Strona 3 z 8

PostNapisane: Pt gru 02, 2005 19:34
przez jul-kot
Witam!
Ja czekam. Intensywny zapach moczu znika po pewnym czasie ZAWSZE. Kastrowaliśmy nawet kilkuletnie kocury bezdomne z bardzo intensywnym zapachem, zawsze im przechodziło. Co do znaczenia, po kastracji również powinno się skończyć, chociaż podobno są wyjątki. U mnie żaden kot nie znaczył po kastracji, bez względu na jej termin. Koty, nawet kastrowane wcześnie potrafią obsikać kąty z powodu stresu lub choroby, ale nie nazwałbym tego znaczeniem. Niedawno był tutaj wątek na ten temat, wszyscy którzy się wypowiadali stwierdzali że ich koty nie znaczą, nawet po kastracji w wieku kilku lat.
dopisuję:
http://forum.miau.pl/czy-zawsze-koty-zn ... highlight=

wczoraj wykastrowałem trzy swoje roczne kocurki ...
Pozdrawiam, Juliusz.

PostNapisane: Sob maja 20, 2006 9:11
przez AnetS
Właśnie zawiozłam Ił-iłka na kastrację... ma prawie 7 miesięcy.... juz czas... ale ryczę i tak i tak ;) bo on takie dziecko jeszcze (chociaż gwałci Filipa od jakiegoś czasu juz i sioo wyraźnie waniajet).
Odbieram go koło 13stej... bez jaj ;)

PostNapisane: Sob maja 20, 2006 9:40
przez Ivette
olaboga :lol: ...nie znam dnia ani godziny, gdy zapach z kuwety mnie powali, ale jak na razie jest ok- kot już 9 miesięcy, nic nie śmierdziu, nie ma zdrożnych myśli, ten sam goopol co był jak miał 10 tygodni:)
Kciuki za denabiałację Ił-Iła, zakończoną sukcesem:)

PostNapisane: Sob maja 20, 2006 16:50
przez AnetS
Jednak z Iłka prawdziwy twardziel jest - wyspał się, pojadł i już biega jakby nic mu nie ucięli ;)

PostNapisane: Sob maja 20, 2006 17:29
przez kasia essen
Baks był wykastrowany w wieku ok 3 lat (podobno to był powod jego oddania bo smierdziało i znaczyl teren :twisted: )ja adoptowałam go gdy był swieżo po zabiegu,nie znaczy,nie smierdzi,tfu tfu :lol: :lol:

PostNapisane: Sob maja 20, 2006 17:32
przez enduro
Ivette pisze:olaboga :lol: ...nie znam dnia ani godziny, gdy zapach z kuwety mnie powali, ale jak na razie jest ok- kot już 9 miesięcy, nic nie śmierdziu, nie ma zdrożnych myśli, ten sam goopol co był jak miał 10 tygodni:)
Kciuki za denabiałację Ił-Iła, zakończoną sukcesem:)



To nie kastrujesz go jeszcze ;) :?:

PostNapisane: Nie maja 21, 2006 8:57
przez anie
a mój Biszkopt będzie kastrowany jutro...
terenu nie nzaczy, ale niemilosiernie wyje, z kuwety posmierduje no i kocicę i mnie próbuje zgwałcic. nasz wet powiedzial, że to już...

PostNapisane: Pon paź 23, 2006 19:56
przez alicja.ab
Witam wszystkich! Ciekawe te Wasze wypowiedzi, ale nie doczytałam się jak te Wasze kocurki zachowywały i czuły się zaraz po zabiegu. Ja idę z moim Asherkiem( 6 mies) za 5 dni na ciachnięcie i nie wiem, co nas czeka PO... Podzielcie się swoją wiedzą, trochę się denerwuję. :?

hej

PostNapisane: Pon paź 23, 2006 20:10
przez mc_hell
naszego lucka ciachnęliśmy miesiąc temu, miał wtedy skończone 7 miesięcy.Cała "akcja" umówiona była na 16tą i kot od rana miał głodówkę więc marnie bardzo wyglądał.Usypianie też nie było miłym widokiem...po wybudzeniu nieśmiało przechadzał się po gabinecie chwiejnym krokiem , ale bardzo szybko odzyskiwał siły...w drodze powrotnej w aucie już ganiał muchę na tylnej szybie...a wdomu jak tylko dostał jeść po paru godzinach to juz zupełnie wrócił do normy.Pierwsze trzy dni miał niesamowity apetyt potem juz normalnie.Właściwe zupełnie nie było po nim widać że coś mu ubyło. Minął miesiąc i wszystko jest super, jest taki jak był tylko....bez jajek :)
pozdrawiam i życzę powodzenia

hej hej

PostNapisane: Wto paź 24, 2006 17:43
przez alicja.ab
Dzięki mc...hell! :) Trochę mnie uspokoiłeś, ale powiedz jeszcze co z ranką ppozabiegową? Czy trzeba ją jakoś opatrywać? Czy kot nie za bardzo wylizuje to miejsce, żeby nie zrobił sobie krzywdy, jak to bywa w przypadku wyciągania szwów (miałam tak z poprzednią kotką)? A jakie doświadczenie w tej materii mają inni zakoceni? Podzielcie się wiedzą z nieuświadomionymi :!: :?:

PostNapisane: Wto paź 24, 2006 19:35
przez Amanda_0net
A ja z Gutkiem Szalonym jestem umowiona na 7. 11. Gutek Szalony ma prawdopodobnie, w/g opini weta około 7 miesięcy, ale jest Dorodnym kotkiem.Tylko z mordki widać, że jeszce kociakiem jest :twisted: Mam nadzieję, ze po obcięciu Jajczątek znajdzie się domek dla niego. Gutek Szalony wrócił do mnie z adopcji bo jego nowej pani nie podobało się, ze gania po mieszkaniu od 5 rano :evil:

-----------------------------------
Gutek do adopcji

Obrazek

------------------------------------

Re: hej hej

PostNapisane: Wto paź 24, 2006 19:47
przez Ivette
alicja.ab pisze:Dzięki mc...hell! :) Trochę mnie uspokoiłeś, ale powiedz jeszcze co z ranką ppozabiegową? Czy trzeba ją jakoś opatrywać? Czy kot nie za bardzo wylizuje to miejsce, żeby nie zrobił sobie krzywdy, jak to bywa w przypadku wyciągania szwów (miałam tak z poprzednią kotką)? A jakie doświadczenie w tej materii mają inni zakoceni? Podzielcie się wiedzą z nieuświadomionymi :!: :?:

rany pokastracyjnej sie nie zszywa ona goi się sama. Trzeba tylko pilnować, żeby kot sobie za bardzo nie lizał, ale to miejsce jest obolałe, więc kot raczej nie szaleje z wylizywaniem.
Mój szalony kot po kilku godzinach po zabiegu juz siedział na szafie- spał, gdy wet mówił, żenie wolno mu skakać po szafach, bo cośtamcośtamsięstanie (wzrosnie ciśnienie w jamie brzusznej i pójda podwiązania nasieniowodów...)
jesli chodzi o slady po zabiegu, to najdłużej schodził płyn odkarzający- pomarańczwe plamy na futerku i odrastała sierść, "jajka" szybko sie goją- ale kilka dni po zabiegu moga byc spuchnięte i wyglądac nieciekawie.

Re: hej hej

PostNapisane: Wto paź 24, 2006 19:50
przez mc_hell
alicjo , sopkojnie , ranka jest tak mała że nic tam nie widać, nie ma żadnych szwów do ściągania i nie ma obawy że kot sobie tam coś rozdrapie.Żadnej opuchlizny i tylko jakiś srebrny płyn gojący czy coś zostawił ślady...powodzenia

PostNapisane: Śro sty 24, 2007 15:06
przez Asiulak
mam pytanko.... otóz mój kot został wykastrowany w listopadzie zeszłego roku. wszystko poszło ok, kot czuje się dobrze, ale jest jeden mały problem - zrobił się bardzo okrąglutki, a przeciez je karmę specjalna dla kastratów :? czy to możliwe, żeby tak przytył bo np. za dużo je? fakt, ma apetyt, ale staram się nie przesadzać z częstotliwością i ilością żarła..co to może być?

PostNapisane: Śro sty 24, 2007 15:36
przez Chilli
Moj Tiffi ma termin w przyszlym tygodniu. I juz sie trzese :?