Żywe wirusy w szczepionkach.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 04, 2024 20:29 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

Doris2 pisze:Nie pisz że dziwne, bo w licznych artykułach weterynaryjnych pisze że to normalne. Wystarczy że jeden kot będzie miał przewlekłą formę tej choroby i jak jedzą sobie z misek na wzajem, bo nie da się tak zrobić żeby każdy jadł tylko i wyłącznie ze swojej to co ma dane, to potem się zarażają.

Nie udajcie głupich, bo wiecie że weterynarze dają na to doksycylinę i mnie też dawali żebym podała. Poza tym wiecie też że można próbować lizyną i beta glukanem wspomóc kota.

Nie jestem w stanie złapać tych kotków jak są chore. Najczęściej ma to Walduś i nie przechodzi to na szczęście do formy z flegmą na oczach czy pyszczku. Wiem jednak że to jest zaraźliwe, a nie że tylko jego osobisty problem z katarem. Mnie w lecznicy powiedzieli że z wywiadu trzeba zadziałać w kierunku kociego kataru i dawali doksycyklinę żebym podała w jedzeniu. Skoro mu się poprawiało po tym to nabrałam przekonania że to ta choroba. Co mogę więcej zrobić jak kot jest niedotykalski, a oni chcą koty obsługiwalne leczyć w lecznicy bo nikt nie będzie się narażał na podrapanie czy pogryzienie?


Owszem jest to dziwne że koty Ci ciągle chorują.Miałam tego nie pisać ale owszem jest to po części Twoja wina.
Nie nie udajemy głupich.Doxycyklinę-która niszczy wątrobę stosowali weci na kk ponad 20 lat temu.To lek potwornie gorzki.Nie wiem jakim cudem podajesz go kotom nieobsługiwalnym.Czy są tak wygłodzone ze nie czują co jedzą -czy nie zjadaja leku i są wiecznie niedoleczone.I sorry wybacz ale supelementu wspomagającego typu beta glukan nie podaje się kotom o bardzo słabej odporności.Bo to ją jeszcze pogarsza.

Temat misek też już był.Skoro podajesz kotom jedzenie w głębokich miseczkach-to nie dziw się że to potęguje rozprzestrzenianie się kk.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31653
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lis 04, 2024 20:43 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

Lek jest w postaci proszku wysypanego z kapsułki lub w postaci kawałka tabletki. Jest to ukrywane w czymś smacznym i doskonale wiem że zjadają, bo robią to przy mnie tj. w mojej obecności.

Przepraszam że nie jestem mądrzejsza od weterynarzy. Tak, wiem że to moja wina. Powinnam wiedzieć przecież że antybiotyk jaki mi zalecają jest zły. Nie chciało mi się iść na jakieś porządniejsze studia niż oni odbyli, i to moja wina że teraz koty tak są leczone.

A o lizynie i beta glukanie dowiedziałam się wiesz skąd? Z tego forum! Ludzie to podają.

https://www.alilaciaty.pl/kot/suplement ... osc-kotow/

https://scanvetsupplements.com/p/genomune-kapsulki/

Tu pisze jakie to dziwne że kocu katar powraca:

https://www.scanvet.pl/en/offer/recomme ... ats/8.html

A może to jest Twoja wina. Czytasz tyle moich postów i na pewno nie jeden raz czytałaś o tym problemie z kocim katarem jaki u mnie występuje. Wiedziałaś że to co robię jest złe i piszesz mi dopiero teraz?

Głębokie miseczki są u mnie w użyciu, dlatego że suche zjeżdża podczas jedzenia z małych talerzyków. Nie znalazłam po prostu innego rozwiązania. Nie chciałam żeby jadły z ziemi czy betonu, uznając że tam jest więcej zarazków.

Doris2

 
Posty: 773
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Pon lis 04, 2024 21:12 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

Doris2 pisze:Lek jest w postaci proszku wysypanego z kapsułki lub w postaci kawałka tabletki. Jest to ukrywane w czymś smacznym i doskonale wiem że zjadają, bo robią to przy mnie tj. w mojej obecności.

Przepraszam że nie jestem mądrzejsza od weterynarzy. Tak, wiem że to moja wina. Powinnam wiedzieć przecież że antybiotyk jaki mi zalecają jest zły. Nie chciało mi się iść na jakieś porządniejsze studia niż oni odbyli, i to moja wina że teraz koty tak są leczone.

A o lizynie i beta glukanie dowiedziałam się wiesz skąd? Z tego forum! Ludzie to podają.

https://www.alilaciaty.pl/kot/suplement ... osc-kotow/

https://scanvetsupplements.com/p/genomune-kapsulki/

Tu pisze jakie to dziwne że kocu katar powraca:

https://www.scanvet.pl/en/offer/recomme ... ats/8.html

A może to jest Twoja wina. Czytasz tyle moich postów i na pewno nie jeden raz czytałaś o tym problemie z kocim katarem jaki u mnie występuje. Wiedziałaś że to co robię jest złe i piszesz mi dopiero teraz?

Głębokie miseczki są u mnie w użyciu, dlatego że suche zjeżdża podczas jedzenia z małych talerzyków. Nie znalazłam po prostu innego rozwiązania. Nie chciałam żeby jadły z ziemi czy betonu, uznając że tam jest więcej zarazków.


Ależ ja doskonale wiem jak wygląda i śmierdzi Doxycyklina.Pamietam też jak wiele -wiele lat temu miałam problem z jej podaniem.I już wtedy Wet mi powiedział -abym nie podawała leku dłużej niż 5 dni- bo bardzo uszkadza watrobę.Sypiesz tu wszelaką wiedzą internetową-więc było sobie wyszukać obecnie stosowane leki na kk.Albo chociaż sprawdzić jak działa lek który podajesz kotom.Pytasz tutaj o różne nieistotne rzeczy-ale nigdy nie zapytałaś o dobry bezpieczny lek na kk.

Tak ludzie podają-betaglukan i lizynę.Tą ostatnią sama podawałam kociakom.Ale to jest suplement podawany kotom na podniesienie odporności a nie kotom przewlekle chorym.U których to przynosi odwrotny skutek.

Znaczy teraz- ja jestem winna -że nie doczytałam -że faszerujesz koty suplementami?Zamiast zadbać o dobre jedzenie i ciepłe schronienie.Ze zamiast rzucić w cholerę moje stado i obowiązki-nie przyszłam i nie studiowałam dokładnie Twoich postów.No wybacz.

Oprócz głębokich miseczek-siedliska bakterii i zarazków i talerzyków z których zjeżdżają chrupki-są wygodne plastikowe płytkie tacki-wielokrotnego użytku.Na pewno tańsze niż koszt kolejnych leków.Bez problemu do kupienia w necie.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31653
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lis 04, 2024 21:28 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

Jak to nie pytałam o lek na KK?

Przecież właśnie od tego tematu wyszło że działa na to lizyna i beta glukan.

Tak mi doradzone jako alternatywę dla antybiotyku czy też wsparcie.

Kot nie ma cały rok kociego kataru. To jest tak jak z opryszczką. Ktoś jest nosicielem i mu się uaktywnia wirus przy np. spadku odporności. Nikt mi nie wytłumaczył jak mam go leczyć poza tym co już napisałam. Weterynarze dają antybiotyk i nic nie radzą więcej. To moja wina? A poza tym nie wiem czy wiesz, ale jak się stosuje leczenie to wazy się korzyści w stosunku do ryzyka, i jak np. stan pacjenta się pogarsza z uwagi na chorobę, to podaje się leki które mają skutki uboczne, które mogą ale nie muszą wystąpić, ale wiadomo że jak się nic nie zrobi to choroba będzie postępować. Ja temu kotu nie daję za każdym razem antybiotyku, a jedynie wtedy gdy widzę że mu się pogarsza np. jak mu się robią takie bańki wodniste z nosa. Antybiotyk zawsze poprawiał mu stan, bo widać było że ten problem znika a on lepiej się czuje.

Ja na prawdę nie wiem jak inaczej pomóc takiemu kotu.

Co do miseczek to je myję. Codziennie jest świeża. Mam ich dużo na zmianę. Ja już miałam kilka porcelanowych talerzyków takich podwiniętych na brzegach ale jak kot jadł na nich to ta karma jakby była popychana na brzegi i leciała na beton. Nie widziałam więc innego rozwiązania oprócz takich głębszych miseczek.

Ja temu kotu właśnie zrobiłam w tym celu tę drewnianą budkę ocieploną styropianem którą widać na zdjęciach. Niestety kot został przepędzony przez te inne koty które się tam wepchały a sam nocował w słomie na poddaszu budynku gospodarczego gdzie jest dziura w murze. Ja miałam na samym początku intencje żeby go przygarnąć, ale on nie chciał dawać się dotknąć i nie udało się go oswoić. To może napisz jak oswoić takiego kota. Wtedy będzie dużo łatwiej mu pomóc.

Doris2

 
Posty: 773
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Pon lis 04, 2024 21:40 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

Odniosę się wyłącznie do doksycykliny i kociego kataru.
Kolejna dezinformacja. Podawać tylko 5 dni? Bo uszkadza wątrobę? Weterynarz, który to powiedział, powinien trochę swoją wiedzę odświeżyć. Podstawowe leczenie chlamydii odbywa się za pomocą doksycykliny podawanej MINIMUM 3-4 tygodnie, często dłużej. Wątroba przy takim leczeniu mniej cierpi niż przy wielokrotnie ponawianej antybiotykoterapii, natomiast gdyby doksycyklina była tak bardzo hepatotoksyczna, to większość kotów z chlamydiami dawno by miała żółtaczkę. Częstszym powikłaniem podawania doksycykliny jest niedorozwój szkliwa czy opóźnienie rozwoju kośćca, dlatego nie jest polecana dla kociąt.
Jeśli chodzi o wpływ na wątrobę, to nie jest ona polecana pacjentom z niewydolnością wątroby, ale to nie to samo, co powikłanie leczenia u pacjenta ze zdrową wątrobą.
Chlamydioza jest przez część weterynarzy zaliczana do ogółu objawów opisywanych jako "koci katar" (na szczęście jest takich coraz mniej). Określenie "koci katar" nie daje żadnej informacji o tym, co powoduje u kota objawy, a jedynie opisuje wygląd tych objawów. W skrócie są to smarki, chrypa, zalepione oczy, jadłowstręt, kaszel. Ale tak naprawdę leczenie na podstawie tylko objawów jest jak granie w ruletkę. Może pomoże, może nie. Może wyleczy, a może tylko zaleczy i spowoduje uodpornienie się bakterii.
Niestety w przypadku weterynarzy, którzy odmawiają przyjęcia kota dzikawego czy przestraszonego, trudno o inny rodzaj leczenia. Przynajmniej raz musiałby ktoś kota znieczulić poprzez pręty klatki (której Doris2 prawie na pewno nie będzie w stanie nosić ze względu na stan zdrowia), żeby zrobić wymaz z oczu, gardła i nosa, i wysłać do laboratorium na kosztowne badanie PCR. Inaczej się nie da ustalić, czy to herpes u kotów z bardzo obniżoną odpornością, czy niewyleczona chlamydia, a może mykoplazmy, ewentualnie powikłany calici.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon lis 04, 2024 21:43 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

moja kotka, która odeszla póltora miesiąca temu, mając ponad 17 lat, była nosicielką kalici, zmarły 2 lata temu Gucio miał herpesa. Jego akurat herpes zabił w wieku 12 lat, zrosty w płucach. Pietruszka byl bialaczkowcem. No i Menda - tylko ona mi aktualnie została. Te koty mieszkały wiele lat razem, wprawdzie nie kochaly się nadmiernie, ale z talerzyków sobie wyjadały. Nikt od nikogo niczym się nie zarazil, mimo, że nie stosowalam żadnych specjalnych środków. Idąc Twoim tokiem rozumowania to powinnaś koty trzymać każdego w oddzielnych komórkach. Bo przecież one się ze sobą stykają, liżą sobie nawzajem futra, liżą swoje futra, ślinę wcierają w to o co się ocierają...
Kociego kataru czyli herpesa i kalici nie leczą antybiotyki - to choroby wirusowe. Z antybiotykiem wkracza się w przypadku nadkażeń bakteryjnych, a sama piszesz, że Twoje podopieczne nie mają jakiś drastycznych objawów, wskazujących na nadkażenia.

Koncentrator tlenu mam prywatny, kupiłam dla Gucia. Za niedlugo sama zacznę używać, póki co bronię się, ile się da, ważniejsza jest gimnastyka oddechowa. Operację kamienia na woreczku mialam już odraczaną kilka razy. Guz w kręgoslupie paraliżuje nogę i obie ręce, rzutuje też na dzialanie przepony. Mam blisko 72 lata i cieszę się życiem.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16646
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 04, 2024 21:55 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

Nie uściśliłam nadkażeń bakteryjnych, o których wspomniała izka53. Wyszłam z założenia, że skoro doksycyklina pomaga, to albo są nadkażenia, albo to cały czas bakteria, która nie została w pełni wybita.
Doris2 - jak poważne są objawy u kota, u którego choroba wraca? Tylko bańki z nosa czy coś jeszcze? Ma apetyt? Jakie są objawy u kotów, które się zarażają? Bo to dość ważne. Może nie za każdym razem należy wkraczać z antybiotykiem. A może trzeba, ale tego nie wiem, więc pytam.
U kotów, które mieszkały na dworze, a które potem zgarniałam do domu, jedynym objawem był brak apetytu. Podchodziły do miski, ale nie ruszały jedzenia. Potem doszła jeszcze chęć trzymania się na uboczu i nie wchodzenia do budki, z której normalnie korzystały, ale najważniejsze było niejedzenie. Najpierw jeden kocur tak miał, dzień czy dwa dni później drugi. A kot w zimę nie może nie jeść. Te akurat złapałam w rękę, zwłaszcza że się źle czuły, więc i też nie uciekały. (To historia sprzed bodajże dwóch lat. Jednego z kocurów już nie ma, drugi siedzi u mnie w domu. Ma zmiany w zatokach i oskrzelach i na dworze zaraz znowu byłby chory. Było jasne, że musi zostać. Szukam mu domu, chociaż bezskutecznie.)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon lis 04, 2024 21:56 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

izka53. Ja nie dożyję Twojego wieku. Przez stan zdrowia nie mam własnej rodziny i choruję od 4 roku życia na wiele różnych chorób. Nie będę opisywać co i kiedy bo nie zamierzam się z nikim licytować. Ja myślę że wiele osób byłoby zaskoczonych co mi było i jest jakbym to napisała. Czasem bowiem jest tak że ktoś jest dotknięty od dzieciństwa różnymi problemami, i jedne wynikają z drugich, są niekiedy wyprodukowane przez tzw. zdarzenia medyczne czy powikłania leków czy chirurgii.
Ja mam 38 lat i jak byłam na cmentarzu u administratora i potem poszliśmy na grób w którym rozważałam że mam być pochowana, poczułam ulgę że tu już nikt nie będzie mi dokuczał i nie będę już tak strasznie cierpieć, ale jednocześnie zrobiło mi się żal że moje niemal całe życie składało się wyłącznie z leczenia. W rezultacie przechodzę przez męczarnie od blisko 35 lat, i zastanawiam się po co mi to wszystko było.

Ja uważam że nie można komuś powiedzieć że jego cierpienie jest nieważne bo ktoś inny ma gorzej, albo że jest symulantem bo ktoś inny ma gorzej i daje radę, chociaż ma inną sytuację jak np. wiele osób do pomocy.

Żyjemy na świecie w którym jest dużo zła, w tym choroby i nie ma co się licytować kto ma gorzej. Niby po co?

Jak ktoś potrzebuje pomocy ze względu na stan zdrowia a jej nie ma skąd otrzymać jak np. pomoc innej osoby to uważam że nie należy takiej osobie pisać słów w rodzaju żeby się wziął w garść. Tak nie da się rozwiązać wielu problemów.

izka53. Bardzo Ci współczuję że taki masz okrutny los. Mm nadzieję że masz chociaż dobrych lekarzy którzy pomagają a nie szkodzą i udają że wszystko w porządku z ich strony.

Wracając do kota, to on kicha, ma przeźroczystą wydzielinę z nosa ale czasem czyli nie zawsze. Potem jak ta wydzielina się zwiększa to ma takie bańki od oddychania i źle mu się oddycha. Nie chce wtedy za bardzo jeść i muszę go zachęcać czymś smacznym. I wtedy jak widzę że tak mu się robi to podaję antybiotyk bo zauważyłam kiedyś że mu to pomaga. Uważałam że inaczej się zadusi tą narastającą wydzieliną albo że zacznie sobie to nadkażać poprzez przenoszenie zarazków np.z ziemi do oczu czy nosa poprzez pocieranie. Czasem też do tego kaszle np. w zimie czyli wtedy uważałam że wdarło się zapalenie płuc czy oskrzeli i nie można tego zostawić bez antybiotyku.

Ja na prawdę nie wiem jak tego kotka przebadać skoro weterynarz sam powiedział że kotów wolno żyjących się nie leczy, bo są nieobsługiwalne.

Jakbym miała kogoś znajomego w okolicy kto odławia takie kotki to wtedy mogłabym się zwrócić o pomoc. Nie mam jednak, a w lecznicy nie chciano mi powiedzieć czy znają kogoś takiego. Powiedzieli że nie mogą powiedzieć bo mogłoby to zostać źle poczytane. Pewnie boją się o ochronę danych osobowych czy też żeby tamta osoba nie miała pretensji że ktoś ją wrabia w coś.

To jest kotek który ucieka jak się idzie w jego kierunku.

Doris2

 
Posty: 773
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Pon lis 04, 2024 22:41 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

Poproś w lecznicy, że jeśli mają klienta, który obsługuje koty wolno żyjące a który zgodziłby się Ci pomóc, aby się do Ciebie odezwał. W tę stronę mogą podać kontakt. Możesz nawet napisać odręcznie jakieś oświadczenie woli, jeśli będą chcieli mieć podkładkę, ale nie sądzę. Zostaw swój numer telefonu na jakiejś kartce i daj weterynarzowi. Niech on przekaże, jeśli ktoś taki jest klientem przychodni i jeśli zgodzi się do Ciebie odezwać.

Macie jakąś lokalną stronę internetową? (W mojej okolicy takie istnieją, ogłaszają się tam na przykład drobni wykonawcy.) Albo lokalną grupę na facebooku? Albo tablicę ogłoszeń przy głównej drodze/sklepie/domu sołtysa/przystanku autobusowym? W małych miejscowościach takie stoją. Niektóre są za szkłem, inne "gołe" drewniane, do których przytwierdza się ogłoszenia za pomocą pinezek. Do rozważenia byłoby napisanie ogłoszenia z prośbą o pomoc, które jednocześnie nie ujawniałoby Twoich danych. Na początek jednak warto się zorientować, czy w ogóle istnieją jakieś takie miejsca do ogłoszeń. (EWENTUALNIE lokalny kościół/kaplica lub tablica przy takowym, ale to zależy od księży.)

Co do kota. Próbowałaś się z nim zakumplować? Wołać go albo cmokać, jak nakładasz jedzenie, stać kilkanaście metrów od niego, gdy stoi przy misce, spokojnie przemawiać, żeby uczył się Twojego tonu głosu? Im częściej będzie Cię widział z karmą czy nad miską, tym lepiej będzie Cię kojarzył. Może kiedyś pozwoli się dotknąć. A może nigdy, ale próbować warto.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon lis 04, 2024 23:52 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

iza71koty pisze:Ależ ja doskonale wiem jak wygląda i śmierdzi Doxycyklina.Pamietam też jak wiele -wiele lat temu miałam problem z jej podaniem.I już wtedy Wet mi powiedział -abym nie podawała leku dłużej niż 5 dni- bo bardzo uszkadza watrobę


Jak śmierdzi doxycyklina? W jakiej postaci ją podawałaś że jest jakaś śmierdząca? 8O
Nigdy nie miałam problemów z jej stosowaniem, zwykle podaję ją jako Unidox, mam akurat kilka tabletek w domu, właśnie poszłam i polizałam jedną tabletkę z ciekawości ;) - jest słodka i całkiem neutralna smakowo, oraz bez zapachu.
I przyłączę się do tego co napisała Stomachari - każdy antybiotyk jest obciążający, każdy należy podawać tylko wtedy gdy jest konieczny. Ale gdy jest potrzeba - to jest, jego nie podanie to o wiele większe ryzyko. Podstawą jest podawanie odpowiedniego leku i w odpowiedni sposób.
A trzymanie się zalecenia jakiegoś weta sprzed lat, twierdzącego że doxycykliny nie wolno podawać dłużej niż 5 dni bo zniszczy wątrobę i traktowanie tego jako ogólnego zalecenia - jest... sorry, ale budzące mój totalny sprzeciw.
W niektórych przypadkach doxy podaje się przez kilka tygodni - np. w przypadku hemobartonelozy. Podanie krócej to proszenie się o wielkie kłopoty.
W przypadku zafaflunionego kota, z nadkażeniami bakteryjnymi w drogach oddechowych podawanie doxycykliny (bardzo skutecznego leku na bakterie atypowe, nie ma wielkiego wyboru podobnie działających antybiotyków) przez 4-5 dni i odstawienie to jakaś masakra, silnemu kotu może to wystarczy przy dużej dozie szczęścia i jakoś ogarnie by sie pozbierać, ale trochę osłabionemu zafundujesz jedynie zaleczenie infekcji i przetrwanie bakterii najbardziej odpornych na doxycykline.

Blue

 
Posty: 23936
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lis 05, 2024 0:12 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

Unidox to tetracyklina.Jest słodka.Wysyp z ampułki doxycyklinę i spróbuj.To nie jest ten sam lek.Unidox jest bez zapachu.Doxycyklina śmierdzi chemią.Jest w ampułce- bo jest bardzo gorzka.Tak więc żeby ją podać kotu dzikiemu trzeba ją wysypać.

Podanie Unidoxu nie jest żadnym problemem-dlatego najczęściej się go stosuje.No właśnie-odpowiedniego leku.Po zdiagnozowaniu kota.A tutaj takiej diagnozy nie było.Wet kota nie widział.Nie zbadał.

W stadzie którym się opiekujemy były koty z uszkodzoną wątrobą.Właśnie dzięki Doxycyklinie-którą karmicielka podawała-na wszystko.

Czy dawno dawno temu wet miał rację nie wnikam.Ile czasu należy podawać lek aby działał -też wiem dobrze.Jeśli mam wybór-podaję lek najmniej inwazyjny.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31653
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lis 05, 2024 0:20 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

Unidox (tabletki) to chemicznie to samo co doxacyklina. I jest bardzo dobrze tolerowany przez koty, nie jest gorzki.
Natomiast doxacyklina w kapsułkach rzeczywiście jest gorzka i trudna do podania. Dlatego kotom daje się unidox.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 05, 2024 0:20 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

Unidox to grupa tetracyklina substancja czynna doksycyklina
To jest ta sama substancja czynna
Tylko leki różnych firm mogą mieć inne dodatki
Ja tez pamietam ze coś mi zalatywał któryś ale ja tak miałam

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Wto lis 05, 2024 0:21 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

Substancją czynną leku o nazwie Unidox Solutab jest doksycyklina.
Doksycyklina to antybiotyk należący do tetracyklin.
Mam nadzieję, że ulotka leku z rządowej strony wystarczy, aby rozwiać wątpliwości: https://rejestrymedyczne.ezdrowie.gov.p ... 69/leaflet

Doksycyklina należy do tetracyklin czyli większej grupy leków. Tak jak poziomka należy do roślin różowatych.

A jeszcze konkretniej:
Unidox zawiera jednowodzian doksycykliny (inaczej doksycyklinę jednowodną)
ampułki zawierają hyklan doksycykliny
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto lis 05, 2024 0:33 Re: Żywe wirusy w szczepionkach.

Stomachari pisze:Substancją czynną leku o nazwie Unidox Solutab jest doksycyklina.
Doksycyklina to antybiotyk należący do tetracyklin.
Mam nadzieję, że ulotka leku z rządowej strony wystarczy, aby rozwiać wątpliwości: https://rejestrymedyczne.ezdrowie.gov.p ... 69/leaflet

Doksycyklina należy do tetracyklin czyli większej grupy leków. Tak jak poziomka należy do roślin różowatych.

A jeszcze konkretniej:
Unidox zawiera jednowodzian doksycykliny (inaczej doksycyklinę jednowodną)
ampułki zawierają hyklan doksycykliny

Masz rację, to może mieć znaczenie dla smaku. Działanie na bakterie jest takie samo, dlatego kotom dajemy unidox.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości