sluchajcie los dzis chcial ze rzucilo mnie na imielin wiec wpadlam do lecznicy po koty zeby zawiezc je do p ewy.
wzielam tez te kotke-co miala w brzuchu 9 kociat i bylapo zabiegu.
podjechalam z p ewa na szybko ja wypuscic na bazar rozyckiego..i..noi przy okazji zwiedzilam plac boju.
to ze sa chore kocieta ok 10 tyg ok 5 za tym blaszanym ogrodzeniem to nic.
t o ze w budynku ktory stoi na tym terenie i grozi zawaleniem jest kocia tez z kocietami i tez pewnie beda chore-to to jest tez nic.
poszlam zobaczyc jakies kotki ktore mieszkaja przy toalecie podobno te najbardziej zagrozone bo uwily sie w budce obok ktorej sprzedawcy nie sa przyjazni.
tamte koty zza plotu trzeba tez zabrac-to mysle gora 6.
te spod kibli...najpierw wyszly 4, 2 buraski i 2 trikolorki z bialym...w stanie takim ze jedza, i maja po jednym czynnym oku-drugie zaklejone.widzialam tez moze jednego zdrowego-ale nie jestem pewna a i to i tak kwestia czasu.
kiedy pani polozyla miseczke z jedzeniem z miejsca gdzie mieszka ta 5 wyszly tez 2 na moje oko 2 tyg malenstwa-wypelzly.te kociaki juz maja kk!2 trikolorki.w budce kolo kibli mieszkaja wiec 2 kocice, majace potomstwo z tego samego rudego okolicznego kocura, jedna ma 5 ok 6 tygodniowych malych a druga nie wiadomo ile a 2 tygodniowe.
trzeba wiec znalezc miejsce dla ok 10 kociat na uraa i przygotowac sie na drugie tyle za ok 2-3 tyg...JESTEM ZALAMANA.
kiedy juz mialam odchodzic spod budki wyszedl po omacku kociak z zaklejonymi calkiem oczami...nie widzacy;((
wzielam go noi przeciez nie moglam zostawic.nie mam co z nim zrobic dolaczyl wiec do mojej chorej 3..
kociak dostal juz antybiotyk i rozkleilam powieki ale oczu nie widac.boje sie ze ma tak-bo jest w takim stanie jak te co maja po 2 tyg-nigdy nie widzial.
kociak bardzo placze, chodzi a raczej pelza przycupniety boi sie i wtula kiedy wezmie sie go na rece.
dwie moje bue dziewczynki-wygladaja tak ze prawdopodobnie moga byc jego rodzenstwem-reaguja ok ale czarny chlopczy-duzo wiekszy od dziewczynek jest bardzo agresywny-nie fuka tylko warczy i takjakby szczeka i wali go lapa.wogole ten kociak jest bardzo dziwny i bardzo agresywnya - jedno oko ma tez do usuniecia.
wrzucam kilka zdjec ale niestety mam tylko aparat w telefonie wiec jakosc mizerna.
nie napisze juz ze nie mam co zrobic z ta 4 kociat-jutro wraca rodzina dodomu i jak zobacza ze zrobilam im kociarnie bedzie awantura.
z kciakiem...na moje oko to nie wyglada tak jakby mial odzyskac oczy..ale wszytsko sie wyjasni u weta..
