Weekend bez zmian, w sumie to w stosunku do pierwszych dni nuuuuuudy
Choć zaraz, nie

Miałam dziś okazję przekonać się o skocznym talencie Markiza - skoczył na wysoką półkę z krzesła a potem na górę takiej otwieranej szafki - oczy mi wyszły, bo Ebiś tchórz w życiu by tego nie dokonał

Moja mams stwierdziła - dobra, to musimy odsuwać krzesła od szafy (na półce leżą porcelanowe filiżanki). Odsunęła. Na co Markiz jakby nigdy nic skoczył na tę półkę z ziemi

No padłam normalnie

Daliście nam sprężynę a nie kota
Aha - takie pytanie. Bo nasz misio Ebiś, jak ostatnio podglądnelam, wcale takim dobrodusznym misiem nie jest... Kocury się bawią, przepychają itd., no to norma, nie denerwuję się. Ale Euzebiusz momentami przywala Markiza ciałem (bo masę ma jednak ciut większą

) i go np. trzyma zębiszczami za kark, a mały popiskuje

To taka brutalna zabawa, czy mam jakoś reagować? Bo jak powiem Ezuebiuszowi, żeby przestał, to przestaje... A mały potrafi syczeć na Ebisia, jak ten go w końcu puści... No ale z drugiej strony chyba Markiz się go aż tak nie boi, bo się o niego ociera czasami itd. Sama nie wiem...
