Toksoplazmoza... - jednak ciąża, kot do oddania - JEST DOM

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 31, 2007 9:40

Ja w sprawie Rudego sprawstwa paniki. Może jemu też zrobić badania w kierunku toxo? Może wtedy nic mu nie będzie grozić... :roll: A dziewczynie wytrąci się oręż do siania paniki w otoczeniu.
Koszt badań taki jak dla człowieka. [Z tego, co kojarzę są dwa typy badań, tylko nie pomnę o co w tym chodzi. :oops: ]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lut 10, 2007 20:09

Ręce mi opadły... TŻ był dziś przez chwilę u tej panienki, coś tam zagadał o toxo i dostał ostrą burę, że bagatelizuje problem! Dowiedział się przy okazji, że matka dziewczyny też ma toxo, i tu się nie ma z czego śmiać, bo od tego można nawet stracić wzrok. Chciał przekazać im nieco wiedzy, którą wbiłam mu do głowy, ale został zakrzyczany. Zniechęcony awanturą, uciekł, nie podejmując kolejnej próby perswazji. Dodam, że rodzinka ma internet i twierdzi, że wiedzę o chorobie czerpie właśnie stamtąd... wręcz kazano TŻ-towi "poczytać sobie w necie to będzie wiedział". Podpytuję delikatnie o los Rudzielca, ale niewiele wiem. Tylko tyle, że mamuśka chce żeby został, a córunia pokrzykuje, że trzeba go było nie brać. Jakaś zła na to wszystko jestem...

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Sob lut 10, 2007 23:12

kaa7 pisze:Ręce mi opadły... TŻ był dziś przez chwilę u tej panienki, coś tam zagadał o toxo i dostał ostrą burę, że bagatelizuje problem! Dowiedział się przy okazji, że matka dziewczyny też ma toxo, i tu się nie ma z czego śmiać, bo od tego można nawet stracić wzrok. Jakaś zła na to wszystko jestem...


O rany.... Na jakich one stronach siedzą? Co za baby... Ja też bym była zła :evil:
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 10, 2007 23:28

zabierz kota i szukaj mu domu
niech sie męczą dalej ze swoją tokso same

co do samej choroby to tez czytałam ze mozna stracić wzrok na skutek powikłań po tokso na necie ... :roll:

karunia

 
Posty: 2224
Od: Pon kwi 26, 2004 22:10
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Nie lut 11, 2007 18:07

Już bardziej bym się bała powikłań po grypie... Myślę, że panna stara się zwrócić na siebie uwagę albo ma skłonności do histerii.
A zabranie kota nie jest takie proste - nie wejdę do domu kogoś, kogo prawie nie znam, po to żeby złapać kotucha pod pachę i wyjść :? Tym bardziej, że "pani domu" nie ma wobec niego żadnych planów eksmisji. Jeśli jednak wygra histeria córeczki - będę interweniować, choć mam cichą nadzieję, że do tego nie dojdzie.

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pon lut 12, 2007 8:50

A czy zapodałaś im propozycję, by kota też przebadać - wtedy matka będzie miała kontrargument na histerię córki, gdyby się okazało, że kot nie jest nosicielem.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lut 12, 2007 10:09

Dobry artykuł o toxo - moze im podesłać?
http://kafeteria.pl/ziu/obiekt.php?id_t=288

I uświadomić, że to jak różyczka - jak przechoruje przed ciążą, to ma problem "z głowy"
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 12, 2007 15:47

Propozycję przebadania kociaka przekażę - zobaczymy, czy się zdecydują. Argument o przechorowaniu powiedziany normalnie nie działa - to straszna choroba i koniec. Spróbuję wydrukować artykuł i przemycić przez TŻ-ta. Najgorsze to, że z tą panną się ciężko rozmawia - ona z typu "ja wiem lepiej więc nie gadaj głupot". Ale powoli, powoli, może coś w końcu trafi, grunt, że mamusia choć trochę mądrzejsza... Tam się wszystko odbywa powoli, ile było walki o zabezpieczenie okien i kastrację... okna zabezpieczyli jak kot pierwszy raz wyskoczył :evil: , a sprawę kastracji załatwił dopiero porządny smrodek...

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pon lut 12, 2007 15:52

Bada sie krew kota, tak jak człoweika - na pasożyty. Koszt ok.50zł
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 12, 2007 16:10

uuu, już widzę ich miny na wieść o badaniu kota za 50 zł... chyba będzie ciężko... gdyby jeszcze coś kotu było - to ok, ale tylko po to żeby go wykluczyć jako źródło zarażenia... wątpię, ale z samej ciekawości - spróbuję...

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pon lut 12, 2007 18:15

ale co, ona ma zamiar tego kota spożyć? albo kupala? bo o ile wiem wtedy by się mogłą zarazic :D
na podstawie obserwacji znajomych moge stwierdzić, że toxo jest chorobą nieco "wychowawczą" - nie mam przeciwciał pomimo wielu kotów w moim zyciu (większość to nie były higieniczne koty domowe tylko jakieś bidy)
natomiast koleżanka, która kotów nie cierpi, a ponadto uśpiła własnego psa, bo sie nieco zestarzał i nie był już taki fajny miała toxo i to objawowe :twisted:

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lut 12, 2007 18:39

ja tez nie mialam jeszcze pare lat temu, choc jestem wciaz w towarzystwie kotow juz od dawien dawna ... nigdy by mi tez nie przyszlo do glowy obwiniac kota o cokolwiek, nawet w przypadku zarazenia. raczej siebie, ze czegos nie dopilnowalam ... :roll:

justy

 
Posty: 637
Od: Śro kwi 16, 2003 15:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 12, 2007 18:42

aga&2 pisze:ale co, ona ma zamiar tego kota spożyć? albo kupala?


bo to ja wiem czym ona się odżywia? wszystko jest możliwe...
wiem, że jestem złośliwa, ale jakoś jak o tym myślę to tak mi się robi.
:twisted:

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pon lut 12, 2007 18:43

kazemu sie robi... :evil:

justy

 
Posty: 637
Od: Śro kwi 16, 2003 15:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 12, 2007 18:49

justy pisze:kazemu sie robi... :evil:


pocieszyłas mnie - myślałam, że taka zołza ze mnie, a to zupełnie normalne zjawisko :lol:

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 62 gości