Krówek jest już w domku :]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 21, 2007 15:18

Oby jak najmniej było Danielów B.
Kciuki za kotka i domek , który okaże się odpowiedzialny i dojrzały .
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Nie sty 21, 2007 15:48

czy kotek rwaguje nerwowo na ten opisywany prze tego pana dotyk w okolicy ogona (bad touch hihih) :twisted: :twisted: :twisted:

jezeli nie, warto by porozmawiac z lekarzem weterynarii, ktory byl swiadkiem tego bolu-co wynika z postow- i ktory stwierdzil ze kot byl bity.

zastanawiajace jest jego zachowanie.
moze to poprostu stres..

czy jest jakis osobny watek do tego?

jestem strasznie ciekawa jak kot u seniority reaguje na ten ogon,
i czy byla demonstracja zachowania u tego Pana.

Mi sie jednak wydaje ze to byl marny pretekst...

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie sty 21, 2007 15:53

gagucia pisze:Mi sie jednak wydaje ze to byl marny pretekst...


Pretekst pretekstem, ale przykre insynuacje przy okazji to już nie fair.. :evil:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie sty 21, 2007 16:02

Covu - wszystko sie zgadza, Krówek po podróży w trakcie której był jeszcze bardzo zestresowany, w domu natychmiast w ciągu dosłownie kilkunastu sekund uspoił się, przywitał z chłopakami, zaczął skakać (bo jest pan skoczek-podskoczek :) ) zwiedzać stare kąty i zaglądac do michy. Natomiast na kolanach był, ale długo tam nie posiedział. Wziąśc na ręcę i wygłasiac też sie dał i pognał dalej, przywitał sie z Kajtusiem, pacnął go łapką, łaził za nim, założył Nelsona Szymkowi, wlazł na głowe Tadkowi i pogonił Senioritę (nierozważny krok :>)
Gagucia - Krówek daje się się głaskać po całości, łepek, grzbiet, ogon, okolice tyłka. na nasz widok nie ucieka przerażony. Za to w miejscu trudno mu ustać i owszem biega po całym mieszkanku. O weterynarzu i jego "obdukcji" kota nic sie nie dowiedziałam.
Teraz siedzi na środku pokoju i zastanawia sie gdzie tu by jeszcze wleść.
FreEp- dziekuję za twój wpis. Niektóre koty po prostu nie maja natury pieszczochów i potrzebują czasu żeby zaufac człowiekowi. Ja po obcowaniu z moją damą Seniorcia w ogóle zawsze jestem miło zaskoczona gdy kot sam do mnie podchodzi i nastawia sie do mizianek.
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Nie sty 21, 2007 16:05

czyli ten kot zna sie na ludziach:D

to jest "nad-kot":)

a ludzie na kotach tez sie musza troche znać..a nie głupie preteksty wymyslac i oskarzenia prosze pana.

swoja droga oddalibyscie kota ktory uznaliscie ze byl bity??


:ok: za super domek dla kroweczka.

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie sty 21, 2007 21:27

Ech, moja Sonia po prostu nie lubiła dotykania okolic ogona. Nie lubiła i już. Karciła za to łapką, jeśli ktoś nie wiedział. Nie wiem, w czym problem :?

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Nie sty 21, 2007 22:26

Moj Enter zachowywal sie w taki sam sposob. Uciekanie nawet od miski, chowanie w dziurach, przemieszczanie na niziutkich nogach, zwiewanie jak cokolwiek go dotknelo (nawet myszka, a juz nie daj Boze reka) Typowe zachowanie kota ktory ma za soba jakies przejscia, nie jest kociakiem urodzonym w domu. Nigdy nie przyszlo mi nawet do glowy, ze cos jest nie tak, mimo, ze to moj pierwszy kot. Wiedzialam, ze kociak jest wystraszony, nowe miejsce, ludzie plus nieciekawe wspomnienia z dziecinstwa (maly dzikawy dzialkowicz) i potrzebuje czasu. Owszem chcialam, zeby oswoil sie jak najszybciej, ale nie na sile. Teraz po miesiacu bycia u nas sam podchodzi, daje sie glaskac (ale najlepiej po lepku), pozwala brac na rece etc., chociaz nadal zdarza mu sie wystraszyc, schowac sie, uciec.

Nie wiem czego ten facet oczekiwal po tak krotkim czasie. :/
Obrazek

sasilla

 
Posty: 384
Od: Nie gru 10, 2006 23:06
Lokalizacja: Otwock

Post » Pon sty 22, 2007 3:13

Baaaaardzo dziwne... Daniel nie miał za grosz cierpliwości... :roll:

Kotkowi w nowym domku trzeba dać czas - tydzien, dwa, miesiąc i się oswoi.
Moje kociaki na tymczasach też były "dzikie" na początku i uciekały jak poparzone słysząc najmniejszy hałas. Ale stopniowo im przeszło, gdy zobaczyły, że nie mają się czego bać.
Nic na siłę... sprzymierzeńcem jest CZAS.
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 76 gości