Tak jak Asia mówi, sama nie wierzę, że persik jest u nas... Nie mam pojęcia jak tego dokonałyśmy, ale jakimś cudem w około 4 godziny persik z Olsztyna pojawił się nagle w Toruniu! W chwili obecnej chłopaki leżą na przeciwko siebie w odległości jednego metra i patrzą sobie w oczy... tak od 15 minut

Wcześniej było wycie i jęczenie, stroszenie się i puszenie :> Żaden nie pozostał drugiemu dłużny w tych jakże ciekawych ceremoniach

Chłopaki muszą dojść do porozumienia sami, nie chcemy ingerować, tak chyba będzie najlepiej. Dla zainteresowanych - jutro na 99% będą dobrej jakości zdjęcia, przyjedzie mama z aparatem
Puchaty persik jest cały w dredach na brzuchu, udach, na wew. stronie łapek, widać, że był czesany tylko "od góry", aamms sądzisz, że powinnam te dredy wyciąć? Bo nie chciałabym czegoś zrobić nie tak jak trzeba...
No to na tyle jak narazie, myślę, że chłopaki się dogadają... a co do Tikiego, który jeszcze nigdy nie prychał na innego kota (a z paroma miał okazję się widzieć), to on chyba jest przerażony wielkością persika, który przez to długie futerko wygląda jak 1,5 naszego Tikiego (6kg)
No i jeszcze sprawa plamki na oku... wygląda jak taka mgiełka na środku oka, jak twierdzi jego była właścicielka wcześniej tego nie miał, ale czy to możliwe? Będziemy u weta, to się okaże wszystko.