Chcecie wieści, to macie
Easterka nadal kicha, ale jakby trochę lżej oddycha, i nie leje jej się tak z nosa

No i w nocy zwiedziała cały pokój, otwierała szuflady, walczyła z kwiatkiem, drapała szyby od drzwi (nic dziwnego, ja bym tez się wkurzała w zamknięciu), aż wreszcie legła u mych stóp
No i kupala zrobiła, czym również nie omieszkała mnie obudzić, bo z niej górnik straszny

Przynajmniej wiadomo, ze żwirek akceptuje

Ale jak tak dłuzej bedzie żarła (dobrze napisałam, nie jadła, tylko żarła), to sie upodobni do Hipka...

Niedługo chyba zaczniemy ją ciut oszczędzać... ale teraz musi się czuć bezpiecznie i dobrze.
A dzisiejszą noc to mi tak wynagrodziła przed chwilą (właśnie wróciłam), że aż normalnie szok. Wpadła w taki amok, ze mi kilka razy z kolan spadła, a udeptywała nawet w powietrzu

. Hipek takich rzeczy nie robi, bo wita nas skacząc nam na plecy (wyobraźcie sobie pięćipółkilokota, które nie trafiło na te plecy i próbuje spadając jeszcze sie czegokolwiek chwycić, a robi to teraz ze dwa razy częściej, chyba ciut zazdrosny jest

), więc jej zachowanie jest dla mnie nowe i przeurocze

!! Aaa... i trochę je nie upilnowałam i się obwąchały troszkę znowu, ale baaardzo grzecznie
Oby tak dalej
