Wieści mam raczej dobre, choć nie dotyczą Mamuśki (nie ma teraz Ani w domu wiec wieczorem bede wiedziec).
Na piatek umowilam sie na 3 telefony celem dokladnego ustalenia terminow spotkan w weekend. Az nie chce mi sie wierzyc ze jak narazie nie mam nic do zarzucenia zadnej z trzech osob dzwoniacych, udalo mi sie nawet zrobic mala podmianke. Napisze co nieco tu teraz bo byc moze bede potrzebowala pomocy transportowej, nie wiem czy uda mi sie auto pozyczyc od dziadkow w weekend, a musze jakos to wszystko zaplanowac i kazdemu zaproponowac termin spotkania.
Koty jak wiecie, lub nie, sa w okolicach
Legnickiej.
1. Niesmiała - zdecydowal sie na nia pan dzwoniacy z Gazety. Mieszka nie tak daleko ode mnie,
na Psim Polu. Umowilam sie ze zadzwonie w piatek po 19 i umowie sie na dowoz kota do jego domu w weekend. Mieszka z babcia, dzieci nie ma w domu zadnych, podczas ewentualnych jego wyjazdow babcia by zostawala z kotem. Okna w lecie otwieraja tylko gorne, mieszkaja na 3 pietrze, jak przyjade zobacze je i powiem o zabezpieczeniach. Nigdy kota nie mial, teraz bardzo chcial by miec "na stare lata" jakiegos zwierzaka (pan jest w wieku chyba srednim, pracuje wiec nie takie znow stare te lata ale tak powiedzial

). Sympatyczny bardzo.
2. Nala - pani z corka 14letnia ktora dzwonila z samego rana o Niesmiala bez problemu zgodzila sie na zamiane kota. Sama mowi ze to pierwszy zwierzak i bo corka bardzo chce miec pupila i nie bedzie sie upierac skoro ja uwazam ze Nala bardziej im bedzie pasowac a Niesmiala tamtemu panu. Umowilam sie nie na odbior, ale na spotkanie i ogladanie kotki - pani nie chce pochopnej decyzji podejmowac. Corka juz podrosnieta i pani mowi ze bardzo spokojna, ale zdecydowalam ze moze jednak lepiej Niesmialej bedzie ze starszymi ludzmi a Nala dobrze sie dogada z delikatna nastolatka. Nale dzisiaj znajomi moniki maja zabrac do domu tymczasowego w okolicach
ul. Skarbowcow. Tam tez chce umowic sie z chetnymi na ogladanie kotki. Pani mila, wydaje sie rozsadna i "baba z jajami" jak to ja mowie, a ja lubie takie.
3. Lalka i Misio - ci ludzie co dzwonili ze chca zrobic prezent znajomej (jej kotka odchodzi na raka) zdecydowali sie jej powiedziec o tym co mnie bardzo ucieszylo i rozmawialam juz z sama zaiteresowana. Bardzo mila dziewczyna, z czuloscia opowiada o swojej kotce, lekarz doradza juz ja uspic ale ona mowi ze kotka jeszcze w miare dobrze sie czuje mimo nowotworu i wedlug niej to za wczesnie. Teraz na pewno kotow nie wezmie (bo po co stresowac jej biedna kote) ale chetnie zgodzila sie w sobote spotkac w azylku zeby je poznac. Mila dziewczyna, wydaje sie bardzo delikatna i wrazliwa.
Pamietajac Garfielda, tak bardzo sie boje... ze sie pomyle... a z drugiej strony nie moge zostawic Ani samej z tym...
Tak wiec plan bylby taki ze albo zabralabym sie z kims z moich okolic albo spotkalibysmy sie na miescie. Scenariusze do glowy przychodza mi dwa.
A.
1. rano spotykam sie na Skarbowcow z pania i corka chetnymi na Nale
2. potem do azylku gdzie spotkam sie z dziewczyna ktora chce poznac Lalke i jej synka Misia
3. z azylku zabieramy Niesmiala i wieziemy do pana na Psie Pole
albo
B.
1. rano w azylku z dziewczyna od Lalki i Misia
2. na Skarbowcow
3. po Niesmiala i na Psie Pole
chyba plan A jest rozsadniejszy prawda? Nie trzebaby dwa razy pani Ani do azylu ciagac, a nie wiem czy przypadkiem nie bedzie pracowac w sobote. Mam tylko nadzieje ze uda mi sie dobrze poumawiac z kazda osoba tak by to zagralo...
Czy ktos mialby ochote spedzic pol soboty w moim towarzystwie rozwozac koty i poznajac chetnych? Mowie o osobie z samochodem, choc jesli taka sie nie znajdzie to i tak chetnie mialabym towarzystwo bo bardzo sie boje decydowania juz... Sadze ze do 16 bysmy sie wyrobili ze wszystkim, jesli wszystko pojdzie po mojej mysli i poumawiam dobrze spotkania.
Az mi sie wierzyc nie chce ze jednego dnia przez jedno ogloszenie w Gazecie o bura dorosla kotke mam 3 potencjalnie dobre domy... cos mi sie to za piekne wydaje...