Weszłam na forum i okazało się ta wspaniała kicia spadła aż pod koniec trzeciej strony.

I tylko dzieki paru wspaniałym osobom ,które go podnosiły i którym los koteczki nie był obojętny zaraz znajdzie sie na pierwszej stronie
Bardzo Dziękujemy, że wspieracie Koteczki-biedule ze schroniska w Katowicach.
Pojechałysmy wczoraj późnym wieczorem po wyżej wymieniona koteczkę
Oczywiście na dzień dobry przywitał nas jakiś mądrala

,który stwierdził ,że nie ma nikogo w biurze i nas nie wpuści. My oczywiście podobna gadka jak kiedyś tam.... że biuro wie, jutro zadzwonimy, nieraz tak robiłyśmy itd....
Po paru minut niepotrzebnej rozmowy zostałyśmy wpuszczone .
Poszłyśmy na kociarnie, jak zawsze wszystkie koty do nas, tak bardzo biedule potrzebują miłości,głaskania, pieszczot....
Zaczełyśmy się rozglądać gdzie jest ta wybrana, przez ułamek sekundy myśli straszne....nie zdążyłysmy....nie ma jej.....
I nagle włazi na mnie koteczka , pakuje mi się na ręce, słyszę głośne mruczenie, i widze, że nie ma zamiaru zejść.....Pini patrzy na jej mordke i mówi : jest

to ona.
O rany całe szczęście ......nawet nie wyobrażacie sobie co przeżyłyśmy.
Kotke do transporterka i dawaj do auta.
Oczywiście w samochodzie patrzymy kontenerek zaczyna ''szaleć'' kotka miałczy , słyszymy jak pazurkami próbuje otworzyć drzwiczki i CO?
udało jej się , ja oczywiście ofiara losu gdy wkładałam ją do auta musiałam coś zrobić i pannica wyszła:
zaczeła wspinać się na kratkę .... oczywiście zaraz ja zamknełyśmy.
Przyjechałysmy do weta.
Po zbadaniu okazało się, że to koteczka około 8 miesięczna i do tego ma rujkę.Koteczka była na kociarni nie wystrylizowana.
wet ją zbadał,wyczyścił uszy, jedynie zaniepokoiła nas ranka na uszku, mamy ja obserwować, nie wiadomo czy to zadrapanie czy coś innego..
Jeżeli będzie wszystko wporządku kotka zostanie wysterylizowana jak najszybciej.
I tyle ...pojechałysmy do domku:
Póżniej mam dzwonić .....zobaczymy jak się czuje......