Padme pisze:Dopóki motyli nie zagryza, jest OK. Moja baaardzo lubi, ciemki, motylki, żuczki, muszki, robaczki...
Ja też poproszę do tego klubu jednokotnych

A propos motyli i kota, to miałam dziś takie spotkanie: Cmentarz Zasłużonych na Wzgórzu Św. Wojciecha. Piękny, nostalgiczny, chodzę tam na spacery dość często.
A dzisiaj z daleka widziałam starszą Panią, która przemawiała do kota.
Podeszłam bliżej i zaczęłam rozmowę. Pani przychodzi co dzień, bo bardzo Kocurka lubi, przynosi mu smakołyki, rozmawia i rozpieszcza
Dziś Kocurek przyszedł do mnie, nie do niej, ale zanim go mogłam pogłaskać urządził małe polowanko na motyla, to był taki w rodzaju kapustnika bielinka (jakoś tak chyba). Był taki niesamowity, szybki, zwinny, że oczywiście szybko złapał owada. Nie zjadł go, bo widać nie był smaczny ten motylek. A później były pieszczotki i myślałam, że nie wyjdę stamtąd

NIE MOGĘ MIEC DRUGIEGO KOTA, I PROSZĘ O ZROZUMIENIE
