Magija pisze:Luiza je! Zjadła pólmiseczki kurczaka, bardzo chciała i zjadła, widać, ze ją to boli ale chce żyć, już nie ma takich smutnych oczu, jak wchodzę to zaraz mnie wypatruję
noooooooo, to dobry znak
Moze to cie pocieszy:
Znajoma wziela 2 kociaki, jeden zachorowal na koci katar, nie reagowal na leki, lecial przez rece. Przez tydzien nie tknal jedzenia. Zmienili mu 3 antybiotyki i nic.... kk z powiklaniami, ciezkie zapalenie pluc, ropne, walczyl o kazdy oddech. Temperatura 36. Ona nosila go codziennie do pracy ze soba, na poduszce, przykrytego recznikiem, ani na moment nie mogla go zostawic, bo plakal, nawet sikac chodzila z nim na reku

Po kilku dnia nastapil przelom i kociak zaczal jesc, odzywac. Weci, dwaj, przyznali sie pozniej, ze nie dawali mu ZADNYCH szans, a on wyszedl z tego i zyje, tyle, rozrabia

Jest teraz najwiekszym przytulasem pod sloncem
Milosc czyni cuda, a to jest najlepszy tego dowod
Musi byc dobrze
