nasza tragedia... :((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 27, 2006 10:12 Re: nasza tragedia... :((

senna7 pisze:W sobote nasza kotka umarła:(( Jestesmy zrospaczeni, bardzo obolali, nie mozemy sie pogodzic z jej odejsciem:((

Nie moze tez sie pogodzic nasz kocur, caly dzien chodzi po domu, zaglada we wszystkie katy i miauczy rozpaczliwie :(((

Nasza Klarunia wygladałą dokładnie jak Iskierka z wątku o adopcji... :((

Zastanawiam się czy przygarnąć takiego malucha.

Wiem że nie zastąpi nam Klary, ale może pomoże ukoić nasz ból i tęsknotę....

Nie wiem co o tym sądzić, jestem strasznie zdołowana...

Nasz kocur jest typem dominanta. Nie lubi zwierząt w domu. Nie możemy przygarnąć dorosłego kota ani dorosłej kotki. To by wywołało wielką wojnę.
Natomiast taki maluch... Kocur miał dwa lata jak z przytuliska uratowaliśmy cztero-tygodniową Klarę. Na początku był bardzo nieufny i wyraźnie niezadowolony... Trochę się bałam o małą... po dwóch dniach pilnowania okazało się że sie w sobie zakochali bez pamięci...

Qrcze, strasznie się marzę jak sobie wspominam.... Strasznie za nią tęsknię... :(((

Stąd moje pytanie - czy nowa mała koteczka w domu to dobry pomysł?


Nie jeśli nadal bedziesz miała nie zabezpieczone okna i balkon.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Wto cze 27, 2006 10:17

Po pierwsze sądzę, że wobec tego co piszsz o swoim kocurze lepiej wziąć maluszka. Maluszki nie podejmą wyzwania jeśli kocur zacznie jakieś "wystąpienia", a po prostu mową ciała "powiedzą" mu, że nie chcą walczyć i że jak najbardziej ustawiają się niżej w hierarchii. Dzięki temu kot łatwiej maluszka zaakceptuje nie widząc w nim rywala.
Jeśli boisz się wizyty w schronisku, to zajrzyj do kociarni, tam mnóstwo kotków szuka domu, także małych z Warszawy. Jak osiatkujesz balkon, a piszesz, że masz to zrobić, to sądzę, że jakiś forumowicz chętnie powierzy Ci malca szukającego domu. Tym bardziej, że w Warszawie będzie mógł osobiście się z Tobą skontaktować i nabrać zaufania.
Co do tego, kiedy będziesz psychicznie gotowa na nowego domownika, to możesz rozeznać tylko Ty sama, nikt Ci tego nie powie.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 27, 2006 10:19

Dzisiaj balkon będzie zabezpieczony. Jak wrócimy z pracy, bedziemy zawieszać siatke, mój M ma pomysł jak to zrobić...

Moje watpliwości sa zupełnie innej natury, ale dziękuję za uwagi

Człowiek uczy się na błędach, a nasza nauczka wyryła się mocno nie tylko w pamięci ale i w sercu.

senna7

 
Posty: 100
Od: Pon cze 26, 2006 20:41
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto cze 27, 2006 10:19 Re: nasza tragedia... :((

iwcia pisze:
senna7 pisze:W sobote nasza kotka umarła:(( Jestesmy zrospaczeni, bardzo obolali, nie mozemy sie pogodzic z jej odejsciem:((

Nie moze tez sie pogodzic nasz kocur, caly dzien chodzi po domu, zaglada we wszystkie katy i miauczy rozpaczliwie :(((

Nasza Klarunia wygladałą dokładnie jak Iskierka z wątku o adopcji... :((

Zastanawiam się czy przygarnąć takiego malucha.

Wiem że nie zastąpi nam Klary, ale może pomoże ukoić nasz ból i tęsknotę....

Nie wiem co o tym sądzić, jestem strasznie zdołowana...

Nasz kocur jest typem dominanta. Nie lubi zwierząt w domu. Nie możemy przygarnąć dorosłego kota ani dorosłej kotki. To by wywołało wielką wojnę.
Natomiast taki maluch... Kocur miał dwa lata jak z przytuliska uratowaliśmy cztero-tygodniową Klarę. Na początku był bardzo nieufny i wyraźnie niezadowolony... Trochę się bałam o małą... po dwóch dniach pilnowania okazało się że sie w sobie zakochali bez pamięci...

Qrcze, strasznie się marzę jak sobie wspominam.... Strasznie za nią tęsknię... :(((

Stąd moje pytanie - czy nowa mała koteczka w domu to dobry pomysł?


Nie jeśli nadal bedziesz miała nie zabezpieczone okna i balkon.


Iwciu, ale senna7 wyrażnie napisała w którymś z poprzednich postów że w najbliższym czasie mają to zrobić. zrozumiałam, że zanim przyjmą nowego kotka.

No właśnie - dobrze zrozumiałam.
Senna7 - trudno, stało się, teraz już nie dręcz się, to nic nie da. Ważne, że wyciągnęłaś właściwe wnioski. Mnie do szału doprowadzają tylko Ci ludzie, którzy na błędach uczyć się nie zamierzają.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 27, 2006 10:26

senna7.. poczytaj o zabezpieczeniach okien i balkonu.. siatka taka zwykła, miękka materiałowata nie jest dobrym wyjściem.. moze się porwać gdy kot na nią wskoczy..

To jest bardzo fajna strona użytkowniczki miau :) bardzo dobre rozwiązania i pomysły :) Z tego co wiem to wykonują takie zabezpieczenia na zamówienie..

http://republika.pl/kocia_stronka/siatki.html

co do Twojego pytania: skoro bedziecie zabezpieczać okna/balkon to ja uwazam że jak najbardziej tak !!!!!

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Wto cze 27, 2006 10:33

Oberhexe coś pisze o siatce rybackiej.
Generalnie musi być na tyle mocna, żeby wytrzymała w razie czego cieżar kota. Malwina ze złamanym kręgosłupem właśnie podarła siatkę i wypadła.
Ja nie mam balkonu, więc do okna starczyła mi taka plastikowa, dość drobna z castoramy.
Ostatnio edytowano Wto cze 27, 2006 11:08 przez Anka, łącznie edytowano 1 raz

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 27, 2006 10:41

harpia pisze:Senno7, ja widziałam już za dużo śmierci.
Z wielu powodów, balkon/taras/okna również, na szczęście nie moje.

Tylko widzisz, od pierwszego dnia jak mamy kota, wiedziałam co może się stać kiedy ona rozpędzi się na balkonie.

Ja mieszkam z rodzicami, którzy mieli podobne zanie jak rodzice Wredonisi, dopiero przyjście fretek odmieniło ich sposób myślenia.

Wreszczie mogę siedzieć przy otwartym balkonie i nie myśleć, że coś się dzieje.


Widzisz Harpio, to nie takie proste, wiedzieć od pierwszego dnia... Gratuluję przenikliwości.
W moim domu kotu są od zawsze. Jako dziecko mieszkałam na 3 piętrze, w domu zawsze były koty i nigdy żaden nie wypadł przez okno, mimo że np. udawało mu się upolować gołębia z balkonu.
Kiedy założyłam rodzinę, urodziły się dzieci, wiedziałam, że koty mają być znów. Ponad 11 lat temu zamieszkała z nami szylkretowa Nalunia, ponieważ mieszkaliśmy na 9 piętrze mąż zrobił ramki z siatką wkłądane do okien. Po kilku miesiącach przeprowdziliśmy się na 10 piętro - ramki z siatką funkcjonowały rewelacyjnie. Ale balkon nie był zabezpieczony - to nie takie proste - ostatnie piętro, malutki balkon typu ambonka. Po roku dołączyła druga kotka, a po półtora kolejna. I to ta trzecia "kazała" nam zmienić sitkę w ramkach - plastikową wyżarła i zdejmowałam ją z bijącym sercem z parapetu. W oknach mam też ograniczniki z IKEI (takie stalóweczki z karabinczykiem). Jednak okazało się, że jedno okno jest nietypowe i otworzyło się (szarpnięte podmuchem wiatru) szerzej niż myślałam - mała koteczka Balbina poleciała 10 pięter w dół. Jak się domyślasz, już tam została :( W tym samym roku postanowiłam osiatkować balkon - nie było to proste, ale się udało. W ramkach jest metalowa siatka ogrodowa. I nie uchylam już okien - albo są otwarte (siatka włożona), albo zamknięte.

DOświadczenia uczą. I Senna też odbyła swoją tragiczną lekcję. Nie naskakuj na nią. Miałabyś do tego prawo, jeśli by u niej notorycznie wypadały koty z okien. Każdy ma prawo do jednego błędu. Dopiero jeśli nie wyciągnie z niego wniosków, zasługuje na potępienie.

Senno, skoro mówisz, że Twój kot jest typem dominanta, znajdź mu małego kociaka do towarzystwa. ŁĄtwiej mu będzie go zaakaceptować.

A.
Obrazek

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 27, 2006 10:56

Anka pisze:Oberix coś pisze o siatce rybackiej.
Generalnie musi być na tyle mocna, żeby wytrzymała w razie czego cieżar kota. Malwina ze złamanym kręgosłupem właśnie podarła siatkę i wypadła.
Ja nie mam balkonu, więc do okna starczyła mi taka plastikowa, dość drobna z castoramy.

Oberhexe :oops:

Z siatką rybacką jest taka sprawa, że nie należy jej zbyt mocno napinać. Owszem, powinna być dociągnięta do sufitu, ale powinna zwisać na tyle luźno, by kot nie mógł jej podrzeć. Naszą siatkę (przy trzech dużych i ciężkich kotach) mamy już trzy lata, przeprowadziła się z nami z Bydgoszczy do Krakowa :wink:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 27, 2006 10:59

Oberhexe pisze:Oberhexe :oops:


Przepraszam :oops:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 27, 2006 11:00

Owszem doświadczenia uczą w tym przypadku ,dobrze że autorka ,planuje zabezpieczenie niebawem.Bardzo współczuję kici i jej rodzinie :(

Ale naprwadę jestem uczulona na takie sytuacje :evil:
Kot u sąsiadów moich rodziców ,mieszkający na drugim piętrze ,chodzi po balkonie nie zabezpieczonym. Oni w pracy a balkon otwarty i kot nie raz juz wyskoczył.
Mój tata zabierał miauczącego do domu ,bo to kot nie wychodzący i zwyczajnie sie bał.
Kolejny przypadek kot chodził po daszku bloku bo lubi i spadł ,tydzień spędził w klinice :(
Naprawde moji rodzice nie mają doświadczenia a kiedy przychodzę z kicią zamykają balkon, tata zrobił mi na parterze zabezpieczenie ale nie wysokie i zawsze jej pilnujemy.
Nie trzeba byc na forum ,żeby logicznie myśleć ,że balkon jest niebezpieczny dla kota.

Przygarnij małego kociaka ,na forum wiele takich potrzebuje domku i nie odbieraj tego jako zdrady wobec kici.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto cze 27, 2006 11:17

Też bym nie wiedział że balkon jest niebezpieczny żebym tu nie przeczytał. Myślałem że kot ma instynkt samozachowawczy a tu okazuje się, że nie.

Balkonu co prawda nie mam... ale wniosek z tego taki, że czym prędzej muszę dać jakąś porządną siatkę w oknach na poddaszu, bo któremuś jeszcze przyjdzie do głowy wyskoczyć i się skaleczyć :(

Gdzie kupić kotoodporną siatkę??

pik33

 
Posty: 50
Od: Pon cze 26, 2006 11:25
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto cze 27, 2006 11:20

Monika L pisze:Ow trzeba byc na forum ,żeby logicznie myśleć ,że balkoNieniebezpieczny dla kota.
n jest
Przygarnij małego kociaka ,na forum wiele takich potrzebuje domkodbieu i nie raj tego jako zdrady wobec kici.
My zabezpieczylismy okna dlugo przed powstaniem forum :D
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Wto cze 27, 2006 11:26

...
Ostatnio edytowano Czw cze 29, 2006 11:35 przez Beliowen, łącznie edytowano 1 raz

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto cze 27, 2006 11:27

pik33 pisze:Też bym nie wiedział że balkon jest niebezpieczny żebym tu nie przeczytał. Myślałem że kot ma instynkt samozachowawczy a tu okazuje się, że nie.

Balkonu co prawda nie mam... ale wniosek z tego taki, że czym prędzej muszę dać jakąś porządną siatkę w oknach na poddaszu, bo któremuś jeszcze przyjdzie do głowy wyskoczyć i się skaleczyć :(

Gdzie kupić kotoodporną siatkę??


Jak pisałam - u mnie w oknie sprawdziła się taka plastikowa, sztywna siatka z castoramy rozpięta na drewnianej ramie i umocowana we wnęce okiennej (po zewnętrznej stronie). Koty wspinają się niektóre po niej, ale od roku nie ma ani jednego oczka przerwanego.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 27, 2006 11:31

pik33 pisze:Też bym nie wiedział że balkon jest niebezpieczny żebym tu nie przeczytał. Myślałem że kot ma instynkt samozachowawczy a tu okazuje się, że nie.

Balkonu co prawda nie mam... ale wniosek z tego taki, że czym prędzej muszę dać jakąś porządną siatkę w oknach na poddaszu, bo któremuś jeszcze przyjdzie do głowy wyskoczyć i się skaleczyć :(

Gdzie kupić kotoodporną siatkę??

w markecie budowlanym? :roll:

senna7- moim zdaniem kociak ze schroniska to swietny pomysł- w tym watku dziewczyna zastanawiała sie nad przygarnieciem kociaka ze schroniska http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=44 ... ght=sylvia i w końcu przygarnęła, ze schronu, zjawiskowej urody koteczkę :D
zabierając kociaka ze schroniska na 99% Ratujesz Mu Życie, w ten sposób uczcisz pamięć swojej kotki- tak myślę i naprawisz swój błąd...

co do tego, czy jest za wczesnie, czy nie- (jak juz zabezpieczycie balkon) to sami poczujecie, kiedy bedzie ten czas na kota, kiedy będziecie tego juz chcieli :wink: powodzenia!

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AoD, GeorgeBor i 50 gości