no cóż wczoraj szukałąm z moim tatą i z Elżbieta P. i nic z tego. co prawda widzieliśmy jakiegoś kotka pod koniec, kiedy pratktycznie już odjeżdżaliśmy...

nie dało się określić koloru i gdzie przebiegł, bo było za ciemno... jednak nadal mam nadzieję, że on gdzieś jest, że żyje....
