Miśka i MR - po wizycie u weta

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 26, 2007 21:37 Niebieskie oczy Miśki -prawie się dokociłam

Ja też kocham ten kolor jest taki jakiś magicznie hipnotyzujący ....
Ostatnio edytowano Nie sty 28, 2007 10:23 przez Patrycja26, łącznie edytowano 1 raz

Patrycja26

 
Posty: 721
Od: Nie paź 08, 2006 16:50

Post » Nie sty 28, 2007 10:23

No i tak . Poszłam na żywioł , złapałam kocura ( tego co koczuje w domku na drewno ) pod pachę i galopem z nim do domu . Myślę sobie ; będzie co ma być ; puściłam w pokoju i patrze a Miśka mu buziaka dała i patrzyła co on robi . A on co ? Wpadł do misek wyjadł chrupki popił wodą i do zwiedzania mieszkania . Po kilku minutach zaczął miałczeć pod drzwiami no to go wypuściłam żeby go nie stresować . SUKCES bo się nie pobiły !!! I będę wpuszczać go do domu kilka razy dziennie to się chyba przyzwyczai że nikt go tu nie będzie bił . Ale chaos w moim poście ale strasznie się cieszę że się koty nie pobiły . Z tego wszystkiego udało mi się zrobić tylko jedno zdjęcie :oops:
Obrazek

kiepska jakość bo aparat kiepski

Patrycja26

 
Posty: 721
Od: Nie paź 08, 2006 16:50

Post » Nie sty 28, 2007 10:37

ooo tak kolor jej oczek robi wrazenie i nie wiem czy mi sie wydaje czy ksztalt oczek tez taki niespotykany? Zycze owocnego dokacania:)
Obrazek

Calimero

 
Posty: 46
Od: Śro sty 10, 2007 16:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 28, 2007 10:39

Oczęta sa przesliczne. Szczerze mówiąc to myślałam, że to mala syjameczka. A ile Misia ma?

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 28, 2007 10:40

Co do oczek to nie wiem czy są nie spotykane . A co do dokacnia to serdecznie dziękuję mam nadzieją że się uda ! :lol:

Patrycja26

 
Posty: 721
Od: Nie paź 08, 2006 16:50

Post » Nie sty 28, 2007 10:42

Margott32 pisze:Oczęta sa przesliczne. Szczerze mówiąc to myślałam, że to mala syjameczka. A ile Misia ma?


Misia ma około 4 lat .

Patrycja26

 
Posty: 721
Od: Nie paź 08, 2006 16:50

Post » Pon sty 29, 2007 10:11

Patrycjo, to wspaniale!!! :lol: :lol: :lol:
Co dwa koty, to nie jeden. I takie bezstresowe dokocenie.
Nowy kocio wiedział, kogo wybrać.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon sty 29, 2007 12:55

Prakseda pisze:Patrycjo, to wspaniale!!! :lol: :lol: :lol:
Co dwa koty, to nie jeden. I takie bezstresowe dokocenie.
Nowy kocio wiedział, kogo wybrać.


Wiesz ten kocik był już w tym domku około 2 miesięcy . Na początku bardzo się nas bał , powoli powoli jakoś chyba kapnął się że nikt go tu nie skrzywdzi ale i tak jeszcze kuli się ze strachu jak usłyszy jakiś hałas . Mam nadzieję że wszystko się jakoś ułoży :D Najważniejsze jest to że Miśka go nie biła i nawet nie fuczała na niego !!!

Patrycja26

 
Posty: 721
Od: Nie paź 08, 2006 16:50

Post » Pon lut 05, 2007 13:14

No i mam problem . Zięć ( tak nazwałam kocura ) siurnął mi z pod ogona na kanapę i zasłonę :oops: Strasznie śmierdzi :evil: Czym to potraktować ?

Patrycja26

 
Posty: 721
Od: Nie paź 08, 2006 16:50

Post » Pon lut 05, 2007 13:37

No to masz problem. Kocur pewnie nie kastrowany.
Szybko musisz go ciachnąć, bo tak będzie robił, znaczył teren.
Po kastracji ten powalający odór jeszcze utrzymuje się przez jakieś 2 tygodnie. Zwyczaj ten powoli zanika u kota, a nawet jak się zdarzy, to już bez tych efektów zapachowych.

Na razie upierz to miejsce na kanapie, popryskaj czyms pachnącym cytryną, nawet samą cyntryną.
Ja nie praktykowałam, ale podobno starą metoda jest upranie z dodatkiem octu spożywczego.
Potem zkryj to miejsce (czasowo) folią, bo kocury lubią robić powtórki, w to samo miejsce.

Są specjalne odstraszacze w spray'u, ale niestety nie zawsze skuteczne. Jedyna skuteczna metoda to KASTRACJA.

Współczuję, ale nie możesz go za to winić. Natura, chce Twoją kotkę "oczarować" swoją męskością.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lut 05, 2007 13:52

Jak mi moj 'maluszek' siurnal na koldre (w ramach zemsty za zostawienie na weekend tylko z Chillim) - nawet po chemicznym czyszczeniu troche czuc :?
Do tego szukanie pralni gdzie czyszcza puchowe 2x2.2 m koldry to bylo tez wyzwanie

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pon lut 05, 2007 14:03

Chilli pisze:Jak mi moj 'maluszek' siurnal na koldre (w ramach zemsty za zostawienie na weekend tylko z Chillim) - nawet po chemicznym czyszczeniu troche czuc :?
Do tego szukanie pralni gdzie czyszcza puchowe 2x2.2 m koldry to bylo tez wyzwanie


Chilli chemiczne pranie jest mało skuteczne. Ja kiedys prałam dywan, po kocurze.
Pralnia nic nie dała. Dopiero jak obsikany róg namoczyłam w wannie w normalych środkach piorących (bardzo zapachowych) i wielokrotnie wypłukałam, to dopiero dało efekt.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lut 05, 2007 14:21

Mam zamiar go wykastrować ale w tej chwili portfel świeci pustkami :oops:
Wetka dała mi nawet 2 tabletki chyba Sedalin żeby mu dać i takiego ;śniętego; przywieść bo ja nie wiem jak on się będzie zachowywał w samochodzie . On w ogóle jest taki jeszcze bojący :( więc nie wiem kiedy go ciachnę .

Patrycja26

 
Posty: 721
Od: Nie paź 08, 2006 16:50

Post » Pon lut 05, 2007 14:30

Patrycja26 pisze:Mam zamiar go wykastrować ale w tej chwili portfel świeci pustkami :oops:
Wetka dała mi nawet 2 tabletki chyba Sedalin żeby mu dać i takiego ;śniętego; przywieść bo ja nie wiem jak on się będzie zachowywał w samochodzie . On w ogóle jest taki jeszcze bojący :( więc nie wiem kiedy go ciachnę .


Szkoda, że jesteś daleko, bo w W-wie, jako przybłędę ciachnęlybysmy gratisowo.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lut 05, 2007 14:38

No widzisz . W mojej gminie nawet nie ma schroniska . Naj bliższe jest w Koszalinie . A koszt kastracji to tylko 50 zł . Wiesz na wsi zawsze naj gorszymi miesiącami są styczeń luty i marzec . Ale dorwałam dorywcze zajęcie koszę trzcinę na bagnie w wodzie po same jajka jak mówi mój szef :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: . Myślę że do końca lutego na pewno Zięć straci jajka :twisted:

Patrycja26

 
Posty: 721
Od: Nie paź 08, 2006 16:50

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 44 gości