Pelasik chora :( mocznik w górę :( leczymy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 11, 2007 18:50

No właśnie...dwa dni dobrze...dziś nieciekawie.
Je niewiele i zapewnie czuje się gorzej.
Ehh :(
Jutro dzwonię do pana od USG. Może - o ile się uda - zrobimy od razu RTG. Chciałabym ale nie wiem czy będzie spokojna...
Zastanawiam się nad "przyspieszeniem" badań krwi. Chciaż trochę się obawiam żeby jej w tak krótkim czasie tej krwi tyle nie pobierać. Mimo tego, że w piątek to naprawdę była odrobina :roll:
Zobaczymy co wyjdzie w badaniach, potem konsultacja, a w sobotę do
dr Ani.
Moje biedactwo...tyle stresu :(
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lut 11, 2007 19:19 Pelasia

Sin,
A skąd masz namiar na to USG?od dr Piotra?
To chyba jeden przystanek przed kościołem.
Jesli to tam, to kiedys bylam, ale tylko po recepte.Miły wet, zresztą tam chyba 2 jest, na zmiane.
Ale prawde mówiąc rtg tam nie widzialam.
Jak chcesz zeby pomóc trzymac przy usg , to daj znac.
Ciagle kciuki mocno zacisniete za Pelasie!!!

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon lut 12, 2007 8:14

Tak, od pana Piotra.
Edit: gabinet jest na ulicy Szarej.
Dziękuję, jakby co - dam znać.
Z USG nie powino być większego problemu...tak myślę.

Dziś zjadła śniadanie... nieduże ale jednak zjadła :roll:
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lut 12, 2007 8:50 gabinet

To ja myslalam o innym chyba, bo mam wizytówkę i to ul Skrajna tel3032337.
A Ty jaki masz?

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon lut 12, 2007 8:56

a tel mam ten sam... :lol: ale Szara jest tuż przy Skrajnej więc wszystko się zagdza ;)
ale dzwonić będę po południu bo wtedy jest ten właściwy pan ;)
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lut 13, 2007 19:28

Wróciłyśmy z USG.
Takie badanie robiłam już Hermanowi. Wiem jak wyglądają przez USG pęcherz i nerki, a wyglądały jak na obrazku...nawet nie jak na zdjęciu "prawidłowej nerki na USG" tylko jak na schemacie w książce...
U Pelasi widziałam tylko zarys...reszta to było zamazane "coś".
Bo struktura jest tak zniszczona, zdegenerowana...
Prawa (mniejsza) w dużo gorszym stanie niż lewa.
Zastanawia mnie jak nerki o takim obrazie jeszcze funkcjonują, jeszcze są w jakiś sposób wydolne. Bo wyniki profilu nerkowego krwi nie są przecież tragiczne, stosunek kreatyniny do białka w moczu - w porządku, ciężar właściwy w porządku...
Wet mówił, że taki obraz mają nerki przy PNN.
Nie wiem tylko co jest przyczyną PNN...co jest pierwotną przyczyną...
RTG nie było w tym gabinecie i w tym tygodniu sobie darujemy...muszę dać jej odpocząć.
To wszystko dopiero do mnie dociera...w gabinecie jeszcze zachowałam spokój...w taksówce już nie...a taksówkarz trafił mi się wyjatkowo gadatliwy...
Jutro się skonsultuję ze swoim wetem, w sobotę do pani Ani...

i nie mogę pozbyć się myśli...
..ile zostało nam czasu...razem...


Dziekujemy baaaardzo Gishy za pomoc.
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lut 13, 2007 19:51

Sin pisze: Zastanawia mnie jak nerki o takim obrazie jeszcze funkcjonują, jeszcze są w jakiś sposób wydolne. Bo wyniki profilu nerkowego krwi nie są przecież tragiczne, stosunek kreatyniny do białka w moczu - w porządku, ciężar właściwy w porządku...



Sin, moja wet ostatnio mi powiedziała,ze nerki wyglądające na usg na własciwie już "wykończone" pracują, bo mają czym.
Nie potrafie dokładnie jej słow odtworzyć, ale coś w tym sensie.

Zawsze jest nadzieja na wspólne, szczęsliwe chwile.

Ja byłam na progu, gdy Filowi nikt nie dał żadnej szansy.... radzili tylko czekać :(
Forum dało mi siłę by zaryzykowac i nie poddać się.

Swoją drogą nasze kociska lubią zaskakiwać, bardzo miło :P

Kochana Sin trzymaj sie i walcz.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto lut 13, 2007 20:24

Mnie kiedyś mój wet tłumaczył, że nerki są jakoś tak urządzone, że dopiero jak zostaje ich mniej niż 20% (może nie 20, może inaczej, ale malo) to przestają normalnie działać. A tak to nawet ich mała część pracuje.
Sin, przykro mi, ale niestety niwe mam jak w tej chwili pomóc.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lut 14, 2007 9:21

Dziękuję :)

Nikt tu się nie poddaje. Oczywiście będziemy walczyć o każdy dzień. O każdy dobry dzień. O każdą piękną chwilę. Bo jak napisała bechet w Kaszmirowym wątku "Na przekór" nie ma nic ważniejszego niż wygięty koci grzbiet (...) i cichutkie mruczenie, zmrużone oczy wpatrzone we mnie i poirytowany koci ogon gdy miska jest pusta....bo w tym jest całe piękno.



Kiedy zobaczyłam pierwsze wyniki badań moczu - pomyślałam o niewydolności. Kiedy odebrałam wyniku krwi - oddaliłam tą myśl. Kolejne wyniki badań moczu - lepiej...więc teraz trochę mną wstrząsnęło. Musiałam się wyżalić tu na forum, bo wokół mnie nie ma ani jednej osoby z która bym mogła porozmawiać.



Zobaczymy co powie wet...oczywiście muszę zakupić karmę. No ale to już po konsultacji zamówię. I najważniejsze co powie dr Ania.
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lut 14, 2007 11:02 Pelasia

Sin,
Na razie spokojnie czekaj na dr Anię.
Nie bierz ze mnie przykladu i nie martw się na zapas!
Pozdrawiam serdecznie i milion mizianek dla Pelasiuni.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pt lut 16, 2007 1:15

Trzymam kciuki za Was razem z kociastymi.

kasia1

 
Posty: 2165
Od: Pon paź 24, 2005 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lut 16, 2007 10:50

Dzięki dziewczyny.
Pelasia wbrew wszystkiemu czuje się całkiem nieźle. Wczoraj kupiłam jej 10 saszetek renala - na spróbowanie. Wcina ze smakiem. Grzeczna kicia :) Więc żyjemy sobie całkiem normalnie.
Dziś się umawiam na jutrzejszą wizytę u pani Ani.
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lut 16, 2007 11:27 Pelasia

To super ze smakuje jej karma.Nie wiem ale ja chyba mam obsesję na temat jedzenia.Jak moje zwierzaki mają apetyt,robią dobre kupki , normalnie sikaja,to wydaje mi się ze jest dobrze.
Kciuki za owocną wizytę u dr Ani i do zobaczenia jutro w Sopocie!

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob lut 17, 2007 12:09

No to już po :)
Pani Ania mnie trochę uspokoiła.
Od poniedziałku - łapanka moczu (jak dobrze pójdzie to w piątek się uda ;) ) żeby zobaczyć ile tej krwi jest i czy wzrasta. Do końca niejasne jest pochodzenie świeżej krwi bo na logikę - pochodzi z pęcherza. A ten na USG niby ok :roll: może to być idiopatyczne...może trzeba będzie dać znowu jakiś antybiotyk lub chociaż furaginę. Trzeba będzie też powtórzyć ciężar właściwy- znowu będzie zamieszanie z refraktometrem ale mniejsza o to. Chciałabym mieć swój ;)
Potem badania krwi - cały nerkowy, żelazo i morfologia i jeszcze kilka parametrów - wszystko mam zanotowane ;) No i raczej kończymy żelazo żeby nie uszkodzić wątroby. Jeżeli parametry nerkowe będą wyższe to możemy pomyśleć o nerkowej karmie. Na razie nie.
No i kroplówki podskórne z odrobiną furosemidu - raz w tygodniu - żeby Pelasię trochę przepłukać. Ale nie wiem czy damy radę - nie chodzi mi o to, że mam to robić sama ale nie wiadomo czy nie będzie to zbyt stresujące dla kota :roll: a znając tego nerwusa... :?
W sumie, póki co działa 30-40% nerek więc nie jest tak źle.
No i Felissimo - dostaje od ok 2 tyg., niestety nie lubi...nawet zmieszanego z jedzonkiem nie ruszy. Mus - dopyszcznie.
Moja dziewczynka była bardzie dzielna i zniosła całkiem dobrze podróż...zmęczona jest...ale dostała swoje ukochane malt-ciasteczka i teraz siedzi przy monitorze i nadzoruje swój wątek - co prawda siedzi tyłem ale kontrola być musi ;)
Gotuję indyka - to pewnie się ucieszy :) Już mrrrruczy.
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lut 18, 2007 21:11

no i tak żeby nie było zbyt pięknie...dziś moja Piękna się źle czuje :(
Rano było wszystko dobrze, ślicznie je.
Wróciłam z Ciapkowa i...nie wiem, chyba ją boli łapka - strasznie powolutku szła na lekko ugiętych tylnych łapach. Jak leży to też tak jakoś...inaczej. Często wyciąga tylne łapki do tyłu - tak jak zazwyczaj robią koty jak się przeciagają po wstaniu. Więc już sama nie wiem czy to łapka boli czy coś innego. Nadal ma apetyt ale widać, że nie jest zbyt dobrze. Próbowałam pomacać - ale niewiele z tego wyszło...no boli ją :(
Teraz - wieczorem niby ciut lepiej....może gdzieś próbowała wskoczyć i spadła? Nie wiem...bo tak dość nagle. Napewno to nie jest żadne złamanie czy coś takiego.
Felissimo to dla niej najgorsze świństwo i chyba nie będę mogła jej tego podawać. Dziś nie chciała połknąć - wylatywało jej z pyszczka - chyba jej po tym niedobrze :( A powinna dostawać nie tylko na stawy ale też na pęcherz...niby dostaje od 2 tyg. ale to jakiś koszmar - zmuszanie jej do tego. Będę musiała popytać o cystaid. Pani Ania mówiła, że jeden jej kot nie może jeść Felissimo bo od razu wymiotuje :roll:
Jak nie urok to... :(
Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Ehh... :cry:
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Szprocik i 63 gości