Benia z działek-u mnie-2 koty znalazły domy,Szafran szuka...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 25, 2006 13:49

Mufka postępy robi super :D . Będziesz miała (już masz) wspaniałego kota.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon gru 25, 2006 13:52

U nas standartowo są trzy. Wiem, że są w tej kwestii różne metody, ale uważam że znacznie lepiej jest potykać się w domu o jedną kuwetę więcej, niż narażać koty na stres, a siebie na sprzątanie niespodzianek ;-)

Postawienie w sypialni drugiej kuwety dla Mufki na pewno jest dobrą decyzją, zwłaszcza że pierwszy sik był poza kuwetą (Myśka też zaczynała od kuwety z ziemią, z czasem stopniowo mieszaną ze żwirkiem).
W czasie dokocenia u nas stały cztery kuwety, dwie w łazience dla rezydentów i dwie Myśkowe, w wiatrołapie. Po jakimś czasie Myśka sama zaczęła chodzić do łazienki i te "specjalne dla niej" przestały być potrzebne.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon gru 25, 2006 13:54

O, Aniu, widzę w Twoim podpisie, że miałas imienniczkę mojej Mufinki!
Szkoda, że za TM. Zastanawiam się, skąd mój pomysł na to imię, pewnie zauważyłam w Twoim podpisie i zapadło mi w podświadomość.

Ja też chcę mieć taki podpisik! Popracuję nad tym w wolnej chwili...ale z moim talentem technicznym prędzej komp mi wybuchnie :ryk:

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto gru 26, 2006 18:05

4 dzień dokocenia właśnie mija...Niby dobrze, ale postępów brak. Mufinka wprawdzie ma się świetnie, ładnie je, mruczy, łasi się itp., ale boi się wyjść z pokoju, bo w drugim pokoju złowrogo zerka na nią Ziutka. Dzisiaj po południu Ziutka weszła do pokoju Mufki, która siedziała za łóżkiem i Ziutka jej nie widziała. Ziutka weszła trochę niepewnie, obwąchała miseczki z jedzeniem i zajrzała za łóżko. Chyba zauważyła Mufkę, bo odwróciła się i dumnie wyszła z pokoju. Ostatniej nocy zostawiłam pokój Mufki otwarty, ale ona się chyba nie czuje wtedy bezpieczna. Jutro nie będzie mnie cały dzień w domu, bo idę do pracy. Zastanawiam się, czy zostawić otwarty pokój Mufki, ale boję się trochę. Nie wiadomo, czy się nie pogryzą...Co byście zrobili na moim miejscu?
Przeraża mnie też wizja piątkowej sterylki, bo Mufka jest na półmetku ciąży (tak na oko wetki). Czy ona będzie cierpiała, czy to jest bezpieczne? Zaczynam się zastanawiać, czy ją nie będzie bolało, czy ona nie zgłupieje od huśtawki hormonów po tym zabiegu...Nie mam wogóle doświadczenia w sterylkach aborcyjnych. Czy ktoś z Was robił to kiedyś kotce i z jakim skutkiem? Zaraz pogrzebię w wyszukiwarce. Mam tyle obaw...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto gru 26, 2006 18:24

Mimisia pisze:Zastanawiam się, czy zostawić otwarty pokój Mufki, ale boję się trochę. Nie wiadomo, czy się nie pogryzą...Co byście zrobili na moim miejscu?


Lepiej zamknij.
Jeżeli Ziutka nie rzuca się na nią to będzie dobrze :ok: , dwa tygodnie i będziecie mieć kocie kino.
U mnie było tak, że Pelka podchodziła do kryjówek Różyczki, pofukała sobie i wracała do swoich spraw. Nie izolowaliśmy ich, ale TŻ był cały czas w domu. Różyczka kryła się po kątach dość długo, także się nie przejmuj, daj jej czas.
Teraz Młody był nieźle owarkiwany i ofukiwany przez obie Panie, zwłaszcza przez Różyczkę, ale po 2,5 tyg. jest już dobrze tzn. bawią się za sobą, a jak mi się wydaje, że za ostro to rozganiam towarzystwo.

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto gru 26, 2006 20:29

Gieniu, to u Was jest fala jak w wojsku:)) Najpierw Pela ofukiwała nową, a teraz Różyczka gnębi młodego.
Zamknę więc Mufkę, ale bardzo się martwię, czy ona się nie zanudzi sama w 14-metrowym pokoju, gdzie jest tylko łóżko, kuweta i miski z karmą.

A czy ktoś mi coś powie o sterylce aborcyjnej? Jakieś doświadczenia? Może powinnam to jeszcze rozważyć...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto gru 26, 2006 20:39

Mimisia pisze:Gieniu, to u Was jest fala jak w wojsku:)) Najpierw Pela ofukiwała nową, a teraz Różyczka gnębi młodego.


:ryk: Już nie, właśnie Nowy Domek zabrał Młodego. A tak na serio to każdemu życzę takich bezkrwawych dokoceń jak moje :D

Mimisia pisze:Zamknę więc Mufkę, ale bardzo się martwię, czy ona się nie zanudzi sama w 14-metrowym pokoju, gdzie jest tylko łóżko, kuweta i miski z karmą.


Młlodemu przez tydzień starczyła 4,5 m łazienka, żarełko, mały drapak i zabawki oraz Duzi, którzy dziwnym trafem nie mogli dłuuugo wyjść z łazienki.

Co do reszty to chyba wet powinien się wypowiedzieć.

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro gru 27, 2006 9:01

Kochani, proszę o rady, informacje. W piątek Mufka ma sterylkę aborcyjną. Jest na półmetku ciąży. Czy ktoś z Was sterylizował kotkę w takiej sytuacji, jak ona to zniosła, czy nie "zbzikowała" od hormonów, ile godzin przed zabiegiem może być ostatni posiłek? Bardzo się o nią boję. Jest tak cudowna, że nie przeżyłabym, gdyby coś jej się stało. Czy ona będzie po wszystkim obolała, czy to jej nie zaszkodzi? :( Jeżeli jest duże ryzyko, to może ona powinna urodzić? Nie wyobrażam sobie za bardzo tego porodu...Próbowałam szukać w wyszukiwarce, ale nic nie znalazłam. Proszę o rady doświadczone osoby.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro gru 27, 2006 10:38

Ja wile razy sterylziowałam kotki w ciąży, nawet dość zaawansowanej (ale uwaga! - kota nie może mieć laktacji!). Operacja jest prostsza gdyż macica większa, kicia bardzo dobrze dochodzi do siebie i wszystko jest ok:) Musi chodzić w kołnierzu przez 10 dni, a jeżeli chodzi o niejedzenie przez operacją to juz na wieczor można dać jej mniej jedzonka, a w dniu operacji-wcale. Także po sterylizacji (w tym dniu) może tylko pić.
Obrazek

Syku

 
Posty: 831
Od: Sob mar 04, 2006 9:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 27, 2006 11:00

Dzięki! Odpisuję drugi raz, bo mi wcięło poprzednią odpowiedź:) mam nadzieję, że nie zdubluję.

No więc kicia jeszcze nie ma laktacji, nawet jej cycuszków nie widzę na brzuchu. To podobno połowa ciąży.
Przeraża mnie wizja kołnierza, mam nadzieję, że kaftanik wystarczy...
Biedna tak kicia, mam nadzieję, że brzusio ją nie będzie bardzo bolał po wszystkim. No i żeby nie było żadnych powikłań. W każdym razie pocieszyłaś mnie, Syku...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro gru 27, 2006 11:20

Doświadczenia nie mam żadnego - Tosię wzięłam juz po sterylce - więc moge jedynie trzymać ogromniaste kciuki za Pieszczotkę!!! :ok: Oby zniosła to dzielnie!!!
Obrazek Tosia Obrazek Kaziu

Nikajka

 
Posty: 664
Od: Pt lis 03, 2006 17:22
Lokalizacja: Skawina

Post » Czw gru 28, 2006 9:03

Ja jeszcze pomęczę pytaniami. Mufka (lub Benia, bo tak woła na nią mój Mąż), jutro ma tą sterylkę. Wiem, że rano nie mogę jej dać jeść. To mnie przerasta. Jak można kotku nie dać śniadanka :o
Kicia lubi mleko (widać ją na działkach przyzwyczaili). Czy jak jej dam troszkę mleka rano, to jej nie zaszkodzi przed narkozą? W końcu mleko to picie, a nie jedzenie....

No i wieści z frontu. Ziutka wczoraj wlazła do pokoju Mufinki i wypiła jej z miski trochę mleka, którego nie lubi i nie dostaje, po czym podskoczyła jak oparzona i dała dyla. Mufka obserwowała wszystko z odległości metra z obojętną miną. Aha, w nocy Ziutka wlazła do pokoju Mufki i siedziała u niej z 10 minut, nie wiem o czym gadały, bo było ciemno i widziałam tylko kontury ich ciałek. Może się polubią...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw gru 28, 2006 9:08

Wieści z frontu fajne - już niedługo kicie się zaprzyjaźnią :D
Co do mleczka to raczej bym go nie dawała. Z tego co wiem to kitka przed zabiegiem musi być na czczo....wiem, że trudno odmówić płaczącej koici ale to dla jej dobra...
Obrazek Tosia Obrazek Kaziu

Nikajka

 
Posty: 664
Od: Pt lis 03, 2006 17:22
Lokalizacja: Skawina

Post » Czw gru 28, 2006 13:45

a ja bym bardzo chciała tego niebieskiego futrzaka ,tylko jak?pomózcie dziewczyny wiem że jesteście księgowe (ja tez) i czasu brak przy koncu roku
bilanse ,sprawozdania itp ale gdyby któras zechciala pomóc 4 stycznia będzie w wawie moja siostra i mogłaby kotka odebrać .Prosze.
Obrazek

ezra

 
Posty: 742
Od: Nie cze 25, 2006 18:22
Lokalizacja: Suwałki/Sidorówka

Post » Czw gru 28, 2006 14:17

ezra pisze:a ja bym bardzo chciała tego niebieskiego futrzaka ,tylko jak?pomózcie dziewczyny wiem że jesteście księgowe (ja tez) i czasu brak przy koncu roku
bilanse ,sprawozdania itp ale gdyby któras zechciala pomóc 4 stycznia będzie w wawie moja siostra i mogłaby kotka odebrać .Prosze.


Ezro, strasznie się cieszę:) Już dwie Warszawianki zaoferowały pomoc w kwestii domku tymczasowego i oswajania, więc jakby udało się kota w weekend dorwać i przewieźć do Warszawy, to potem mamy z górki. Mam nadzieję, Ezro, że zdajesz sobie sprawę, że ten kotek wymaga oswojenia, tzn. nie jest całkiem dziki, ale po złapaniu i zabraniu do domu może być w lekkim szoku, więc początki mogą być trudne...Wolę to od razu napisać, żeby nie było rozczarowań.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 81 gości