Gumisie/ Niedługo wyprowadzka mamusi i dziewczynek:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 22, 2006 13:32

Klaudia, w jakim stanie jest futro koteczki?
Widać, że zadbane, bez kołtunów, czy wręcz przeciwnie?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sie 22, 2006 13:47

Jestem przekonana, że kotka nie jest z żadnej hodowli. Ta kobieta nie miała pojęcia co to jest wystawa :roll: Maluchy też powiedziała, że będą wystawowe, a kotka zaciążyła na dworzu podczas ucieczki, raczej pewne, że z dachowcem.

Klaudia, w jakim stanie jest futro koteczki?
Widać, że zadbane, bez kołtunów, czy wręcz przeciwnie?

Aniu pisałam, gdzieś w postach wyżej- koteczka jest zabiedzona, chuda. Kołtunów nie ma, bo nie ma takiego puchatego typu futra. Za to futerko jest tłuste i matowe, nie sypkie i gładkie jakie być powinno.
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Wto sie 22, 2006 14:56

Jestem absolutnie zakochana w Grifim. Pawła chyba też trochę ruszył, szkoda, że to nie ja byłam tego dnia w gdańskim schronisku, bo nie miałby wyjścia :twisted:

Trudno coś radzić na odległość, tym bardziej, że wszystkie konsekwencje spadną na Ciebie. Może w Gdańsku jest jakaś organizacja, któraby Ci pomogła (o ile sama w niej nie jesteś).
Kobiety dziwne, obie chyba niezrównoważone, trudno mi sobie wyobraźić, aby jedna z nich była lekarzem. Może warto zadzwonić do matki i szczerze z nią porozmawiać, czy chce kotkę, bo np. jest na coś chora i leczenie będzie kosztowne... Nie wiem...

Wymiziaj Grifiego ode mnie. Pozostałych brzdąców i mamę też.

------------------------------------------------------------------------

Kiedyś na pewno będę miała rudaska!!!
Obrazek

Colas

 
Posty: 1233
Od: Śro lip 20, 2005 8:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 22, 2006 15:41

Wpadłam na podobny pomysł z chorobą kotki, Colas! :)
Działań partyzanckich chyba nie ma co podejmować - przecież te kobiety mają adres i telefon, więc mogą zamienić życie Klaudii w piekło, jeśli kot zniknie.
Ale może faktycznie oddać kotkę razem z zastrzeżeniem, że rozpoznano u niej coś tam, niech to nawet będzie groźne dla ludzi. :wink: Nastraszyć kosztami leczenia, groźbą zarażenia - i zapowiedzieć, że leczenie musi być kontynuowane.
Niewykluczone przecież, że kotka rzeczywiście nie jest w pełni zdrowa. Po negocjacjach Klaudia mogłaby z ciężkim westchnieniem stwierdzić, że jeśli jest to problem, to może przetrzymać kotkę jeszcze jakiś czas i leczyć na własny koszt u doskonałego specjalisty... Bo co prawda kotka za dobrze nie rokuje, ale w drodze wyjątku... I ten poród jeszcze ją tak wykończył... :wink:
Może od tej strony spróbować?...

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 23, 2006 6:28

Klaudio i jakie wieści z pola walki?
Kobiety wydzwaniają czy cisza?

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro sie 23, 2006 7:59 Gumisie

A jak czuje sie kotka i jej dzieci?

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Śro sie 23, 2006 16:33

Kobiety nie dzwonią.
Jestem przekonana, że starsza zrobiła wszystko, żeby jej córka nie mogła zadzwonić. Może zabrała jej nr do mnie? mają w domu tylko stacjonarny telefon.
Zdaje się, że nie będą potrzebne żadne zaświadczenia :)

Kocica w końcu zaczęła prawidłowo reagować. Wcześniej bała się wychodzić spod łóżka, teraz jak tylko zbliżam się do maluszków to ona leci na połamanie nóg. Ociera się o mnie, barankuje, ale cały czas warczy przy tym ostrzegawczo :twisted: Stonowała już troszkę z jedzeniem, chyba zrozumiała, że jedzonko można zostawić w miseczce, bo później też będzie.
Maluszki za to robią się coraz bardziej proludzkie, jak tylko zobaczą człowieka kraćkają się nieporadnie i płaczą na opka :love:
Wolę nie myśleć o tym, że mam je oddać do nowych domków, których oczywiście szukamy.
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Śro sie 23, 2006 16:53

Klaudia pisze:Kobiety nie dzwonią.
Jestem przekonana, że starsza zrobiła wszystko, żeby jej córka nie mogła zadzwonić. Może zabrała jej nr do mnie? mają w domu tylko stacjonarny telefon.
Zdaje się, że nie będą potrzebne żadne zaświadczenia :)

To ja sobie mocno potrzymam kciuki..

i po cichutku "uff.."

Klaudia pisze:Kocica w końcu zaczęła prawidłowo reagować. Wcześniej bała się wychodzić spod łóżka, teraz jak tylko zbliżam się do maluszków to ona leci na połamanie nóg. Ociera się o mnie, barankuje, ale cały czas warczy przy tym ostrzegawczo :twisted: Stonowała już troszkę z jedzeniem, chyba zrozumiała, że jedzonko można zostawić w miseczce, bo później też będzie.
Maluszki za to robią się coraz bardziej proludzkie, jak tylko zobaczą człowieka kraćkają się nieporadnie i płaczą na opka :love:


No proszę, co to znaczy DOBRY dom.. :D


Klaudia pisze:Wolę nie myśleć o tym, że mam je oddać do nowych domków (...)



Nikt nie powiedział, że musisz je oddać.. :twisted: :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro sie 23, 2006 17:16

Klaudio!
może zadzwoń do starszej kobiety i z nią porozmawiaj o kocicy! jeśli to ona rządzi w tym domu to córka nie będzie miała nic do gadania. będzie sprawa załatwiona, nikt cię nie oskarży o kradzież czy o porwanie.
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sie 23, 2006 18:43

Nie... lepiej nie dzwonić przynajmniej przez jakiś czas. Lepiej się nie przypominać, że ta kotka była oddana tylko "na tymczasem".
Odezwałabym się już kilka dni "po terminie", z zaświadczeniem i kosztami leczenia, by porozmawiać z matką o ich zwrocie. Albo w ogóle bym znalazła kotce gdzieś dalej dom i oświadczyła, że zachorowała i odeszła, względnie uciekła.
Wiem, wiem, to jest namawianie do kradzieży, ale potrafię sobie wyobrazić piekło w tamtym domu - dwa razy w życiu zetknęłam się z taką sytuacją, był czas, że bałam się podnosić słuchawkę domofonu... I naprawdę żal mi kota, który był jednocześnie zabawką i argumentem przetargowym między dwiema nieco niezrównoważonymi osobami.
Osobiście myślę, że matka o kota się nie upomni, szczęśliwa, że sie pozbyła kłopotu, a jeśłi kontroluje córkę, nie pozwoli się także jej zjawić pod drzwiami Klaudii z pytaniem co z kotem.
Bałabym się tylko tego, że któregoś dnia matka zjawi się z kolejnym odebranym córce kotem.
Przynajmniej tak mnie co jakiś czas nachodzą...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 24, 2006 0:02

Jesli mam byc szczera, zabralabym kotke z takich warunkow. Jesli uwazasz, ze kobieta jest niepoczytalna to moze sie to zle dla niej skonczyc. Taka osoba w agresji na siebie, czy innych moze wyzyc(przepraszam za wyrazenie) sie na zwierzetach.
Tylko zastanawiam sie czy, w takiej sytuacji nie bedzie nastepnego kota w domu.

kociaki przesliczne, ale mama mmhhm.. piekna :oops:

pixxa

 
Posty: 136
Od: Śro sie 25, 2004 13:47
Lokalizacja: Wrocław- Stare Miasto

Post » Czw sie 24, 2006 7:12

To ja mocno potrzymam kciuki, aby sprawa rozeszła się po kościach a kociaki i ich mamusia znalazły najlepsiejsze domki. :ok:

Klaudio melduj na bieżąco jak kocia rodzinka sobie radzi. :) I fotki byłyby mile widziane. :)

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw sie 24, 2006 12:02

Mam nadzieję że nigdy nie zadzwonią.
Bardzo się cieszę ,że kotka już normalnie fukcjonuje ,ile ona musiała wycierpieć ,koteczka z domu a wygłodniała ,biedulka :(
Och Klaudio powtórzę jeszcze raz ,jak dobrze że byłaś w tym czasie w schronisku ,to naprawde było przeznaczenie.
Dzięki Tobie kotka i dzieci będą miały lepsze życie.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sie 24, 2006 21:06

Jeżeli zdecydujesz się z tą kobietą kontaktować jednak i zgodzi się na oddanie kotki radziłabym wziąć od niej takie krótkie oświadczenie, że nieodpłatnie przekazuje należące do niej zwierzę. To załatwi sprawę - nawet jakby później chciała kota odzyskać.

realka

 
Posty: 420
Od: Pon kwi 25, 2005 19:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 25, 2006 10:56

kociaki przesliczne, ale mama mmhhm.. piekna


pixxa mamusia też będzie szukać domku :twisted:


Szaza w końcu mi zaufała, jest zupełnie spokojna, nawet gdy przytulam jej dzieci, przychodzi, łasi się, strzela baranki i to takie prawdziwe najprawdziwsze czółko w czółko :love: no i wczoraj zasłużyłam nawet na mokrego całusa w nos :D Zwiedza pokój już przestała się kamuflować pod łóżkiem.
Dzieciaczki są bardzo dzielne, łazikują po całym pokoju, choć nóżki jeszcze słabe :lol: płaczą bardzo i wołają na rączki :love:
Ponieważ Szaza ciągle mi je wyprowadzała z klatki zrobiłam im legowisko pod łóżkiem, także maluchy mają pełną swobodę.
Wczoraj zaczęły się dobierać do dorosłych chrupek 8O Tamisia nawet kilka zjadła, szybciutko popędziłam do Kaktuska, który mieszka w pokoju obok aby użyczył nam troszkę ProPlana Kitten- Tamisia i Kabi się zajadały, mimo że ząbki maleńkie i niełatwo zgryźć chrupka :lol: Tylko Grafi nie próbował, ale on w ogóle jest ciapa i rozwija się o wiele wolniej niż dziewczynki, jako jedyny nie potrafi siusiać do kuwetki, bo nie wiem czy wspominałam ale dziewczynki od pierwszego dnia u mnie pięknie biegają do piaseczku :D
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Szprocik i 61 gości