Jesteśmy już po wizycie wetki. Kotki miały kopalnię świerzbu w uszkach (nie wiem, czy one cokolwiek słyszały, może dlatego było je tak łatwo złapać).
Lepki są wyglądają na zdrowe (jednemu cieknie odrobinka ropki z jednego z oczek), zostały odrobaczone i odpchlone. Obejrzane pod ogonkiem (dwóch chłopców i dziewczynka).
Starsze kocię ma już stałe ząbki

Weta się zdziwiła, bo stwierdziła, że kot nie wygląda na swój wiek, czyli na te 5-6 miesięcy. Jest to dziewczynka. Mała ma zapchany nos i cieknące oczka, dostała więc antybiotyk.
Ogólnie Lepki są bardzo wesołe, bawią się fantastycznie, pozwalają na wszelkie zabiegi kosmetyczne i mam nadzieję, że za jakiś czas wypięknieją (na razie wyglądają jak małe nietoperki).
Koteczka (nie ma imienia, Maczek brzmi trochę męsko) siedzi schowana pod szafą, ale jak się ją bierze na ręce, nie protestuje, pozwala się głaskać.
Robię kotkom zdjęcia (dzięki uprzejmości Bijou, od której ciągle pożyczam aparat), mam nadzieję je wstawić za kilka dni. Chciałabym je zaszczepić, ale portfel póki co nie pozwala, myślę o aukcji (Leno, trochę nadszarpnęłam sumkę, która została po Milu).