Słuchajcie. Na 99% mamy diagnozę. Dziś byliśmy w innej klinice weterynaryjnej na bardzo dokładnym USG. Wysłał nas tam nasz weterynarz prowadzący. USG bardo dokładne.Trwało około 10 minut. Wszystkie narządy super. Nic w środku się nie dzieje. Wyniki kota też są w porządku.
Lekarz po obejrzeniu kota, potwierdził, to co podejrzewałam od początku. Kot jest po prostu zestresowany. Ten stan będzie trwał od kilku dni do kilku tygodni.
Na początku kot się czymś przytruł, stąd wysoka kinaza. Kot wyleczony, ale wizyta ta kosztowała go wiele zdrowia. Głowa w niektórych miejscach zdrapana do krwi, nadmierne lizanie, chęć bycia wysoko (jak u nas na blacie w kuchni) by obserwować "okolicę" (zejście na podłogę jest problemem,bo na podłodze kot czuje się najbardziej wyluzowany, a u nas tak nie jest).
W piątek i sobotę kot zrobił kupę do zlewu i raz siku pod stół. Postanowiliśmy postawić mu drugą kuwetę pod stół... Byliśmy już załamani sytuacją. I zanim to zrobiliśmy,kot normalnie zaczął schodzić z blatu, chodzić do swojej kuwety i zakopywać siku i kupę (a nie robił tego do połowy października). Wczoraj jego stan się bardzo odmienił. Zaczął spacery po domu itd. Baliśmy się, że dzisiejsza wizyta zakończy tę dobrą passę, ale nie. Kot spędził część czasu na parapecie w pokoju (miejsce bardzo nasłonecznione), schodzi na podłogę i zagląda do pokoju.
Będziemy obserwowali sytuację przez najbliższe tygodnie.