"Opiekun" wyjeżdza-już bezpieczne u Carmelli i Fif

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 30, 2006 23:32

myslałam że ludzie mający identyczny cel- pomoc kotom, potrafią się dogadać mimo pewnych nieporozumień, ale srogo się myliłam

Miałam nadzieję że te dwie kotki załapią się na darmowe sterylki, niestety okazało się że się skończyły, kilka ostatnich zarezerwowala pewna moja znajoma. Ale ona, mimi, iż nie ma określonego ani czasu łapania kotek ani miejsca przechowania, ani nawet kotek, nie odstapi mi sterylek których potrzebuję na cito bo.....
nie szukam domów dla kotków które ona złapała 8O Proponowała wymianę -dwie sterylki za szukanie domków.
Ona ma dostęp do netu, wypisalam jej stronki na których można oglaszać koty, zaproponowałam zmniejsze zdjęć, ale to za mało !!! Ja ma siedziec przed kompem i szukać domków dla jej kotów, ona łaskawie ewentulanie może te domki przepytywać...bo ona pracuje, jest zmęczona, wydała na te koty mnóstwo kasy a ja mam mnóstwo wolnego czasu :?
szkoda gadać wrrrr

Carmella dzisiaj rozmawiłam z Naczelnikiem z Wydziału który rozporządza tymi sterylkami, obiecał pomóc i mamy zrobić te sterylki zaocznie z puli na przysżły rok. Tylko narazie weci mi nie odpisali czy się zgadzają :? :(
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt gru 01, 2006 7:51

Tak, Naczelnik powiedział, by dogadac się z wetami by zrobili te sterylki z puli przyszłorocznej.
Jedyna nadzieja w dobrej woli wetów lub ze moze oni tej kobiecie ,ktora ma zarezerwowane sterylki, przemowia do rozumu.
ja oczywiscie w miare wolnego czasu moge powstawiac jej ogloszenia - jezeli to ma byc karta przetargowa w lepszej przyszłoski tych dwóch kotek, ale potrzebuję zdjęcia i jakies dane o kotach, bo w ogóle ich nie znam, nawet nie wiem gdzie one sa.

Tymczasem kolejna noc za nami.
Zośka czuje sie jak u siebie, ma zreszta wlasnego adoratora w postaci Iryska, na którego jeszcze czasami syczy. Nie syczy za to na Polę, która z kolei syczy na Zośkę.
Kejsi bardzo się boi. Wczoraj musiałam obu obciąc pazurki i poczęstować tabletką na orobaczenie. Oj to bylo za wiele dla Kejsi. Potem cały wieczór bardzo się bała jak tylko weszłam do łazienki. Mimo otwarych drzwi nie wyszła z niej. Mam wrażenie, że TZta się mniej boi, pozwala mu się głaskać (szok, bo on z nią siedzi i głaszcze ją i gada do niej).
Chrupki pt Nutra Platinum nie byly chyba specjalnie w smak kotek, bo przez cały dzień zjadły tylko troche.
Wieczorem zjadły kurczaka z płatkami ryzowymi i marchewką oraz biomilla selectiva.
Nie sprawiają większych kłopotów.
Oby tylko się je udalo szybko wykastrować i znaleźć im domy.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pt gru 01, 2006 8:16

A zdjątka jakieś będą :?: :D

Biedna Kajsi, taka nieśmiała zagubiona koteczka.
Napewno poradziłaby sobie pod blokiem :evil: :evil:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt gru 01, 2006 10:25

Zdjątka bendom
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pt gru 01, 2006 14:39

By zrefundowac koszty szczepienia i zabezpieczyc troszke pieniązkow na karme i żwirek (gdyż się nie spodziewałam dodatkowych lokatorów u siebie )
wystawilam na bazarek :

Podkładkę XXL - Hortensje
Kalendarz 2007 z kotami
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pt gru 01, 2006 15:57

Na bazarku jeszcze dwie aukcje na kotki z tego wątku :)
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt gru 01, 2006 21:43

O Bożesz ty mój jaka ja jestem głupia niemożebnie... Szukam wątku o kiciach i maluszku od dwóch dni na Kociarni i się dziwie, że Berni jeszcze nie założyła... Się zastanawiam, czy może czeka aż ja założę czy jak... Bosz... i pomyśleć, ze ja w szkole uczę z takim ilorazem... :oops:

Ale do rzeczy. Jak już tu trafiłam to powiem co powiem, bo gadać musze, tak mam w genach. :D

Po pierwsze primo.
Przed chwilą komisja w składzie: Berni i Fifka ustaliła denominację imion Kasey (Kejsi) i Sophie (Sofi) i powołała do życia nowe, spolszczone jednostki imienne: Kaśka i Zośka. (Aczkolwiek zanim skończę pisać tego posta i go opublikuję, członkini komisji Berni może zdążyć to już ogłosić przede mną.)

Po drugie primo.
Taka nieśmiałą i delikatna nagonkę na opiekuna kotek tutaj wyczułam... :(
Otóż chciałam się lekko sprzeciwić.
Nie rzucajcie we mnie, szkoda szklanek.
Chciałam powiedzieć, że ja jedna z tego wszystkiego znam Josha, i wiem, że to jest dobry chłopak. On po prostu jest typowym Amerykańcem, tak wyluzowanym i niefrasobliwym, że aż boli, ale nie jest zły. W jego pojęciu posiadania kota nie robił nigdy kotom nic złego. Jedzenie miały? Miały. Żwir miały? Miały. Jakby zachorowały – do lekarza by pojechał. I to jest wszystko co wg niego należało robić, i tyle robił. I robił to z dobrego serca i z swego rodzaju zaangażowaniem. Widziałam nie raz jak się z kiciami bawił, i nikt mi nie powie, że ich nie kochał. (Aczkolwiek, że ma te koty nawet nie zaszczepione to bym nie pomyślała, to fakt. Zapytałam o to dopiero gdy padła kwestia zabrania kotów i prawdę mówiąc zdębiałam jak się dowiedziałam.)
Nie do końca można chłopaka winić za to, że w domu w którym się wychował, a w którym były zawsze koty i dlatego garnął się do nich i je przygarnął po przyjeździe do Polski, że w domu tym wpoili mu ciemnotę.
Co do resztek jedzenia i żwirku to już kompletne nieporozumienie. To ja zapytałam go czy ma jakieś resztki, i ja je wzięłam od niego, bo pomyślałam, ze nam się zawsze przyda, a on wyrzuci. Poza tym wiadomo, po zmianie miejsca i ludzi koty mogłyby nie chcieć jeść nic nowego, trzeba było na wszelki wypadek mieć to co jadły u niego. A ze tego były naprawdę resztki, to już naprawdę oczywiste – wiedział chłopak ze za tydzień, dwa odda koty komuś albo do schroniska zawiezie, więc nie kupował więcej karmy i już.
Wiem, wiem, to nic nie tłumaczy, ale proszę o jedno: nie wyzywajcie się już więcej na nim, bo chłopak się starał jak umiał.
I myślę, że ostatecznie nie zostawiłby ich pod blokiem tak jak mówił, w końcu po to zapytał mnie gdzie jest schronisko, żeby je tam oddać... I stąd wszystko się zaczęło, bo jak usłyszałam schronisko to coś mi pękło i zadzwoniłam do Berni i dalej już wiecie. Nie wiem, może w Stanach w schroniskach jest inaczej i myślał, że im w schronisku będzie dobrze...

Po trzecie primo.
Wzięłam od Josha parę książek, których nie zabierał do Stanów i nie wiedział co z nimi robić. Chcę je wystawić tu albo na allegro na cele sterylkowe dla Kaśki i Zośki, bo szczepienie maluszka Berni obiecała wspomóc, hura :) , a z jego karmieniem dam sobie rade sama. (To są w miarę chodliwe tytuły, np. Harry Potter, więc myślę, że mogą zgarnąć niezłe kwoty na allegro). Ale oczywiście nie może być za pięknie! Mianowicie ja nie mam aparatu i nie zrobię fotek tym książkom, a jak wiecie wstawienie czegokolwiek gdziekolwiek bez zdjęć nie ma sensu... Może w weekend uda mi się do kogoś z tymi książkami podskoczyć i zrobić zdjęcia. Czy mogę do Berni, jak ona ma kwarantannę po panleukopenii, a ja mam jeszcze nie zaszczepionego maluszka?

Po czwarte primo.
Z doniesień frontowych: maluszek ma się dobrze. Czuje się jak u siebie, skacze po fotelach, śpi na poduszce i wżera wszystko co znajdzie i da się to zjeść. Najchętniej wżera jogurt naturalny, bo można go spożywać całą powierzchnią mordki a nie tylko paszczą, i w dodatku Fifka się fajnie śmieje wtedy :lol:
Mała Maluszka lubi bardzo, zwłaszcza zdzielić łapą przez łeb. Ale on jest dzielny chłopczyk i zaraz oddaje i jest wesoło. Duża natomiast jest prawdziwą damą i nie zawraca sobie głowy głupotami, jak małolaty się zaczynają bawić to ona odwraca dumnie głowę. Nie żaby była zazdrosna, ale profilaktycznie leci wtedy zrobić mi baranka i wymusić głaskanie, żeby się upewnić, ze nadal to ona jest namber łan.
Czyli wszystko u nas w porządku. No i oczywiście – szukamy domku.
Ostatnio edytowano Sob gru 02, 2006 10:16 przez fifkafifka, łącznie edytowano 5 razy

fifkafifka

 
Posty: 49
Od: Czw lip 06, 2006 19:34

Post » Pt gru 01, 2006 21:55

Jak zaczynałam tego posta pisać, to miałam na stole kubek z maślanką mrągowską. Jak skończyłam, miałam na stole tylko kubek. Za to na kolanach mam traktorujące pare deko czarnej sierści umorusanej na biało po uszach. Jakies sugestie co do sprawcy?
Ostatnio edytowano Sob gru 02, 2006 10:15 przez fifkafifka, łącznie edytowano 1 raz

fifkafifka

 
Posty: 49
Od: Czw lip 06, 2006 19:34

Post » Sob gru 02, 2006 9:25

Kotki żyją i mają się ogólnie dobrze, z zaznaczeniem, ze Zośka ma się świetnie, a Kejsi mniej świetnie - bo ciągle się boi.

Parę zdjęc:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


A tu Pola czająca się pod płaszczami na "obcych" :
Obrazek


PS. Fifka przyjedz do mnie z tymi ksiazkami i porobimy zdjęcia.
(wykasowalam Twoj numer wraz z smsem od Berni, nie mam Twojego maila poza blogowym, nie mam numeru gg, wiec nie bardzo wiem jak sie z Tobą skontaktowac)
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Sob gru 02, 2006 9:56

Nowe doniesienia z frontu. (Poniewaz ja mam fabycznie wbudowany słowotok, będe pisac mniejsza czcionką, żeby nie zabierac miejsca za dużo.)

1. Maluszek uwielbia mleko. Rzuca sie na nie za każdym razem jak je zobaczy. Śmiem twierdzić, że poza mlekiem Zośki oczywiście, wcześniej mleka ni probował.

2. Nocą konfiguracja kocich relacji uległa niespodziewanej zmianie. Otóż Kicia po zdjęciu jej kołnierza, który nosiła 8 dni z okazji sterylki i lizania posterylkowj rany, więc Kicia nagle poczuła wolność i zaczęła ze zwielokrotnioną siłą i prędkością nadrabiać zaległości ruchowe i towarzyskie. Konkretnie rzecz biorąc goniła Małą po chałupie żeby spuścić jej manto za całe osiem dni bezkarnego zaczepiania, dokuczania i nasmiewania się z Kici i jej kołnierza, którego dopuszczała się ostatnio Mała. Maluszek natomiast siedział dostojnie na miękkim ręcznku na komodzie i oserwował akcję z pobłażaniem i znudzeniem, ucinając sobie krotkie drzemki a w końcu zapadając w poważny sen.

fifkafifka

 
Posty: 49
Od: Czw lip 06, 2006 19:34

Post » Sob gru 02, 2006 12:25

Uprzejmie donoszę, że po niebanalnym wysileniu zwojów mózgowych przypomniałam sobie o posiadniu na dysku zdjęć kilku przedmiotów, które uznałam za nadające się do wystawienia na bazarku na cele szczepieniowo-bytowe dla Kaśki, Zośki i maluszka.
Aukcje są następujące:
Pudełko na słuchawki douszne
Sakiewka z kordonka
Trzy książaczki (EdycjaŚw. Pawła)
Płyta CD house/clubbing
Zielona pluszowa żabka
Drapaczka z ręki nieboszczyka
Ostatnio edytowano Sob gru 09, 2006 21:16 przez fifkafifka, łącznie edytowano 1 raz

fifkafifka

 
Posty: 49
Od: Czw lip 06, 2006 19:34

Post » Nie gru 03, 2006 9:32

Udało się !!! Kotki będą wykastrowane z puli "miejskiej". To jedna z lepszych wiadomości - bardzo się martwiłam tym.
Uff. Za jakis tydzień będzie zabieg.

Zośka wczoraj spała z Irysem ... w kanapie (uciekli przed odkurzaczem i zasnęli ).

Kasieńka dalej się boi. Na szczęscie moje koty - czyt. głowie Pola - jej nie napadają i nie dokuczają jej.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie gru 03, 2006 9:40

zdjecia w umywalce rewelacj :lol: czyścioszek z tej Kasi

ale na tych Obrazek Obrazek to Zosia taka chuda wyszła czy mi się wydaje? czy ona faktycznie ma takie futerko nieladne i chude boczki?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie gru 03, 2006 9:52

W związku z odkurzaczem mi się przypomniało, Maluszek schował się przed odkurzaczem do łazenki, znalazł cichy kącik, wtulił się w niego, ale wtedy kącik zaczął się trząść i hałasować, bo wirował pranie...:(
Biedny Maluszek wskoczył za kibelek i tam popiskiwał ze strachu i się kurczył. Ale przyszła Fifka, wzięła na ręce i wymiziała i dała mleczka do miseczki, a mleczko jest dobre na wszystko, i już było dobrze. :)

fifkafifka

 
Posty: 49
Od: Czw lip 06, 2006 19:34

Post » Nie gru 03, 2006 10:01

Zosia jest chuda jak szczypiorek :( W ogole nie wyglada na roczną kotkę, a na najwyżej 7 miesięczną (takiego podlotka co to ma juz wzrost dorosłego kota, dlugie łapki, a reszta jeszcze nie nadgoniła )
Mozna jej wyczuć każdą kosteczkę, a biorąc na ręce boję się, że ją zgniotę. Ale jest mruczanKą i przytulanką :)
Chciałabym, żeby Kasia też sie przekonała, że dobry człowiek nie jest zły :roll:
Ostatnio edytowano Pon gru 04, 2006 10:35 przez carmella, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 1191 gości