Prorozwieszalam dzis Dyziowi w domu taka "ikeowski" ozdobny lancuch choinkowy, niebieski, mieniacy..., rzeby go pobudzic do zabawy, bo wydaje mi sie (jak patrze na kotki Sylwi), ze Dyzio teskni..owszem ma chwile szalenstwa, ale jest grzeczny do przesady (jest zdrowy, nie jest ospaly- jest taki ugrzeczniony)
Justyna mi podsunela pomysl..jak wroce do domu to wloze taka bluze, zeby go wszedzie nosic jak kangurka..
Dyzio jak "pod schodami" (to takie miejsce -lekka zabudowa, ale bez dostepu do nigo Moli- Dyzio zawsze moze wejsc i wyjsc) a my siedzimy na kanapie, ktora nie jest w ciagu komunikacyjnym od schodow- to on sobie sie tam po cichutku bawi i nie przychodzi do nas
