



Mamy tu z Inką fajnie. Można wejść pod kocyk...

W zamian za to pomagamy (tzn. JA pomagam) w zmywaniu naczyń. Ojej, co to, już pozmywane? Chyba się spóźniłam, ale porobię dobre wrażenie.





Poranne maltretowanie pluszaka made in China. Kiedyś był portmonetką, ale uczniowie Dużej przynieśli TYYYLE kasy na podręczniki, że pękł. Teraz przeszedł na pluszakową emeryturę i niańczy koty, czyli nas.