
Dyziu na dzien dzisiejszy ma sie dośc naprawdę dobrze


Co ciekawe - dalej nie wiadomo co było/jest przyczyną i jaka finalnie jest diagnoza. Miał robione RTG by sprawdzić czy nie ma przerzutów, czy to nie nowotwór - i nic nie było.
FIPa względnie wykluczono, nie było żadnych płynów w brzuchu, węzły chłonne w porządku ,temperatura też. Tylko te albuminy dawały taki trop ale to też ponoć może byc zasługa tego że z jakiegoś powodu ma te biegunki. W badaniach kału znaleziono jedynie cysty pasożytów na co dostał procox. Po wszystkich tych badaniach poza witaminami i probiotykami, miał dalej przepisany doxybactin (w kapsuleczkach), megace co trzeci dzień i peritol. Dalej miałam obserwować co się dzieje, bo jak po doksycyklinie dalej nie bedzie rezultatu i ta skóra dalej będzie w łupiezu tak wyglądać to tylko zostaje wsiąść wycinek do badania czy to nowotwór.
I przez następny tydzien/dwa Dyziowi samoistnie sie coś polepszało. Jak już megace i peritol weszły konkretnie w obieg tak Dyziek w jeden tydzien naprawde dużo jadł. Co prawda dalej tylko whiskasa ale sie cieszyłam że ma taki apetyt że mu brzuszek odrazu urósł.

Teraz Dyziu ma spadki apetytu, wciąz je ale już nie tak dużo i kaprysi co nieco. Tydzien był bez biegunki i znowu ma nawrót

