Sioo złapane. Są wyniki - Leukocyty :( Nie jest tak źle.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto gru 05, 2006 20:19

Pierwsze badanie - lecznica na os. Orła Białego - bo tylko tam lab był czynny w niedzielę (robili paskami).

Drugie badanie - zgadłaś :) , zrobił dr Nowak. Obejrzał też sioo pod mikroskopem (mnie też dał zerknąć), zrobił USG i złogów nie było.

Trzecie i czwarte badanie robiłam w ludzkim labie (przychodnia na os. Rzeczypospolitej) - robią ręcznie.

Te dwa ostatnie robiłam dla dr Sokołowskiej.

Przyczyny siurania okazały się jednak całkiem inne. :wink:

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 05, 2006 21:38

Oooo ja nie zauważyłam, że taki zaprzeszły wątek odgrzebany :wink: spojrzałam na datę ostatniego postu :wink: A co się okazało przyczyną?

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 05, 2006 22:00

Przyczyną jest niestety okazywanie niezadowolenia. :(
Gutek był jako kocię wzięty z działek razem z siostrą z tego samego miotu. To rodzeństwo mieszkało u nas przez ponad 3 lata. Jesienią 2005 wzięliśmy do domu Małpkę (ta ruda z podpisu).
Problem się zaczał latem tego roku. Nie zauważyłam, że dziecko dojrzewa i ma pierwszą "cichą" rujkę. Prawdopodobnie zaczęła znaczyć tu i tam po kropelce.
No i Gutek oszalał. :wink: Zaczął siurać, gdzie popadnie, i to całymi kałużami. A za nim Myszka. :roll:

Niestety ten nawyk mu pozostał. Teraz wystarczy, że odwiedzę zakocony dom, postawię na stole pęczek pietruszki :roll: lub ktoś narobi hałasu w domu i mogę się spodziewać kałuży. :?
Szczęście w nieszczęściu, że wybiera sobie stałe miejsca, głównie w kuchni i na wykładzinie PCV, więc łatwo i namierzyć i sprzątnąć.
Mam też neutralizator zapachów moczowo - kupowych, który się bardzo ładnie sprawdza.
Niestety parę sików poszło też na boazerię i na gniazdko elektryczne (korki mi wywaliło).
Nauczyłam się z tym żyć. Cóż robić. :wink:

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 20, 2006 3:46

pozwole sie sobie podpiac do watku ;)
Furkot jewst dtruwitowcem na asd, od samego poczatku czyli od wrzesnia
zatkał sie ze stresu, okazało sie ze sa struwity i krwiomocz + sluz... było cewnikowanie, narkozy... szkoda słow...
mielismy na tymczasie maluchy, były z nami przez 2 mce, oddalismy je, ale Tri juz zostanie - balismy sie ze sie znow kot zatka ze stresu ale nie, na szczescie choc przez małe chyba sie zaczał wydrapywac - to juz zarasta
od kilku dni kot płacze przy siku i kupie, takie miałczenie jak kotka w rujce, strasznie biedne :(
robi duze siki, kupe tez - tylko, no własnie... w nocy lub w dzien gdy mnie nie ma bo w pracy jestem
własnie mnie obudził na siku płakaniem :(
dzis mam na troche pozniej do pracy (przed 11 musze wyjsc), moze sie uda go złapac do pojemniczka tylko co z trwałoscią?
ze wzgledu na finanse :oops: chciałabym oddac do ludzkiego laba, bo i blisko mam - czy jak powiem ze to kota to mogą mi odmowic przyjeca? martwie sie dzieckiem :(
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Śro gru 20, 2006 8:33

Im szybciej oddasz, tym lepiej. Włóż sioo do lodówki. Spokojnie oddaj do labu ludzkiego i nawet nie musisz mówić, że to koci. Ja nie mówię, a kilka razy, jak powiedziałam, to przyjeli bez problemu. Moja ciocia laborantka w labie prywatnym mówiła, że wielka część ich dochodu, to badania psów i kotów :wink:

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 20, 2006 8:35

a czy prosic by na cos zwrocili wieksza uwage?
czy rutynowe badania wystarczą?
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Śro gru 20, 2006 8:51

Upewnij się, czy badania są wykonywane manualnie, a nie wg pasków.
Ja miałam przykaz od wetki, żeby zrobić "morfologię plus osad" - tak to się chyba nazywa.

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 20, 2006 8:53

ok, dzieki!
no, zobaczymy...
a jak nie to jutro bede łapac, w nocy

aaa, jeszcze jedno - nie mam zadnego skierowania, bo i skad ;)
ide do przychodni, mowie ze prywatne badanie moczu i tyle, tak?
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Śro gru 20, 2006 8:59

Tak, przychodzisz i mówisz, że chcesz badanie ogólne moczu (w ludzkim labie pod tym hasłem kryje się standardowe badanie+osad, także to co nam jest potrzebne), płacisz i wychodzisz :wink: Ja przestałam mówić, że to mocz koci, bo nic "nieludzkiego" tam nie znajdą, a doszłam do wniosku, że może jak nie wiedzą, że zwierzęcy, to się bardziej przyłożą :wink: Faktycznie spytaj, czy robią ręcznie czy paskami, bo lepiej ręcznie, w paski przestałam wierzyć.

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 20, 2006 9:03

hm, dzwoniłam
no i paskami... 8 zł
pytac gdzie indziej, tak?
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Śro gru 20, 2006 9:31

Wiesz, wg mnie lepiej, żeby robili ręcznie, ale to jest może moje zboczenie, natomiast poparte tym, że wyniki ręczne wychodziły inne niż paskowe. 8-9zł to standardowa cena, przynajmniej u nas w Poznaniu.

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 20, 2006 10:07

Mnie wetka tłumaczyła, że w każdym labie czytniki są inaczej skalibrowane, zwłaszcza, gdy w ludzkim labie chcemy badać kocie siooo.
To, co jest normą dla człowieka, może nią nie być dla kota. A gdy nie ma podanej ilości np. leukocytów, tylko wartość LARGE, to tak naprawdę nie wiadomo, co się za tym LARGE kryje. :)

Dlatego chyba faktycznie lepiej szukać labu, gdzie analizują ręcznie.

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 20, 2006 10:17

joanna z kotami pisze:Mnie wetka tłumaczyła, że w każdym labie czytniki są inaczej skalibrowane, zwłaszcza, gdy w ludzkim labie chcemy badać kocie siooo.
To, co jest normą dla człowieka, może nią nie być dla kota. A gdy nie ma podanej ilości np. leukocytów, tylko wartość LARGE, to tak naprawdę nie wiadomo, co się za tym LARGE kryje. :)

Dlatego chyba faktycznie lepiej szukać labu, gdzie analizują ręcznie.


U mnie był właśnie ten problem, że u Toli przez pół roku wychodziły w badaniach paskowych (robionych maszynką u weta) leukocyty large... w badaniu w ludzkim labie nie było ich w ogóle... Jak byłam z moczem Figi u ciotki, to ona robiła i paskiem i ręcznie - wyniki były rozbierzne, leukocyty także wyszły w pasku, a ręcznie nie. Ciotka mi mówiła, że ona tych pasków nie lubi i one są niewiarygodne. Sama nie wiem, ale rozbierzności były. Wiem, że w ludzkich badaniach krwi też lepiej jest robić je ręcznie, bo te maszynki jakoś sobie zaokrąglają i potem wychodzi inaczej.

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 299 gości