Zdecydowanie na brzuszku,dobrze zrobiona sterylka to 1,5 cm cięcie z 1 szwem.Kastrowałam swoich 12 kocic , w tym jedną bokiem i ta biedula najwiecej się nacierpiała,ruszała się bardzo ostrożnie z tydzień, podczas gdy pozostałe,które operował inny,zresztą doskonały chirurg, wogole nie zauważały operacji. Po ok.5 godzinach po zabiegu, gdy już całkowicie oprzytomniały, bardzo dokładnie wylizały brzuszek z jodyny i takiego srebrnego bakteriobójczego sprayu i więcej się ranką nie interesowały.Żadna nie chodziła też w kołnierzu czy kaftaniku, za to wszystkie miały wielki apetyt (to działanie uboczne jednego ze składników narkozy) więc jeszcze tego samego dnia dawałam im troszkę ulubionego jedzonka, tj.zeskrobanej jak na tatara surowej wołowiny.Na ogół jedzenie bardzo je uspokajało i szłu po mim spać. Po 10 dniach sama przecinałam i wyciągałam niebieską niteczkę i na tym się kończyła sprawa.
Trzymam kciuki,aby u ciebie było tak samo!