ręce zabierając tym samym miejsca kotkom bezdomnym, które urodziły się, bo nikt na to nie miał wpływu. Dobrych domów jest wciąż za mało, a Ty jeszcze zmniejszyłaś tą liczbę. Postaraj się pomyślec trochę szerzej o problemie, nie tylko Ja i Moje Koty, reszta jest nieważna
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 14, 2007 19:32

agnieszka z bemowa pisze: A jaki grzech popełniacie Wy - obroncy zwierząt podtrzymujac sztucznie przy zyciu osobniki które powinny były zginąc - w tych piwnicach w których je znajdujecie, na tych podwórkach czy u ludzi, którzy Waszym zdaniem niewłasciwie sie nimi zajmują? Paradoksalnie, to moje koty mają większe prawo do życia bo sa zdrowe, urodzone przez zdrową, swietna, zadbaną i dobrze wychowaną kotkę i mają we mnie gwarancje, ze zrobię wszystko co mozliwe aby trafiły do przyzwoitych ludzi. Brzmi to okrutnie, ale takie sa prawa natury.


To nie są prawa natury. I faktycznie - brzmi to okrutnie.

Zgodnie z prawami natury, przynajmniej tak, jak Ty je przedstawiasz, nie powinnaś trzymać kotki w domu. Bo to nie jest naturalne.

A gdyby Twoja kotka kiedykolwiek zachorowała - nie powinnaś jej leczyć i sztucznie podtrzymywać przy życiu, bo najwyraźniej byłaby osobnikem, który powinien zginąć.

Przemyśl to. I nie bądź okrutna.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob kwi 14, 2007 19:56

A mnie przeraża - autentycznie przeraża, gdy ktoś deklaruje szacunek dla Stwórcy i Jego mądrości, a zaraz potem wypowiada się, które z Boskich stworzeń ma większe prawo do życia a które mniejsze :(
I jak można jednym tchem mówić "to tylko zwierzę" i "ja też jem to, co mam pod ręką"?
Czyli co - Traktować siebie jak zwierzę, czy zwierzę jak człowieka? Bo już się pogubiłam...

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob kwi 14, 2007 20:32

agnieszka z bemowa pisze:
Tylko na miłość boską moje koty ida w dobre ręce ja nie robie nic złego!



Owszem, robisz. Pozwalając swojej kotce na to, aby miała młode. Szkodząc tym jej i ogółowi kotów. Negując istnienie ropomacicza nie sprawisz, że Twoja kotka na nie nie zachoruje. Kastrując kotkę- owszem.

mam nadzieję, że to już ostatni miot...

aha! kotka wcale nie musi choć raz mieć małych, to stary, szkodliwy mit. Poród jest wielkim ryzykiem dla kotki, skraca znacznie jej życie, po co skazywać ją i jej kocieta na cierpienie?
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob kwi 14, 2007 21:41

agnieszka z bemowa pisze:Myszko!
Trzeba ratowac wszystkie biedne, chore, nieszczęsliwe stworzenia. Trzeba ratowac koty, psy, swinki morskie, dokarmiac wróble i sarenki, budowac przejścia dla żab, chronić wilki i żubry - trzeba to wszystko robic. Trzeba zwierzaki kochac, przytulac, dbać o nie bo sa tego godne, bo taki jest nasz obowiazek!

Obowiazek? Czy raczej mozliwosc?
Mamy mozliwosc dokarmiania wrobli. Mozliwosc dokarmiania saren, pomagania im tlumaczac i edukujac ludzi. Mamy mozliwosc pomocy wilkom - obalajac mity i zubrom - rowniez obalajac mity. mamy mozliwosc niesienia pomocy psom i kotom. Zaczynajac od wlasnego podworka. Mamy mozliwosc pomocy w ograniczaniu nadpopulacji, ktora jest na dzien dzisiejszy najwiekszym ich przeklenstwem. Jak? najprosciej - nie rozmnazajac. Wystarczy spojrzec nieco szerzej, otworzyc oczy i pomyslec, ze skoro jest ich za duzo, to po co jeszcze dokladac. Niby nic, kilka kociat, ktorym na pewno znajdziesz domy, a jednak bardzo duzo. Bo zamiast powolywac kolejne koty na swiat mozna bylo znalezc dom tym, ktorych urodzeniu nie dalo sie zapobiec.
Ale juz po spiewie, kociaki sie urodzily. Trudno. Moze jednak warto pomyslec na przyszlosc i zapobiec kolejnym narodzinom? Pomsl o tym


Tylko na miłość boską moje koty ida w dobre ręce ja nie robie nic złego!
Twoje ida. Pewnie tak. Co robisz zlego? Rozmnazasz. Zwiekszasz kocia nadpopulacje.
Nie jest zle, ze szukasz im domow. Trudno, sa juz na swiecie. Zle jest, ze nie widzisz nic zlego w ciaglym zwiekszaniu nadpopulacji, ze roznicujesz na lepsze i gorsze. Ze probujesz dac prawo do zycia lub je odebrac, prawo do godnego zycia lub powolnej smierci. Ze wartosciujesz w zaleznosci od pochodzenia.

Żegnam i zyczę Wam wielu sukcesów w ratowaniu zwierzaków
Zegnac sie nie bede, moze jeszcze dane nam bedzi wymienic poglady.
Za sukces uznaje kazda wykastrowana kotke domowa. I sukcesem bedzie, jesli Ty nie dopucisz wiecej do rozrodu. Bardzo sie z tego uciesze. Bardzo sie uciesze, kiedy spojrzysz szerzej i bardziej ogolnie na problem, kiedy dostrzezesz podobienstwo miedzy kocietami, ktore masz na wydaniu, a tymi z piwnicy. Kiedy dojrzysz ich jednakowa wartosc.
Bo kazdy moze pomoc. Tak ogolnie. Wystarczy nie dopuscic do rozrodu. Kazdy nie urodzony miot to szansa na zmniejszenie gigantycznej nadpopulacji i poprawe bytu kotow, ktore teraz umieraja bezdomnie w schroniskach. Kotow domowych jak najbardziej.

Niby kropla. W morzu. Morze sklada sie z takich kropli.

A poki co kastracja jest jedynym humanitarnym sposobem ograniczenia nadpopulacji i walki z bezdomnoscia.

Naprawde, przemysl to. Mozesz pomoc. Wystarczy chciec.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob kwi 14, 2007 21:49

agnieszka z bemowa pisze:Nie zrozumiałysmy się

Mi chodzi o zachowanie pewnych proporcji
Czytałam tu na forum wypowiedzi o treści mnie więcej takiej, że sadyzmem jest pozwolenie kotce na rozmnazanie sie, bo to jej szkodzi i grozi ropomaciczem. Wybaczcie - to sie nie mieści w głowie. Nie odwracajmy naturalnego (ja je nazywam boskim) porządku swiata. Świata takiego jaki mamy dziś - na obecnym rozwoju cywilizacyjnym i z dzisiejszymi mozliwościami medycznymi. A ten porządek jest taki: samice po to maja narządy rorodcze żeby sie rozmnażac bo tak je stworzyła natura.


Tylko ta natura niewiele ma wspólnego z samochodami, zwyrodnialcami dręczącymi koty bo to takie męskie oraz z tym, że wiele piwniczniaków żeruje w śmietnikach zamiast radośnie polować na myszki czy ptaszki... Kiedy natura rządziła światem było to możliwe. A teraz rządzi nim człowiek który nie patrzy dalej niż cvzubek własnego nosa.

agnieszka z bemowa pisze:...A jaki grzech popełniacie Wy - obroncy zwierząt podtrzymujac sztucznie przy zyciu osobniki które powinny były zginąc - w tych piwnicach w których je znajdujecie, na tych podwórkach czy u ludzi, którzy Waszym zdaniem niewłasciwie sie nimi zajmują? Paradoksalnie, to moje koty mają większe prawo do życia bo sa zdrowe, urodzone przez zdrową, swietna, zadbaną i dobrze wychowaną kotkę i mają we mnie gwarancje, ze zrobię wszystko co mozliwe aby trafiły do przyzwoitych ludzi. Brzmi to okrutnie, ale takie sa prawa natury.


O jakich prawach natury Ty piszesz? Gdzie w jakimkolwiek mieście widziałaś zwierzę żyjące zgodnie z naturą?
Jedna z karmicielek z mojego osiedla też wyznaje zasadę, że kotki mają życi zgodnie z naturą. Na szczęście miała pod opieką tylko jedną kotke która się rozmnażała właśnie "zgodnie z naturą". Z poprzedniego miotu został jeden kociak który dożył pół roku. Z ostatniego zostały dwa, na oko 3 miesięczne. Zgarnęłam je do domu. Jeden ma dom a drugi został u mnie. Chciałam mamusię sterylizować, żeby już więcej nie rodziła. A karmicielka, że nie bo to zgodne z naturą, że kotka rodzi a tylko niektóre przeżywają. Tylko czy to na prawdę jest selekcja naturalna kiedy wpada do piwnicy pijany dozorca ze szpadlem i "robi porządek". Albo gówniarze puszczają swoje pseudoamstafy na bezbronne kociaki bo pies się ma sprawdzić? Najpierw przejdź się po piwnicach lub pogadaj z karmicielkami i dowiedz się W JAKI SPOSÓB giną koty a później pisz o selekcji naturalnej....
Obrazek

Asia_K

 
Posty: 1374
Od: Pt paź 03, 2003 0:16
Lokalizacja: Stegny Południowe

Post » Sob kwi 14, 2007 21:54 Re: zabierzcie prosze 2 kotki dla dobra ich matki

agnieszka z bemowa pisze:Nie mamy warunków, zeby je od siebie odizolować, więc kociaki mieszkaja na balkonie. Serce mi pęka.

to niedługo problem Ci się sam rozwiąże
w sposób zgodny z prawami natury kocięta się przeziębią, a ponieważ wcześnie zostały ostawione od matki, ich odporność może okazać się za słaba na zwalczenie choroby

nie możesz ich trzymać na przykład w łazience?

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob kwi 14, 2007 22:05

agnieszka z bemowa pisze:Drugi raz to była zwyczajna wpadka, nie zdążylismy do weterynarza, przegapilismy moment
a co miał zrobić w tym momencie weterynarz?
w zgodzie z naturą ofkors

agnieszka z bemowa pisze:Ale nie stawiajcie wszystkiego na głowie i prosze nia wypowiadajcie sie w sposób tak absolutnie autorytarny wobec ludzi, którzy koty traktuja jak koty a nie jak półbogów
albo jak członków rodziny

Nie mam zamiaru byc mądrzejrza od Stwórcy, który dał jej jajniki i macicę
ale nie dał rozumu i wolnej woli, a jedynie instynkt

agnieszka z bemowa pisze:zyję, jestem zdrowa, rozmnażam się i jest mi dobrze
z równą częstotliwością, jak kotka?
Od-vetowy Szarż Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 58142
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Sob kwi 14, 2007 22:17

Jeśli tak popierasz ową naturę to w zgodzie z nią:
- nie powinnaś używać dezodorantu, bo dla człowieka naturalne jest się pocić i śmierdzieć potem
- nie powinnaś się myć mydłem, bo to nienaturalne chemikalia, a człowiek w naturze ich nie używał
- nie powinnaś myć włosów, bo naturalne jest, że się przetłuszczają... 8)

Wymieniać dalej? Na świecie opanowanym przez człowieka i technologię, NIE MA JUŻ NATURY.

Twoim zdaniem tylko los zwierząt ma sie kierować prawami natury? A los ludzi nie? Przecież tak Bóg przykazał, więc stosujmy sie do tego WSZYSCY.
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob kwi 14, 2007 22:19

Karolka pisze:Jeśli tak popierasz ową naturę to w zgodzie z nią:
- nie powinnaś używać dezodorantu, bo dla człowieka naturalne jest się pocić i śmierdzieć potem
- nie powinnaś się myć mydłem, bo to nienaturalne chemikalia, a człowiek w naturze ich nie używał
- nie powinnaś myć włosów, bo naturalne jest, że się przetłuszczają... 8)



... i nie powinnaś Agnieszko mieszkać w domu, tylko w lesie na drzewie, i jeść wyłącznie to, co uda Ci się zebrać bądź upolować :twisted:

Karolka, masz całkowitą rację.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 221 gości