Malutki kotek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 16, 2024 18:26 Re: Malutki kotek

U mnie też fukanie nie działa. Trudno, trzeba przeżyć :)
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8863
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Pon gru 16, 2024 22:21 Re: Malutki kotek

a czy kiedy kociaki wbijają wam pazury/zęby w rękę to cofacie ją od razu czy zostawiacie. Zauważyłam, że ma to znaczenie, i to duże. Do niedawna jeszcze uczyłam jedną ze swoich 6cio miesięcznych panienek jak się ze mną może bawić (późna nauka bo wcześniej nie potrzebowała zabaw ze mną a teraz ją zainteresowały) . Więc kiedy sobie zazwyczaj leży i zaczyna mnie łapać a ja poczuję dyskomfort - syczę, i auciam - tak głośno aż usłyszy, ale żeby się nie wystraszyła tylko zatrzymała i skupiła na mnie, ale nie wyrywam jej swojej ręki tylko przestaję nią zupełnie ruszać. Ta - Natka - patrzy na mnie , ja w tym czasie zaczynam ględzić "musisz być delikatniejsza bo mnie boli" , ona olewając wraca do zabawy i jak znów zaczyna przesadzać to powtórka.. zwykle po niej już bawimy się delikatniej. Jeszcze jedno spostrzeżenie- podczas takiej zabawy- zwykle jak kot leży - trzeba unikać dotykania brzuszka i tylnych łap (stópek) , bo jak nimi kot dotknie to zdecydowanie intensywniej i "agresywniej" atakuje

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 904
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Wto gru 17, 2024 12:29 Re: Malutki kotek

To zależy, czy jest akurat bardzo żywy czy spokojniejszy. Jeśli jest spokojniejszy to raczej nie zabieram ręki, pozwalam by gryzł i spokojnie do niego mówię, np. "no nie gryź, nie gryź". Wtedy gryzie coraz lżej i często przestaje. Ale czasem podczas największych szaleństw wpada co chwilę na kolana i poluje na ręce, wówczas wyrzucam go z kolan ;) Przenoszę na sofę i zajmuję go wędką. Ale on nieraz wraca wiele razy. Jeśli jest w nastroju do polowania to nic się nie da z tym zrobić, mówienie stanowczym tonem sprawia, że jeszcze mocniej macha ogonem na boki. W dodatku często, żeby dostać się na kolana wspina się po nogach. Moje nogi wyglądają, jakbym zajmowała się zawodowo zbieraniem jeżyn. Pazurki już 3 razy miał przycinane :oops: , bo szybko mu rosną "szpilki".
Natomiast gdy jest już trochę senny, to przychodzi na typowe mizianki, grzeje kolanka i mruczy jak traktorek :) Wtedy raczej nie gryzie. A potem powoli zasypia na kolanach. Albo wtula się w szyję. Lubi dotykać łapkami mojej twarzy, ale chowa już pazurki.
Z moją kotką wczoraj co chwilę się tłukli. Kociak choć mały, jest bardzo waleczny. Oczywiście to on ją zaczepia, kotka jego nigdy nie atakuje. Tylko spokojnie obserwuje i w razie czego się broni. Ale na razie nie wygląda na nieszczęśliwą, a jeśli kociaka dłużej nie ma to siada pod drzwiami małego pokoju i go wypatruje. Jak już kociak się uspokoi to śpią na jednej kanapie. Nie przytulają się, ale akceptują.

Patysia

 
Posty: 36
Od: Pon gru 05, 2022 16:20

Post » Wto gru 17, 2024 14:18 Re: Malutki kotek

Wydaje mi się, że nie masz autorytetu nad tym kociakiem . Jesteś za mało stanowcza. Teraz to się może wydaje błahe i zabawne, ale nie będzie takie jeśli np. przy dorosłym kocie będzie trzeba cokolwiek robić wbrew jego woli, np podawanie leków, obsługa u weta. Moje koty- wszystkie włącznie już z najmniejszymi wiedzą dokładnie kiedy muszą zachować powagę i opanować się zamiast szamotać. Mogę każdego wziąć na ręce i przeprowadzić podstawowe zabiegi , bez szarpania się, bez asysty osób trzecich i bez przemocy. Wczoraj np. badanie temperatury wszystkim zbiorowo, bo jedna koteczka jest przeziębiona i kontroluję też resztę. Półroczniaki były badane pierwszy raz, więc co prawda musiałam się wspomóc chwytem za kark- jak leżały mi na kolanach, a do tego powtarzaniem spokojnie 'leż, czekaj, czekaj, jeszcze chwilkę, czekaj" .. żaden się nie rzucał , żaden nie uciekał jak puściłam tylko normalnie odchodziły do swoich zajęć. Ja jednak konsekwentnie uczę spokoju koty jeszcze zawczasu . Jeśli np . biorę jakiegoś na ręce i chcę np przenieść, na inne miejsce, lub obejrzeć co przyklejone do futerka- to nigdy nie pozwalam na wariata mi się wyrywać - bo się kot spieszy, bo nie chce kontaktu , bo ma zły dzień itd. Przytrzymuję mocniej , jak trzeba to na chwilę za kark, przytulając jednocześnie do siebie i czekam aż delikwent przestanie się wyrywać (uspokajając delikatnie głosem). Jak kot się opanuje, odpręży , to chwilę po tym jak zrobię co musiałam - puszczam. Oczywiście nie zmuszam ich do interakcji ze mną dla mojej przyjemności- wyłącznie kiedy jest taka konieczność, ale zaczynam właśnie od małych i krótkich "spraw" , żeby później takie 1,5 minuty badania temperatury też się udało. Mam wszystkie koty w pełni obsługiwalne, także przy weterynarzu bez problemu przytrzymam, bo wiedzą ,że mogą jakoś niezadowolenie okazywać, ale nie poprzez wysunięcie pazurów czy użycie zębów- bo to nic nie da i nie puszczę .
Przy zabawie NIGDY kota nie przytrzymuję - ale głosu używam tak zdecydowanie by kot zrozumiał, że musi się ogarnąć ze swoimi pazurkami, ale jednocześnie by go nie odstraszyć, bo nie tego chcę nauczyć by się wycofał i odszedł (choć może to wybrać jeśli nie zrozumie przekazu) , tylko by mnie nie ranił. Własne koty nigdy mnie celowo nie zraniły. Obce , dzikie - dwa razy pamiętam w pierwszym kontakcie ze mną. Warto uczyć od malucha pewnych zasad, nawet przy zabawie, bo totalna samowolka nic dobrego nie przynosi.

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 904
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Wto gru 17, 2024 21:32 Re: Malutki kotek

Gdy próbuję go złapać za kark i przytrzymać, to dostaje białej gorączki, staje się bardziej agresywny. On taki chwyt chyba odbiera jako agresję z mojej strony. A w ogóle jak to jest z chwytem za kark 1-kg kociaka, gdy trzeba go szybko podnieść i przenieść - czy to jest "dozwolone", czy to go nie boli? Staram się teraz kociaka prawidłowo podnosić tzn podkładajac rękę pod pupę, ale są sytuacje gdy muszę go szybko chwycić i przenieść, ale mam opory przed chwytem za kark... czy słusznie?

Patysia

 
Posty: 36
Od: Pon gru 05, 2022 16:20

Post » Wto gru 17, 2024 21:34 Re: Malutki kotek

Nie. Zawsze kociaki tak łapię, ale tak pełną dłonią, a nie za kawałek skóry. Ba- łapie tak dorosłe koty, jak muszę dobrze przytrzymac i to po prostu działa.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto gru 17, 2024 23:01 Re: Malutki kotek

Patysia pisze:Gdy próbuję go złapać za kark i przytrzymać, to dostaje białej gorączki, staje się bardziej agresywny. On taki chwyt chyba odbiera jako agresję z mojej strony. A w ogóle jak to jest z chwytem za kark 1-kg kociaka, gdy trzeba go szybko podnieść i przenieść - czy to jest "dozwolone", czy to go nie boli? Staram się teraz kociaka prawidłowo podnosić tzn podkładajac rękę pod pupę, ale są sytuacje gdy muszę go szybko chwycić i przenieść, ale mam opory przed chwytem za kark... czy słusznie?


bo to nie lapie się za kark, tylko za skórę na karku. I tak, jak pisze maczkowa - calą dlonią za dużą ilość skóry. Jak trzymałam zawsze u weta blisko dziewięcio kilogramowego kocura i zawsze dzialalo uspokajająco. TRZYMALAM, a nie podnosilam, ale kociaka takim - prawidłowym chwytem - też można na niewielką odleglość przenieść.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16646
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 17, 2024 23:12 Re: Malutki kotek

Ja maluchy przyzwyczajam też do karmienia strzykawką. Coś dobrego przecieram przez sitko i daję - kotu zaczyna się to podobać jako jeszcze jeden sposób jedzenia. W razie choroby nie mam potem żadnych problemów w dożywianiu kota w sytuacji, gdy sam nie chce jeść czy musi jeść dietę, niezbyt lubianą.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15255
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto gru 17, 2024 23:29 Re: Malutki kotek

Patysia pooglądaj sobie na YouTube jak kotki noszą swoje kociaki, zrozumiesz że to normalny chwyt. Dziewczyny powiedziały już na co zwrócić uwagę więc nie będę powtarzać.
Żądam postawienia Andrzeja Dudy w stan oskarżenia zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej Art. 145. ustęp 2.

Senanta

 
Posty: 3554
Od: Nie paź 20, 2019 20:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 18, 2024 0:22 Re: Malutki kotek

izka53 pisze:bo to nie lapie się za kark, tylko za skórę na karku. I tak, jak pisze maczkowa - calą dlonią za dużą ilość skóry. Jak trzymałam zawsze u weta blisko dziewięcio kilogramowego kocura i zawsze dzialalo uspokajająco. TRZYMALAM, a nie podnosilam, ale kociaka takim - prawidłowym chwytem - też można na niewielką odleglość przenieść.


Nie no, jasne, że chodziło mi o skórę na karku. Jego to nakręca do gryzienia, może odbiera to jako zaproszenie do bardziej agresywnej zabawy. Ale będę w takim razie częściej próbować, może się uda jak nabiorę wprawy. Strzykawką do pyszczka w tej chwili bałabym się coś mu podawać, bo jest taki żywy, że się może zakrztusić. Chociaż, może i da radę z czymś smacznym, bo on jedzonko uwielbia. Pazurki już miał obcinane na siłę - musiał być mocno trzymany przez drugą osobę, ale nie odpuściliśmy i obcięliśmy.

Patysia

 
Posty: 36
Od: Pon gru 05, 2022 16:20

Post » Śro gru 18, 2024 0:32 Re: Malutki kotek

trzeba łapać wysoko, bardziej od strony glowy, nie od barków, glowka jest wtedy niemal unieruchomiona i lekko zwisa. Przy dobrym chwycie nie ma szans, żeby kociak traktował to jako zabawę

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16646
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 18, 2024 11:43 Re: Malutki kotek

Zasada jest prosta- jeśli chwyci się w odpowiednim miejscu, i jak największą ilość skóry, jak wspomniały już dziewczyny i zrobi to właściwie - to kot natychmiast nieruchomieje, bo ogólnie- to jest prowokujące miejsce u kota (kojarzy się z chwytem do kopulacji i dlatego tak przeraża koty poza maleńkimi). Jeśli dostaje "białej gorączki" , chwyt jest nieprawidłowy, lub (chyba mogą być takie przypadki) nie działa na danego kota - wówczas natychmiast się puszcza i albo poprawia, albo rezygnuje z tej metody. Wiek kota nie ma znaczenia- poza tym że jest cięższy. Dorosłe , ciężkie koty tak spokojnie jestem w stanie unieść- a one tylko automatycznie podkurczą łapki i bez problemu dają się przenieść nawet z 10m (dalej nie miałam potrzeby próbować)
Ostatnio edytowano Śro gru 18, 2024 14:16 przez ita79, łącznie edytowano 1 raz

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 904
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Śro gru 18, 2024 12:11 Re: Malutki kotek

Wiecie - ja miałam nadzieję, że spokojem, miłością i dobrocią zmienię tego kotka w normalnego kocura. Moją kotkę oraz poprzedniego kocurka otaczałam milością i postępowałam z nimi bardzo łagodnie - wyrosły na mądre, zrównoważone, całkowicie nieagresywne koty. Tylko obawiam się, że przy tym diabełku to nie zda egzaminu, bo on do wszystkiego podchodzi z zębami. Dziś już od rana gryzie mnie po rękach, jak tylko zobaczy że ręka się rusza, wskakuje na kolana i ją napada. Jakby zupełnie nie wiedział, że ręka to część człowieka i nie widział różnicy między nią a wędką - a może i tak faktyczne jest... Tyle że poprzednie koty jakoś to "wiedziały". Ba, świnki morskie to wiedziały, a ponoć są dużo głupsze niż koty. Jak tylko wpadnie do drugiego pokoju - z rozpędu skacze na kotkę i ją atakuje. Aż uciekła do przedpokoju. Ona nieraz próbowała podejść do niego normalnie, powąchać, polizać - a ten tylko z pazurami i zębami rzuca się na nią. Widzę, że ona go z rezygnacją toleruje, ale tak naprawdę nie chce mieć z nim nic wspólnego. Odkąd moja mama zobaczyła, jak on traktuje kotkę, to chodzi i płacze żebym kota się pozbyła. Poza tym twierdzi że on już ma taki charakter i się nie zmieni. Jej też z rozpędu zaatakował nogę, zrobił pazurem taką dziurę że krew się lała. Wczoraj wieczorem mały był senny i chciał się położyć obok kotki na posłaniu - natychmiast wstała i odeszła, połozyła się gdzie indziej. I to jest najgorsze w tej historii, bo ja jakoś zniosę jego charakter, tylko co z nią. Pewnie, nieraz czytałam że najlepszy na gryzącego kota jest drugi kot - tylko czy aby ma on służyć jako worek treningowy dla agresora? Szukałam podobnych historii na forum, szczerze mówiąc niczego zbyt mądrego się dowiedziałam. Jedno co jest pewne, to taki charakter zwykle idzie w parze z dużym apetytem. On już raz się najadł tak, że miał czkawkę i brzuch do podłogi - i jeszcze z tym wielkim brzuchem latał pod kuchnię i próbował wyżerać jedzenie kotce. Innym razem nie upilnowałam mimo prób i tak się najadł, że się porzygał. To mnie też przeraża, tym bardziej że za kotką to ja musiałam często biegać z miską. Niby dobrze, że ma apetyt, ale kurde, są jakieś granice. W domu mamy sporo zabawek, którymi kotka się bawiła przez 1,5 roku - po jej zabawach wyglądały jak nowe, a teraz po kilkunastu dniach wędki mają pourywane piórka i inne części. Tak naprawdę nie wiem, po co to piszę, bo cudownej rady nie oczekuję, chyba żeby się wyżalić.

Patysia

 
Posty: 36
Od: Pon gru 05, 2022 16:20

Post » Śro gru 18, 2024 14:39 Re: Malutki kotek

To co obserwujesz, nie jest nienormalne. Jak sama zauważyłaś- są różne charaktery kotów, a poza tym ten jest jeszcze maluchem, pełnym energii. Gdyby nie szalał to trzeba było by się martwić. Tylko to dokładnie jak z dziećmi ludzkimi- jedne szybko łapią wrażliwość na otoczenie, pojmują,że innych też boli, że inni też potrzebują spokoju i że przestrzeń innych należy szanować , a są też takie, których nie ma kto wychować, lub wyjątkowo oporne osobniki ,których po prostu nie ogarniają empatii. Tak jak u ludzi, tak i u zwierząt- najlepiej tłumaczyć i uczyć słowami i delikatnością (a czasami farmakologią, jak głowa okazuje się chora- ale nie dotyczy to małego kota- za wcześnie u niego na takie diagnozy). Kluczem do wyciszenia jest zawsze - po pierwsze wykluczenie dyskomfortu fizycznego u danego osobnika, oraz spełnienie potrzeb fizjologicznych (może zabawki interaktywne- by miał co robić też sam ze sobą) . Jeśli to wszystko nie pomaga- ja jestem za przesunięciem granic o metody delikatnie awersyjne- zwłaszcza jeśli problem nie dotyczy mojego dyskomfortu, ale bezpieczeństwa innych zwierząt /ludzi jakie z nami mieszkają. I tu nie chodzi tylko o to, że Twoja rodzina może być poważnie pokaleczona (znam przypadek kotki która raz porządnie wbiła zęby opiekunce- u weta i trafiła tak, że gdyby nie gabinet i potrzebne narzędzia to kobieta by się wykrwawiła na śmierć.. oczywiście to przypadek a kotka ma cudowny dom i jest przekochana) . Niestety kotka może cierpieć za bardzo psychicznie przy takim nieogarniętym osobniku- a za tym idzie zdrowie fizyczne u kotów... poza tym to znęcanie- zamknięcie kota z innym którego ten się ciągle boi, obawia, nienawidzi. Wracając do metod awersyjnych - woda, spryskiwacz z czystą wodą- to zawsze polecam mieć pod ręką by uczyć TAKIEGO kota granic. Psiknięcie powinno być łączone z zdecydowanym "nie wolno" - tak by uczył się słów- bo sama woda na kociaka szybko przestanie działać. Jak nie woda , to ścierka i odgonić kiedy przesadza. Ważna uwaga- by nigdy nie trafić w niewinną kotkę, kiedy np się od niej odstrasza tak malucha, celować zawsze tak jakby woda, ścierka wyszła od niej a nie w jej stronę. Według mnie tylko to pozostaje, albo zdecydowane działanie, albo szukanie domu kociakowi, jako jedynakowi... a to będzie niestety z krzywdą dla niego i może jeszcze pogorszyć jego zachowania. Ps. uczenie swoją drogą, ale i czas też może pomóc dzieciakowi. Od mniej więcej roku czasu powinien sam się trochę wyciszać- ale nie można na to w pełni liczyć i tyle czasu męczyć starszej kotki

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 904
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Śro gru 18, 2024 17:06 Re: Malutki kotek

To co powyżej i KONSEKWENCJA.
NIE wolno raz zakazywać a raz nie, bo zwierzątko głupieje i nie wie czy wolno, czy zabronione. Pomysł ze spryskiwaczem podoba mi się.
Żądam postawienia Andrzeja Dudy w stan oskarżenia zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej Art. 145. ustęp 2.

Senanta

 
Posty: 3554
Od: Nie paź 20, 2019 20:15
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości