Koty mojej sasiadki-czy dojdzie do dramatu?:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 16, 2010 11:08 Re: Koty mojej sasiadki, proszę o rade!!!!

Rany, znowu :cry: Niestety ja nie wierze w żadne perswazje i uzgodnienia. To się nie udaje w przypadku zbieractwa. Czy dałby radę ustalić ile tam jest kociastych?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 16, 2010 12:25 Re: Koty mojej sasiadki, proszę o rade!!!!

Cóż, rozmowa z pania obecnie nie jest mozliwa, nie otwiera drzwi .
Rozmawiałam z administracja i gospodynia.
Jakiś czas temu była u niej gospodyni i ktos z adm. Pani na kolanach i z płaczem błagała,żeby nie zabierać kotów. Jakiekolwiek próby wpłynięcia na nia nie maja przyszłości. Powiedziano mi,żeby zawiadomić np Sanepid. I dzwonić po SM. Tylko,że ja nie chcę doprowadzic do rozróby, chce ,żeby koty się nie rozmnażały, bo smród jest od kocurów. W jej domu byłam raz, nie pytajcie co tam zastałam, bo na samą mysl mam odruch wymiotny :roll:
Aga__
 

Post » Pon sie 16, 2010 12:27 Re: Koty mojej sasiadki, proszę o rade!!!!

Zofia&Sasza pisze: Czy dałby radę ustalić ile tam jest kociastych?


Ciężko.
Są małe co chwila. Kotów jest dużo. Jak łażą w ciągu dnia po podwórku to jmożna naliczyć z 15-20, reszta w domu, po okolicy chodzi.Na noc woła je do domu.
Aga__
 

Post » Pon sie 16, 2010 12:28 Re: Koty mojej sasiadki, proszę o rade!!!!

Aga__ pisze:Cóż, rozmowa z pania obecnie nie jest mozliwa, nie otwiera drzwi .
Rozmawiałam z administracja i gospodynia.
Jakiś czas temu była u niej gospodyni i ktos z adm. Pani na kolanach i z płaczem błagała,żeby nie zabierać kotów. Jakiekolwiek próby wpłynięcia na nia nie maja przyszłości. Powiedziano mi,żeby zawiadomić np Sanepid. I dzwonić po SM. Tylko,że ja nie chcę doprowadzic do rozróby, chce ,żeby koty się nie rozmnażały, bo smród jest od kocurów. W jej domu byłam raz, nie pytajcie co tam zastałam, bo na samą mysl mam odruch wymiotny :roll:


Współczuję... Tobie i jej kotą...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 16, 2010 12:40 Re: Koty mojej sasiadki-czy dojdzie do dramatu?:(

A nie da się połapać i pokastrować tych, co łażą po podwórku? Jak się pani przekona, że żyją i nic im nie jest, to może się zgodzi na kastracje?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon sie 16, 2010 12:43 Re: Koty mojej sasiadki-czy dojdzie do dramatu?:(

Może i się da,nie wiem. Raczej uciekają przed obcymi.
A można tak bez jej zgody? :oops:
Aga__
 

Post » Pon sie 16, 2010 12:45 Re: Koty mojej sasiadki-czy dojdzie do dramatu?:(

Łapać do klatki-łapki. Zupełnie tak samo jak miejskie koty się łapie i kastruje. Przecież nie musisz wiedzieć, że kot włóczący się po podwórku nocuje u Twojej sąsiadki :wink: :wink: :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon sie 16, 2010 13:21 Re: Koty mojej sasiadki-czy dojdzie do dramatu?:(

a czy SM zamiast rozróby nie może "nakazać" kastracji i sterylizacji?
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sie 16, 2010 13:24 Re: Koty mojej sasiadki-czy dojdzie do dramatu?:(

rambo_ruda pisze:a czy SM zamiast rozróby nie może "nakazać" kastracji i sterylizacji?

SM najprawdopodobniej po prostu zgarnie większość kotów na Paluch.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon sie 16, 2010 13:29 Re: Koty mojej sasiadki-czy dojdzie do dramatu?:(

Dokładnie. Interwencja SM może dotyczyc tylko tego,że smród nie daje mieszkac i głównie z tego powodu sąsiedzi chcą dzwonic .Na losie kotów zalezy chyba tylko mi :roll: Reszta chce sie ich po prostu pozbyc.
Aga__
 

Post » Pon sie 16, 2010 13:31 Re: Koty mojej sasiadki-czy dojdzie do dramatu?:(

A taka instytucja jak Straz dla Zwierzat? :roll:
Aga__
 

Post » Pon sie 16, 2010 13:52 Re: Koty mojej sasiadki-czy dojdzie do dramatu?:(

Aga_ jak będziesz sukcesywnie wyłapywać koty, które wychodzą na pewno sytuacja zacznie się poprawiać. To nie jest do zrobienia na już, ale efekty mogą być znaczne. Jak kot chodzi po podwórku to ja nie pytam, czy jest to kot wolnożyjący czy wychodzący, po prostu łapię i kastruję. Najwyżej właściciel się zdziwi :wink: Czy nie mogła by Ci pomóc jakaś lokalna organizacja, co nie narobi rozróby, a pogada z kobietą na zasadzie wóz, albo przewóz. Jak kotów nie wykastruje to jej zabiorą, a tego pewnie nie chce. Myśmy właśnie rozgryzły kolejny trudny przypadek i idziemy dziś łapać koty. Mam nadzieję, że i Tobie się uda :ok:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon sie 16, 2010 13:55 Re: Koty mojej sasiadki-czy dojdzie do dramatu?:(

Sama tego na pewno nie zrobie .
Aga__
 

Post » Pon sie 16, 2010 14:16 Re: Koty mojej sasiadki-czy dojdzie do dramatu?:(

Aga__ pisze:Sama tego na pewno nie zrobie .


Dogadać się z tą panią nie uda. Pomyślimy...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 16, 2010 14:23 Re: Koty mojej sasiadki-czy dojdzie do dramatu?:(

Aga__ pisze:A taka instytucja jak Straz dla Zwierzat? :roll:

Też zasila Paluch...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 797 gości