No to już po
Pani Ania mnie trochę uspokoiła.
Od poniedziałku - łapanka moczu (jak dobrze pójdzie to w piątek się uda

) żeby zobaczyć ile tej krwi jest i czy wzrasta. Do końca niejasne jest pochodzenie świeżej krwi bo na logikę - pochodzi z pęcherza. A ten na USG niby ok

może to być idiopatyczne...może trzeba będzie dać znowu jakiś antybiotyk lub chociaż furaginę. Trzeba będzie też powtórzyć ciężar właściwy- znowu będzie zamieszanie z refraktometrem ale mniejsza o to. Chciałabym mieć swój
Potem badania krwi - cały nerkowy, żelazo i morfologia i jeszcze kilka parametrów - wszystko mam zanotowane

No i raczej kończymy żelazo żeby nie uszkodzić wątroby. Jeżeli parametry nerkowe będą wyższe to możemy pomyśleć o nerkowej karmie. Na razie nie.
No i kroplówki podskórne z odrobiną furosemidu - raz w tygodniu - żeby Pelasię trochę przepłukać. Ale nie wiem czy damy radę - nie chodzi mi o to, że mam to robić sama ale nie wiadomo czy nie będzie to zbyt stresujące dla kota

a znając tego nerwusa...
W sumie, póki co działa 30-40% nerek więc nie jest tak źle.
No i Felissimo - dostaje od ok 2 tyg., niestety nie lubi...nawet zmieszanego z jedzonkiem nie ruszy. Mus - dopyszcznie.
Moja dziewczynka była bardzie dzielna i zniosła całkiem dobrze podróż...zmęczona jest...ale dostała swoje ukochane malt-ciasteczka i teraz siedzi przy monitorze i nadzoruje swój wątek - co prawda siedzi tyłem ale kontrola być musi
Gotuję indyka - to pewnie się ucieszy

Już mrrrruczy.